"Oczy Marzanny M." to pierwsza książka Pani Jeromin-Gałuszki jaką miałam przyjemność przeczytać. Jest to typowo kobieca powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym w tle.
Cztery szkolne przyjaciółki dobiegające czterdziestki co pięć lat organizują sobie wspólny zlot w ostatni weekend sierpnia. Spotykają się u Julii, w bliżej nieokreślonym miasteczku N., gdzie kiedyś razem dorastały i chodziły do szkoły. Magda, Kamila i Ramona mają dziś swoje sprawy, ale tak naprawdę żadna z nich nie jest zadowolona z tego, jak potoczyło się jej życie. Kobiety pod maską beztroski i dobrego humoru skrywają frustracje i niepowodzenia. Kiedy podczas spotkania pada nagle strzał i kula trafia Julię, jej przyjaciółki przedłużają swój pobyt w N., aby zatroszczyć się o koleżankę. Rozpoczyna się policyjne śledztwo mające na celu odnalezienie sprawcy, a kobiety w przypływie szczerości przyznają się przed sobą do wielu skrywanych wcześniej niepowodzeń i codziennych trosk. Okazuje się, że pozornie sielankowe życie Magdy, Kamili, Ramony i Julii tak naprawdę dalekie jest od ideału, a ich "szczęśliwe" dotąd związki właściwie przestały już istnieć.
Jaki związek z czterema bohaterkami ma tajemnicza Marzanna M.? Czy Borys - przyjaciel Julii z wczesnego dzieciństwa jest dla niej tylko przyjacielem? Kto oddał niespodziewany strzał?
Na te i wiele innych pytań znajdziecie odpowiedź w książce, która dla mnie okazała się intrygującą historią. Niestety jednak sam aspekt sensacyjny ginie, chowa się, za pozostałymi wydarzeniami i osoby szukające kryminalnych wrażeń mogą się rozczarować. Drażniły mnie również pozy bohaterek, które ze swoją naiwnością i łatwowiernością zupełnie nie pasowały do dorosłego, niemal czterdziestoletniego wieku. Podobała mi się natomiast metamorfoza każdej z przyjaciółek, które w pewnym momencie zaczynają dostrzegać błędy dotychczasowego postępowania i decydują się zmienić swoje życie. A zatem przeczytajcie i oceńcie sami.