Poznajemy dwójkę przyjaciół Tori oraz Erica, który rozpoczyna książkę prośbą do przyjaciółki. Żeby przed jego rodzicami udawała narzeczoną. Problem pojawia się ponieważ bohaterka nie chce udawać. Na prawdę chciałaby być dziewczyna swojego najlepszego przyjaciela.
Układ w którym zaczynają grać wymyka się z pod kontroli. Stawką jest ich przyjaźń. Czy na prawdę przez jeden tydzień można zniszczyć prawdziwą przyjaźń ?
Przyjaciele na zawsze, tak było wtedy...
Autorka idealnie wykreowała bohaterów którzy nie stracili z czasem niczego ze swojej osobowości. Zakochałam się po równo jak i w Ericu oraz Tori. Są tak super przedstawieni ze chciałoby się ich poznać na prawdę. Książka zaczyna się od razu konkretnie prośbą i nie mamy niepotrzebnego rozpoczęcia które wszystko przedłuża. Tutaj mamy emocje od pierwszej strony. Czytając książkę śmiałam się do łez . Teksty bohaterki doprowadzały mnie do śmiechu, a niespodziewane wydarzenia do smutku . Autorka chciała napisać coś innego książkę z humorem oraz z fajną fabuła co idealnie jej się udało.
Nie jedna osoba zastanawia się czy przyjaźń damsko-męska istnieje. I to raczej jest temat bez końca. Bo albo jedna osoba się zakochuje i kończy że złamanym sercem. Albo taka przyjaźń się kończy zanim na dobre się zacznie. A przyciąganie seksualne też wygrywa i to wszystko niszczy.
W tej historii można spodziewać się każdego zakończenia ponieważ dzieje się wiele. Nie zawsze bohaterowie udają. Pocałunki które grają rolę udawania stają się prawdziwe. I idealnie jest to opisane i czuć emocje na sobie. Oczywiście mamy też osobę trzecią która wkracza i miesza niszcząc wiele. Książka ma niecałe 300str dużą czcionkę , rozdziały oraz podzielenie na dwie perspektywy. Na spokojnie można stwierdzić że książka na raz. Wciąga niesamowicie. Okładka wyróżniającą się od innych co przyciąga wzrok.
Po otrzymaniu książki poznawałam drugi raz historie od początku i powiem wam że pomimo że czytałam wcześniej wszystko przeżywałam od nowa. Styl autorki jest prosty co sprawia że się płynie przez książkę.