Psy ras drobnych

Olga Hund
5.9 /10
Ocena 5.9 na 10 możliwych
Na podstawie 25 ocen kanapowiczów
Psy ras drobnych
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
5.9 /10
Ocena 5.9 na 10 możliwych
Na podstawie 25 ocen kanapowiczów

Opis

Bohaterka: pacjentka (lat 28) depresyjna, bezczynna, zalegająca w łóżku, wycofana z relacji towarzyskich, przyjęta do szpitala psychiatrycznego z powodu pogarszania się stanu psychicznego i nadużywania leków. Cechuje ją postępująca apatia, spadek energii z zaleganiem w łóżku, utrata zainteresowań, gorsze skupienie i koncentracja uwagi, unikanie ludzi, płaczliwość z myślami i tendencjami samobójczymi. Pierwszej nocy w szpitalu płacze tak głośno i mruczy tak żałośnie, że pozostałe pacjentki w akcie zbiorowej zemsty okradają ją z gazety i mydła.

Miejsce wydarzeń: szpital w Kobierzynie, antyarka załadowana kobietami przeznaczonymi do wyginięcia, odrzuconymi egzemplarzami cechującymi się fatalną kombinacją genów.
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-65739-37-7, 9788365739377
Wydawnictwo: Korporacja Ha!art
Seria: Prozatorska pod redakcją Piotra Mareckiego
Nagrody: Nagroda Literacka im. Witolda Gombrowicza (Zwycięzca)
Kategoria: Powieść polska
Stron: 120

Autor

Olga Hund Olga Hund
Urodzona w 1986 roku w Polsce
Olga Hund – pisarka i tłumaczka. Autorka książki Psy ras drobnych, za którą otrzymała Nagrodę Literacką im. Witolda Gombrowicza i Nagrodę im. Josepha Conrada oraz nominację do Nagrody Literackiej Gdynia.

Pozostałe książki:

Psy ras drobnych Łyski liczą do trzech
Wszystkie książki Olga Hund

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Jesteś jak ogień, świecisz w ciemności dla siebie

19.08.2020

Najpierw spadł śnieg i byłam bezradna. szpital to wczasy dla smutnych dzieci. Żeby wszystkie były w jednym miejscu. (...) Tutaj (...) kocha się rośliny, zwłaszcza gnijące albo schnące. (s.8-9) Gdy zastanawiam się, z czym właściwie stykamy się w tej książce, to myślę, że jest to właśnie dziecięca wręcz bezradność. Obrazki ze szpitala. Obrazki, ... Recenzja książki Psy ras drobnych

@tsantsara@tsantsara × 13

Psy raniące duszę

9.05.2021

Ujadają najgłośniej. Zawsze są gotowe ugryźć w kostkę. Niby tak niepozorne, a jednak tak groźne. Psy ras drobnych. Psy, które mogą żyć wokół nas i w nas samych. „Ludzie myślą, że mężczyźni na oddziałach psychiatrycznych piszą poezję i traktaty filozoficzne albo siedzą za wywrotowe myślenie i działalność opozycyjną. Myślą też, że na oddziałach p... Recenzja książki Psy ras drobnych

@mewaczyta@mewaczyta × 3

Raport z szaleństwa.

26.12.2019

To nawet nie jest opowieść lecz pewna, nieco inna relacja. Punkt po punkcie nazwana rzeczywistość szpitala psychiatrycznego widzianego oczyma młodej pacjentki. I nie można postawić tu kropki, bo w tę relację, z jej faktami, wydarzeniami podanymi krótkimi zdaniami, wkradają się porównania i obrazy zupełnie niezwykłe. Plastyczne porównania, niemal ... Recenzja książki Psy ras drobnych

@Pani_Ka@Pani_Ka × 3

Absurdem opisuje absurd i dlatego to jest takie dobre.

4.03.2023

Gdzie są granice normalności? Czym jest tak naprawdę ,,psychiczność"? Autorka książki przedstawia czytelnikowi rzeczywistość szpitala psychiatrycznego, szczególnie na oddziale kobiecym, który tak bardzo różni się od męskiego. Są to co prawda jedynie migawki z tego mikroświata, ale w pewien sposób każda z nich mówi coś wartościowego o tych realiac... Recenzja książki Psy ras drobnych

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@DZIKA_BESTIA
2020-05-31
5 /10
Przeczytane różne polskie Twórca godny obserwacji

Mała książeczka potrzebna bardziej samej autorce niż komukolwiek innemu, a temat szalenie istotny i wart tego, aby o nim mówić. Zwłaszcza, jeśli miałby to robić ktoś, kto był w środku tego wszystkiego. Tutaj mamy tylko liźnięcie tematu, jakiś zestaw subiektywnych obserwacji bez większego znaczenia. Po prostu zmarnowana okazja.

