„Nawałnica mieczy. Stal i śnieg” to trzeci tom „Gry o tron”. I jak sam tytuł mówi, jest tutaj dużo walki, intryg i krwi. Armia Starków walczy z Lannisterami, Daenerys na czele Nieskalanych i Dothraków podbija kolejne krainy. Nocna Straż nie śpi. Przygotowują się na spotkanie z żywymi trupami i chłodem.
Jak zawsze w tej serii występuje ogrom postaci. I każda z nich na przestrzeni poprzednich dwóch tomów zmieniła się. Zmieniło się jej również położenie. Tych za którymi nie przepadało się, jak np. za Jaimi nagle zyskują w oczach. Ale ta część nie jest tylko o nim. Autor pisząc tę serię nie prezentuje jednego czy dwóch głównych bohaterów. Tutaj jest ich wielu i każdy z nich jest barwną i ciekawą postacią.
Martin oprócz wspaniale wykreowanych bohaterów z niezwykłą dokładnością i precyzją przedstawia nam świat Siedmiu Królestw. Poruszamy się po Królewskiej Przystani, po Murze i po pustyni Essos. I zazwyczaj obawiam się takiej mnogości miejsc i bohaterów, ale autor napisał tak tę książkę by nie zanudzić i nie zmęczyć czytelnika. Lektura jest prawdziwą gratka na fanów fantastyki.
Tempo akcji jest takie jakie lubię. Dość dynamiczne, ale nie aż tak by pogubić się. Każda książka z tej serii nie jest cienka, ale w ogóle tego nie czuć. Czyta się ją pomimo wszystko bardzo szybko i z zapartym tchem.
Najnowsze wydanie „Gry o Tron” posiada większą czcionkę, przez co lepiej się czyta. Posiada również twardą o...