Ta książka jest po prostu niemożliwa. Tak jak widzimy niewinnego niemowlaczka, a później żonę i matkę, tak tutaj rozwija się treść książki. Wpierw dałabym sobie rękę uciąć, że to dramat, gdyż do 47 strony poznajemy życie naszej postaci, które odziane jest w znęcanie się jej rodziców nad nią psychicznie i fizycznie. To prawdziwa patologiczna rodzina w której dochodziło do molestowania dzieci, okładania pięściami kobiet, które mają dzieci, pijaństwa i poniewierania jak najgorsze zużyte materiały. Ogromnie szybko się o tym czyta, gdyż może to być porównywalna opowieść do życia wielu osób na świecie. Jedyne, co nie rzuca się w oczy, a powinno, jest uparta cierpliwość głównej postaci, która musiała kombinować jak mogła, by dobrze się uczyć, znosić katorgi domowe, by w końcu pójść na upragnione studia i skończyć szkołę marzeń. No i po niej właśnie przechodzimy do wyuzdanej treści, gdzie dramat zmienia się w romans i salon rozpusty, z dosłownym przesłaniem. Potrafiąc już doskonale projektować wnętrza natrafia na mężczyznę, który chce by zbudowała dla niego pokój marzeń erotycznych. Oczywiście gośćmi mają być bogaci ludzie, których stać na najróżniejsze igraszki z całą kamasutrą za plecami. Jak sądzicie, czy uczestnicząc w tym ,,projekcie" nasza postać się zmieni? Czy pośród rozrzuconych bielizn dozna prawdziwego szczęścia?
No, powiem wam, że choć nie jestem przyzwyczajona do tak gorących książek, to jednak ta naprawdę mi się podobała. Duży wpływ na to miał początek i przeżycia młodej osoby, która zamiast wychowywać się w kochającej rodzinie, była świadkami najgorszych scenariuszy jakie może pokazać życie. Bardzo ją przeżyłam, a później miałam ochotę zamknąć oczy i nie podglądać, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami pokoju rozpusty:-) Ogólnie, choć to powieść dla osób pełnoletnich, to jednak było w niej przesłanie, by dążyć do spełnienia marzeń, nie poddawać się nawet w najgorszych warunkach i zawsze siebie stawiać na pierwszym miejscu. Nie można zbawić całego świata, ale można zmienić swoje własne:-) Wydana dużym drukiem:-)