choszech (ciemność)
Wszystko pogrąża się w tej ścianie, w tym wale
przepełnionym martwą mową i nawiązywaniem
Nie zniosłabym dawnego, taniego oszustwa
kłamstwa, by niewolnika uczynić szczęśliwym
I głazy płoną, i wyginają się nogi do wyjścia
A w ciemności nie potrzeba zjawy
by znaleźć oręże, co rękojeść ściska
Twoje otępienie i płaskie oddechy
imiona, nazwy, lata, niech to wszystko zginie
w godzinie wyprowadzenia słowa „stąd”
W czcigodnej absydzie całkiem wypłukanej
na wyrost obrzędy chwalebne zabierają nas
w mroczny łoskot namiotu, w perliste ukojenia
Wpadaliśmy w lej siny, przeklinając dobę
co była odłożona jako śmierci okład
Bryły pozyskują wielość, łączą się z innymi
W rytmice ich jestem, barbarzyństwo moje
wszystko dla pozyskania pieśni, co kształty swe dobiera
niespowodowane naszym lękiem i pragnieniem plonów
przepełnionym martwą mową i nawiązywaniem
Nie zniosłabym dawnego, taniego oszustwa
kłamstwa, by niewolnika uczynić szczęśliwym
I głazy płoną, i wyginają się nogi do wyjścia
A w ciemności nie potrzeba zjawy
by znaleźć oręże, co rękojeść ściska
Twoje otępienie i płaskie oddechy
imiona, nazwy, lata, niech to wszystko zginie
w godzinie wyprowadzenia słowa „stąd”
W czcigodnej absydzie całkiem wypłukanej
na wyrost obrzędy chwalebne zabierają nas
w mroczny łoskot namiotu, w perliste ukojenia
Wpadaliśmy w lej siny, przeklinając dobę
co była odłożona jako śmierci okład
Bryły pozyskują wielość, łączą się z innymi
W rytmice ich jestem, barbarzyństwo moje
wszystko dla pozyskania pieśni, co kształty swe dobiera
niespowodowane naszym lękiem i pragnieniem plonów
(fragment książki)