Brett dzieli się z czytelnikami po raz kolejny częścią siebie swoimi doświadczenieniami od molestowania seksualnego, przez dwukrotny gwałt, zajście w ciąże w młodym wieku, nowotwór piersi, obustronną mastechtomię, usuniecie jajników. W tym wszystkim próbowała znaleźć głębszy sens, by z ofiary za którą uważała się wcześniej stać się sześciarą, dostrzegającą wiele dobra, które jest wokół niej. Do tego by pisać i mówić o najbardziej osobistych i bolesnych doświadczeniach znalazła niezwykła silę, dzieląc się nią z innymi. Książka jest prezentem dla Polaków, którzy z wielką otwartością przyjęli jej 50 lekcji, którymi podzieliła się. Cenne są jej felietony poświęcone dramatowi i bestialstwu Oświęcimia, Holocaustowi, w wyniku, którego Żydzi byli pozbawiani życia tylko dlatego, że nimi byli i konsekwencjom, jakie groziły tylko Polakom, za choćby najmniejszą udzielaną im pomoc- karą śmierci dla całej rodziny, czego przykładem jest rodzina Ulmów z Markowej. Jest to spojrzenie na historię naszego kraju z innej szerszej perspektywy kogoś, kto mając za sobą niewyobrażalne cierpienie potrafi dostrzec też tragiczną historię innego narodu. Brett udziela wskazówek jak sobie radzić ze strachem, zniechęcenie, brakiem wiary w to, że się uda. Śmiało mówi o terapeutycznej roli pisania dając przy tym jednocześnie bardzo konkretne wskazówki, jak się do niego zabrać, przestrzegając jednocześnie przy tym, że podejmując próbę opowiedzenie swojej historii spotykamy się z przeciwnościami losu od braku weny twórczej przez odpowiedzi odmowne wielu wydawnictw, ale mimo to nie powinnyśmy się rażąć. Książka podejmuje niezwykle ważne społecznie tematy od mówienia dziękuję, reagowania na krzywdę drugiego człowieka, przeszczepie organów od zmarłego dawcy, którym często może być najbliższa nam osoba. Jest to też bardzo udana próba odpowiedzi na trudne pytania takie, jak to ,które stawiamy sobie w obliczu tragedii, gdzie wtedy był Bóg, dlaczego temu, czy innemu zdarzeniu nie zapobiegł? Bardzo ważne przynajmniej dla mnie wydaje się przypomnienie szczególnie dzisiaj o znaczeniu słów, bo one tak jak pisze autorka mogę dawać życie lub wręcz przeciwnie mogą je odbierać. Na początku wydawał mi się ten tytuł rodzajem poradnika dla tych osób, które odnalazły w sobie chęć, potrzebę, talent do pisania lub do publicznych przemówień , może nawet do catchingu ? Jednak teraz wydaje mi się opowieścią o odnajdywaniu sensu swojego życia odkrywania tego, do czego powołał nas Bóg. Jest to również wskazówka dotycząca tego, jak się modlić,"Odnajdź w głębi duszy cichy, spokojny głos, który wyjaśni Ci dokładnie, co będzie właściwe dla Ciebie - i być może tylko dla Ciebie". Książka z rodzaju tych, do których warto wracać i to nie raz. polecam i to bardzo.