Myślisz, że niesiesz światło, ale masz w sobie mrok Nawii. Rozalia-Rosława ma moc. Narodziła się dzięki łasce Marzanny, Pani Życia i Śmierci. Jej powołaniem jest służenie ludziom jako matucha (wiedźma, widząca), ale także pilnowanie bram między światami: Prawią – królestwem bogów, Jawią – królestwem ludzi oraz Nawią – królestwem zmarłych. Bo czasem bramy te otwierają się niepotrzebnie, a istoty przynależące do Nawii usiłują zagnieździć się wśród żyjących. Kobieta wie, jak odsyłać je na właściwe miejsce. Widzi o wiele więcej, niż powinien widzieć zwykły śmiertelnik. Ona jednak nie jest zwykłą śmiertelniczką.
Dlatego też pewnego dnia odkrywa, kim w rzeczywistości był jej rzekomo zmarły ojciec, a wtedy zaczyna rozumieć, jakie niebezpieczeństwo jej grozi. Poza tym, które grozi wszystkim wyznawcom Marzanny, Welesa oraz innych prastarych bogów. Na ich ziemie wkracza chrześcijaństwo, a konflikt za sprawą butnego i bezwzględnego mnicha eskaluje z każdym dniem.
Dlatego też pewnego dnia odkrywa, kim w rzeczywistości był jej rzekomo zmarły ojciec, a wtedy zaczyna rozumieć, jakie niebezpieczeństwo jej grozi. Poza tym, które grozi wszystkim wyznawcom Marzanny, Welesa oraz innych prastarych bogów. Na ich ziemie wkracza chrześcijaństwo, a konflikt za sprawą butnego i bezwzględnego mnicha eskaluje z każdym dniem.