× 16 | Komentarze (1) | link |
@zuszka60
2024-01-31

Objętościowo niewielka, stanowi zbiór mini historii i przeżyć pacjentów szpitala psychiatrycznego. Prosty, pozbawiony emocji, pełen ironii, metafor i depresyjnego humoru język prozy Olgi Hund perfekcyjnie oddaje szpitalną rzeczywistość. Przytłacza w niej nieudolność „psychiatryka”, którego leczenie ogranicza się do podania otumaniających leków, a terapia jest niczym innym jak czystą groteską. Groteską, w której pacjenci zmuszeni są uczestniczyć, lecz robią to z poczuciem przymusu. Bohaterowie nie znajdują w tym szpitalu empatii, nie spotyka ich ani chęć pomocy ani zrozumienia. Wyraźnie widać, że pacjent dla szpitalnego personelu stanowi zbędny balast. Życie wszystkich pacjentów owiane jest nudą, samotnością i poczuciem bezsensowności.
Proza ta to ważny głos, wołający o zainteresowanie się przyczynami i problemami chorych psychicznie w naszym społeczeństwie, których wg statystyk w zastraszającym tempie przybywa.

× 12 | Komentarze (1) | link |
@Airain
2021-06-16
6 /10
Przeczytane

Książeczka też rasy drobnej. Zbiór obserwacji czy impresji ze szpitala psychiatrycznego. Nie wiem, na ile zachwyty "Psami" wynikają z samego tematu - zauważyłam, że książki o kwestiach społecznie ważnych spotykają się ze sporą dawką, nazwijmy to, programowego bezkrytycyzmu. Bo jak tu dziabnąć ostrą oceną autorkę, która pisze o depresji i na tąż depresję zapewne cierpi? Toż to dowód okrutnej niewrażliwości. Tyle że słuszny temat nie gwarantuje jakości literackiej, niestety.
Daję 6 na 10, bo niektóre fragmenty naprawdę mi się spodobały, a i uśmiechnęłam się parę razy całkiem szczerze. Epokowym odkryciem jednak książka pani Hund nie jest; w tej manierze sugestywnie czy dziwacznie można pisać o czymkolwiek. Poza tym drażnił mnie ton maskowanej, a jednak wyczuwalnej wyższości narratorki wobec tych wszystkich Kasiek i Wiolek, niby takich samych pacjentek w wariatkowie, a mimo to jakoś głupszych czy gorszych.
Przeczytać można. Ani o depresji, ani o polskich szpitalach nie dowiesz się jednak, Czytelniku czy Czytelniczko, niczego nowego.

× 7 | link |
@mewaczyta
2021-04-14
7 /10
Przeczytane

Szara rzeczywistość na oddziale psychiatrycznym. Czytelnik podąża krok w krok za bohaterką, która ukazuje przed nim brzydką stronę takich miejsc. Opisy mogą wydawać się pozbawione emocji, ale dużo kryje się między zdaniami. Książka ta może sprawiać dyskomfort i nie spodoba się każdemu, ale myślę, że warto jej dać szansę. Żeby choć troszkę zwiększyć swoją wrażliwość na cudze cierpienie i formy radzenia sobie z nim czy okazywania go.

× 4 | link |
@MgorzataM
2019-11-10
6 /10
Przeczytane Y: 2019

Nie powiem, czytało się łatwo i szybko. Autorka jest spostrzegawcza, z łatwością wyłuskuje zabawne postaci, gesty, sytuacje. Śmigamy od strony do strony, od jednego zdarzenia do drugiego, pędzimy, ślizgamy się…No właśnie, jesteśmy w szpitalu psychiatrycznym i jest zabawnie, chichoczemy pod wąsem. I tu taka refleksja: czemu to właściwie ma służyć? Oswajamy choroby psychiczne chichotem? Fajnie i lekko nam się czyta i świetnie nam się bawimy, jutro zapomnimy, więc po co?
Jakiś taki mam dyskomfort…

× 2 | link |
@Gabunia5027
2023-01-12
7 /10
Przeczytane

Krótka i treściwa.

