Myślę, że to była najcięższa książka jaką przeczytałam. Składa się na to nie tylko jej długość i styl pisania, ale też trudna tematyka.
Małe życie porusza tematy takie jak różne formy samookaleczania, próba samobójcza, molestowanie seksualne, przemoc fizyczna oraz psychiczna, uzależnienie od narkotyków czy prostytucja. Wszystkie z nich opisane są bardzo szczegółowo, często z nieoczywistej strony. Przedstawione mamy również skutki tych czynności, które zostawiły trwałe skutki na psychice bohaterów. Wszystkie te tematy są wstrząsające, ale zostały poruszone w naprawdę dobry sposób, a z książki płynie jasny przekaz że to nie jest nic dobrego.
Przyjaciół poznajemy kiedy jeszcze są w collegu. W międzyczasie cofamy się do dzieciństwa, jednocześnie przeżywając kolejne lata ich życia. Było tu wiele skoków w czasie, które były nieco chaotyczne i potrzeba było chwili, żeby się w nich odnaleźć. Zaskoczyło mnie ile lat obejmowała fabuła książki, ale był to świetny zabieg - o tym w końcu jest ta książka, o ich życiu, nie jedynie krótkim fragmencie.
Fabuła obejmuje wiele sytuacji, które z początku wydają się nieważne dla tej historii. Z początku wydawało mi się, że książka mogłaby być zdecydowanie krótsza, bo wiele z tych opisów było zbędnych. Jednak przy końcówce okazało się, że wszystko miało znaczenie.
Bohaterowie zostali wykreowani w genialny sposób. Żaden z nich nie jest całkiem czarny lub biały, dobry czy zły. Przedstawieni są w różnych odcieniach szarości, co dodaje im realizmu i głębi. Większość z ich zachowań i cech z czegoś wynika i jest logicznie wytłumaczona. Nic tu nie jest jednoznaczne czy przypadkowe.
Styl pisania mi się podobał, choć był ciężki. Pełen trudnego słownictwa, zawodowego i naukowego, związanego z prawem czy matematyką, którą są niezrozumiałe dla przeciętnego człowieka. Czasami musiałam kilkakrotnie czytać jeden fragment, żeby w końcu zrozumieć o co chodzi. Jest tu też sporo skoków czasowych wprowadzających chaos. Chociaż ostatecznie styl kupił moje srce, pierwszą połowę książki czytałam bardzo powoli i męczyłam się na niej. Na szczęście później fabuła się rozkręciła i pochłonęłam jej resztę już dużo szybciej.
Cała książka wywołała we mnie ogrom naprawdę silnych emocji. Przede wszystkich był do ból, żal, smutek, ale także obrzydzenie, wstręt czy radość, kiedy bohaterowie w końcu dostawali to, na co zasłużyli.
Zdecydowanie jest to pozycja warta przeczytania, ale nie dla każdego. Jeśli nie czujecie się na siłach aby po nią sięgnąć, lepiej odpuście lekturę i sięgnijcie po coś lżejszego.