'' Z uwagi na wagę która pokazuje nadwagę poproszę...lody ''
Dawno dawno temu , zanim jeszcze nie zmądrzałam i nie przestałam oglądać telewizora , programem informacyjnym który najchętniej oglądałam był Teleexpress . Maciej Orłoś zawsze na koniec przedstawiał jakieś ciekawostki , ciekawych ludzi z niebanalnymi zainteresowaniami . Zawsze wtedy mówił że umieszcza ich w galerii ludzi pozytywnie zakręconych . Książka pani Bancarzewskiej jest właśnie taka '' pozytywnie zakręcona '' . Urzekła mnie i porwała swoim ciepłem i niebanalnym rodzajem humoru . Delikatnego , subtelnego , ale takiego który naprawdę mnie bawił . Mamy oto Annę Duszkowską , poważną kobietę w wieku 42 lat , więc nie jakiś tam nastoletni podlotek . Stateczną panią tłumaczkę języka niemieckiego , która mieszka w jednej z toruńskich kamienic , w mieszkaniu odziedziczonym po rodzicach . Pozostaje w luźnym związku z pewnym Bartłomiejem którego siedem lat wcześniej poznała przy okazji odwiedzania grobów rodziców . Anna więc niby jest kobietą spełnioną , jest wolna , lubi swoją pracę i tylko czasem jakaś '' rysa na szkle '' nie daje jej spokoju . Ogarnia ją jakaś dziwna tęsknota za rodzicami , ciotkami , kuzynami . Za rodzinnym ciepełkiem . Kiedy więc odkrywa w swojej łazience portal który pozwala jej podróżować w czasie , nie waha się ani chwili . Teraz dopiero zaczyna się dziać . Autorka bardzo umiejętnie posługuje się '' piórem '' i słowem . Nic w tej książce nie kuleje . Akcja jest naprawdę przemyślana , biegnąca własnym akuratnym tempem , wydarzenia się mnożą coraz ciekawsze i wymyślniejsze . Ale i autorka i Anna Duszkowska doskonale sobie ze wszystkim radzą . Miłym dla mnie zaskoczeniem jest też to , iż jest to debiut pani Bancarzewskiej , debiutom zawsze daję jedną gwiazdkę więcej niż w mojej ocenie powinny dostać , jednak w przypadku '' Powrotu do Nałęczowa '' , było to zupełnie zbyteczne , bo ta książka jest naprawdę rewelacyjna . Na pewno przeczytam pozostałe dwie części . Bo bardzo polubiłam Annę i inne postacie z lat trzydziestych poprzedniego wieku . Bardzo było mi dobrze i w Nałęczowie i w Annopolu i z chęcią tam wrócę między innymi dla tych ruskich pierogów z najlepszego białego wiejskiego sera przyrumienionych na złoto , które to pierogi uwielbiam bezkonkurencyjnie :).