Pijaństwo, przemoc i zbrodnie mniejsze oraz większe. Starsze pokolenie, które narzeka na młodsze i młodsze na starsze. Brud i nieład świata. Nagość i wulgarność. Popadanie w marazm, bezrefleksyjność bohaterów i problemy psychiczne.
„Co ona może ożyciu wiedzieć? Pewnie nawet nie umie obsługiwać pilotem telewizora."
Trzymam w dłoniach zbiór pierwszych miniatur literackich Sławomira Shuty i zastanawiam się, co mogę o nich powiedzieć. Niektóre były niezłe, a we wszystkich czuć było autora „Cukru w normie", którego polubiłam. Widziałam w nich ironiczne podejście, które wzmacniało przekaz. Widziałam wyolbrzymienia i absurd, czyli wszystko to, co lubię, ale w tym wydaniu... Cóż.
„Nowy wspaniały smak" było dla mnie sporym rozczarowaniem. Po lekturze Cukru, który poruszał podobną tematykę i robił to w podobnej formie — miałam większe oczekiwania. Shuty wciąż jest Shutym i przy pierwszej okazji na pewno sięgnę po jego kolejne prace, ale akurat ta... W moich oczach była słaba. Niedopracowane teksty przeskakiwały z jednego na drugi i były zbyt krótkie, by można było należycie nad nimi pomyśleć. W momentach na złapanie oddechu przez chwilę jeszcze we mnie siedziały, a potem ulatywały, a do powrotu do lektury wcale mi się nie spieszyło. Jednocześnie czuć w tym spory potencjał i widać narodziny interesującego autora, więc niekoniecznie zmarnowałam czas.
Nie sądzę, by w tym przypadku istniał jakiś właściwy sposób czytania Smaku i Cukru. Prz...