× 2 | link |
@bigbookheart
2020-10-21
7 /10
Przeczytane

Wczoraj był Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego, a książka Olgi Hund właśnie na ten problem porusza. Główną bohaterką jest pacjentka (lat 28) depresyjna, bezczynna, zalegająca w łóżku, wycofana z relacji towarzyskich, przyjęta do szpitala psychiatrycznego z powodu pogarszania się stanu psychicznego i nadużywania leków. Cechuje ją postępująca apatia, spadek energii z zaleganiem w łóżku, utrata zainteresowań, gorsze skupienie i koncentracja uwagi, unikanie ludzi, płaczliwość z myślami i tendencjami samobójczymi. Pierwszej nocy w szpitalu płacze tak głośno i mruczy tak żałośnie, że pozostałe pacjentki w akcie zbiorowej zemsty okradają ją z gazety i mydła. Miejsce wydarzeń: szpital w Kobierzynie, antyarka załadowana kobietami przeznaczonymi do wyginięcia, odrzuconymi egzemplarzami cechującymi się fatalną kombinacją genów.
Historia bardzo krótka, książka na jeden wieczór, ale który może wiele zmienić w perspektywie czytelnika. W delikatny, ale niezmierni dosłowny sposób opowiedziana historię ludzi, którzy przez stygmat choroby psychicznej starają sobie radzić z codziennością w smutnej rzeczywistości polskiego szpitala.

× 1 | link |
@zooba
@zooba
2019-11-27
3 /10
Przeczytane Klub mola książkowego Ebooki Posiadam 2019 Nie moja bajka (a może gniot?)

Jednym z najmniej przyjemnych uczuć towarzyszących mi przy lekturze prozy jest wrażanie, że książka jest tak przeciętna, że mogłabym napisać ją nawet ja. Tutaj miałam wrażenie, że mógłby ją napisać każdy w miarę spostrzegawczy i zdolny do refleksji pacjent polskiego szpitala.
"Psy rasy drobnych" to opowiadanie o pobycie narratorki na oddziale szpitala psychiatrycznego, gdzie podleczano jej depresję. Sam temat był eksploatowany w literaturze tyle razy, w mniej lub bardziej brawurowy sposób. Tym razem jest sucho, surowo, ani strasznie, ani śmiesznie. Nie czułam żadnych emocji, kalejdoskop pacjentów nie zrobił wrażenia. Literacko też bez zachwytu. Być może pisać każdy może, ale czy od razu musi wydawać?

P.S. Mistrzostwo świata za opinie zamieszczone na okładce.
P.S.1. Może ocena byłaby minimalnie lepsza gdyby nie równoczesne delektowanie się powieścią idealną.

× 1 | link |
@aalexbook
2021-08-08
6 /10
Przeczytane

Książka porusza bardzo ważne tematy - depresja i problemy ze zdrowiem psychicznym. Wiele osób wstydzi się o tym mówić, a zdecydowanie nie powinno tak być. Książka dobrze pokazuje odczucia osoby mającej takowe problemy.
Pisana prostym językiem, co zdecydowanie dodawało tej historii wiarygodności i pozwalało się w nią wczuć. Ogółem uważam, że książka jest dobra, ale jakoś nie chwyciła mnie za serce. Czegoś mi w niej brakowało.

× 1 | link |
@lu369lu
2024-11-07
6 /10
Przeczytane
@pliszka.literacka
2023-03-04
7 /10
Przeczytane
@gloria11
2022-09-23
6 /10
Przeczytane
@pleasebetasty
2022-04-13
6 /10
Przeczytane
@nikaa7
2021-10-30
4 /10
Przeczytane 2021 Ebook Literatura - Polska Literatura piękna
WS
@Viola.S
2021-05-25
5 /10
Przeczytane
Zaloguj się aby zobaczyć więcej

Cytaty z książki

po co się martwić, szkoda sznurka
Bo co to jest szaleństwo? Ta psychiczność? To my przysz na wolności wszyscy tak samo popierdoleni, prawda, jesteśmy, tylko tu się, pani Olgo, rozchodzi o to, jak se ktoś radzi z tym, no, rozczarowaniem. Czyli wtedy, jak ni chuja nie dostaje tego, czego chce. I jak się spokojnie rozczaruje, to zdrowy, a jak pokaże, że jest rozczarowany, przykładowo, wyjebie we wiatę przystanka, a akurat patrol będzie jechał, to już psychiczność.
„Ludzie myślą, że mężczyźni na oddziałach psychiatrycznych piszą poezję i traktaty filozoficzne albo siedzą za wywrotowe myślenie i działalność opozycyjną. Myślą też, że na oddziałach psychiatrycznych znajdują się tylko seryjne morderczynie, wiedźmy, mówiące językami szeptuchy, chore na pląsawicę i wściekliznę potomkinie zwierząt urodzone z zębami i szóstym palcem. To też. Ale większość dziewczyn na oddziałach nie jest aż tak szalona i pamięta, co robili im ojcowie, wujkowie, mężowie, matki, co robił im Kościół, ZUS i rynek pracy.”
Dodaj cytat