Umarli jeżdżą bez biletu to drugi tom Reportera kryminalnego - wyboru opowiadań kryminalnych opartych na zdarzeniach z przełomu lat 50. i 60. zeszłego stulecia. Krzysztof Kąkolewski przedstawia okres w dziejach polskiej milicji, kiedy śledczy mogli polegać niemal wyłącznie na własnej intuicji i przenikliwości. Są to opowieści o półświatku tamtych czasów, ukrytym za parawanem codziennych spraw zwykłych ludzi, o włamywaczach, szantażystach.
Z każdą kolejną historią odsłania się obraz pełen niezwykłych postaci, jakże ludzkich i prawdziwych; pełen spraw nieprawdopodobnych i zaskakujących. Świat ten opisał reporter kryminalny ? Krzysztof Kąkolewski. ?Kąkolewski daje uderzający przykład dociekliwości (...). Bierze rubrykę ogłoszeń i wczytuje się w zwarte kilkuwierszowe ogłoszenia, które nazywa ,,ascezą słowa? ? za minimum zapłaty maksimum treści. W tę ascetyczną treść wżera się Kąkolewski dociekliwym umysłem, po czym eksploruje. Często inwestuje czas na próżno. Za ogłoszeniem o sprzedaży syreny za piętnaście tysięcy złotych może się kryć banał, ale może być i odkrycie, jakie robi Kąkolewski ? odkrywa tragedię człowieka, który spowodował śmierć. Za ogłoszeniem, że ktoś chce pożyczyć cztery tysiące złotych bezprocentowo, może być kawał lub naiwność ? Kąkolewski jednak, wiedziony intuicją, trafia na dwóch eksperymentatorów-psychologów: jeden, który podał ogłoszenie, i drugi, który te pieniądze bezprocentowo pożyczył. Za ogłoszeniem oferującym niemowlę odkrywa cały świat wsiowej obyczajowości. (?) Reportaż był poczwarką, skorupa poczęła pękać, reportaż stawał się opowiadaniem?. (Melchior Wańkowicz)
Z każdą kolejną historią odsłania się obraz pełen niezwykłych postaci, jakże ludzkich i prawdziwych; pełen spraw nieprawdopodobnych i zaskakujących. Świat ten opisał reporter kryminalny ? Krzysztof Kąkolewski. ?Kąkolewski daje uderzający przykład dociekliwości (...). Bierze rubrykę ogłoszeń i wczytuje się w zwarte kilkuwierszowe ogłoszenia, które nazywa ,,ascezą słowa? ? za minimum zapłaty maksimum treści. W tę ascetyczną treść wżera się Kąkolewski dociekliwym umysłem, po czym eksploruje. Często inwestuje czas na próżno. Za ogłoszeniem o sprzedaży syreny za piętnaście tysięcy złotych może się kryć banał, ale może być i odkrycie, jakie robi Kąkolewski ? odkrywa tragedię człowieka, który spowodował śmierć. Za ogłoszeniem, że ktoś chce pożyczyć cztery tysiące złotych bezprocentowo, może być kawał lub naiwność ? Kąkolewski jednak, wiedziony intuicją, trafia na dwóch eksperymentatorów-psychologów: jeden, który podał ogłoszenie, i drugi, który te pieniądze bezprocentowo pożyczył. Za ogłoszeniem oferującym niemowlę odkrywa cały świat wsiowej obyczajowości. (?) Reportaż był poczwarką, skorupa poczęła pękać, reportaż stawał się opowiadaniem?. (Melchior Wańkowicz)