Obława- Sara Antczak
„Trzy lata temu Laura „Strzała” Strzałkowska straciła wszystko. Teraz wraca do Polski, by zmierzyć się z przeszłością i wystartować w „Tatrzańskim Kacie” - najtrudniejszym triathlonie na świecie. Zamierza udowodnić wszystkim, że jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa. Jednak gdy podczas wyścigu zaczynają ginąć kolejni zawodnicy, walka o zwycięstwo zmienia się w walkę o przetrwanie...”
Bardzo lubię pióro autorki i z przyjemnością sięgam po kolejne książki. Tym razem „Obława” nie porwała mnie tak jak poprzednie książki. Mam wrażenie, że coś tu zabrakło. Tak jak przy poprzednich powieściach np „Gra” czy „kara” były ten efekt zaskoczenia i z zaciśniętymi zębami czytałam co wydarzy się dalej. „Obława” trzyma w napięciu jednak w pewnym momencie wpadamy w dziurę i nie możemy z niej wyjść. Niby jest ten efekt zagrożenia i zaskoczenia, kto co i jak. Jednak wydaje mi się, że autorka sama zgubiła się w lesie podczas pisania i nie miała pomysłu jak rozwiązać sytuację i trochę się zawiodłam.
Jednak trzeba przyznać, że Sara Antczak prowadzi fantastyczną grę z czytelnikiem i potrafi doskonale lawirować między ludzką psychiką i jej granicami, powoli i stopniowo zacierając człowieczeństwo. Bo co człowiek jest w stanie zrobić, kiedy staje w obliczu zagrożenia lub w ramach zemsty ? Adrenalina rośnie i albo uciekasz i jesteś szybszy od oprawcy, albo się bronisz do końca nie myśląc o konsekwencjach.
Podsumowując spędziłam miło czas czytaj...