O tym, że lubię sięgać po literackie debiuty i to najlepiej te spod pióra naszych rodzimych autorów pisałem już kilkakrotnie. Lubię zagłębić się w książkę, w której napisanie autor bądź autorka włożył(a) całe swoje serducho, starając się dać nam- czytelnikom do ręki produkt maksymalnie dopieszczony, będący ich wizytówką od momentu opuszczenia drukarni przez pierwszy egzemplarz.
„Mgła” autorstwa Aleksandry Świderskiej to debiutancki thriller kryminalno-sensacyjny, którego głównym bohaterem jest detektyw wrocławskiej policji, próbujący schwytać wyjątkowo brutalnego psychopatę mordującego według popapranego schematu. Oczywiście boryka on się z demonami przeszłości, które miały i nadal mają niemały wpływ na kształtowanie jego osobowości, rozszarpując od środka, czyniąc przy tym życie zwyczajnie ciężkie i momentami bardzo przytłaczające.
Przyznam szczerze, że przez pierwsze 150 stron fabuła książki w moich oczach wyglądała rewelacyjnie- dobry, twardy glina z demonami w swojej głowie kontra niezwykle przebiegły i bardzo brutalny psychopata. Duet z pozoru banalny i „oklepywany” już na stronach książek setki razy. Jednak bardzo plastyczny język autorki i niejednoznaczni bohaterowi na tle coraz gęstszej atmosfery okazały się według mnie w tym przypadku trafnym zabiegiem. Na tyle pobudziły moją uwagę i ciekawość, że książkę zwyczajnie było mi trudno odłożyć, bez dalszego zagłębiania się w jej fabułę.
Niestety w którymś momencie „czar prysł”, a mój zachwyt nad książką stopniowo malał z każdym kolejnym… opisem aktu miłosnego w wersji homoseksualnej. Spieszę szybko z wyjaśnieniem, iż nie jest to ocena homofoba, nieakceptującego uczucia pomiędzy dwojgiem osób tej samej płci. Uważam jednak, że ilość seksu homoseksualistów w tej książce za bardzo przyćmiła naprawdę świetnie opowiadaną historię, czyniąc ją tytułową „Mgłą”, co raczej nie było celowym zamiarem autorki.
Będąc jednak sprawiedliwym i obiektywnym nie mogę nie stwierdzić, że „Mgła” to naprawdę bardzo dobry debiut, którego mogłoby sobie pozazdrościć wielu początkujących autorów. Słownictwo, jakim operuje pani Aleksandra trafia od razu do głowy, tworząc bardzo plastyczne projekcje opisywanych sytuacji, a całość stoi na wysokim poziomie. Jednak za duże dysproporcje pomiędzy homoseksualnością, a głównym wątkiem książki czyli brutalnymi morderstwami finalnie zburzyło definiowanie w moich oczach „Mgły” jako thrillera czy też kryminału.
Współpraca z wydawnictwem Novea Res.