Opinia na temat książki Rywalki

Rywalki
Gill Paul

"Czuła się tak, jakby zaklinowała jej się szczęka. Też powinna płakać. Jakie to dziwne, że nie płakała. Nie potrafiła zareagować, nie potrafiła myśleć trzeźwo, ponieważ cała ta sytuacja wydawała się jej nierzeczywista. Jakby przydarzyła się komuś zupełnie innemu."

Część z Was z pewnością choć w małym stopniu zna historię życia Jackie Kennedy czy Marii Callas. Ja, choć wstyd to przyznać - nie wiedziałam o tych kobietach zbyt wiele, nigdy się nimi szczególnie nie interesowałam, w dodatku raczej nie sięgam po fabularyzowane powiesci dlatego nie spodziewałam się, że ta książka wywola we mnie tyle emocji!

Jackie Kennedy i Maria Callas to kobiety wyjątkowe. Pierwsza dama i wybitna śpiewaczka operowa, co mogło połączyć te kobiety? Miłość. Miłość do jednego mężczyzny i to mężczyzny nie byle jakiego, bo najbogatszego człowieka na świecie - Ariego Onassisa. Jak wiele musiały wycierpieć w imię miłości?

Niezależnie od tego czy znacie losy tych kobiet polecam Wam sięgnąć po książkę.
Gill Paul w niezwykły sposób przybliża nam tę historię pełną nie tylko bogactwa i sławy, ale również bólu i tragedii.
Autorka otwiera nam drzwi do świata tych kobiet, cofamy się w czasie i śledzimy ich losy. Poznajemy Jackie Kennedy, która wiedzie życie u boku niewiernego męża Jacka Kennedy'ego. Jednocześnie poznajemy również Marię Callas która zachwyca świat swoim śpiewem. Wnikamy w ich życie, aby zatracić się w historii pełnej luksusów, wyjątkowych osobistości, ale przesiąkniętej rownież smutkiem. Towarzyszymy Jackie i Marii w rywalizacji o miłość do mężczyzny, który je tak ranił.
To jest jedna z tych książek, dla których w ocenie nie ma dla mnie skali, żeby ją opisać I zdecydowanie książka, która będzie w zestawieniu najlepszych przeczytanych przeze mnie książek w tym roku - sposób w jaki została przedstawiona historia tych dwóch silnych kobiet I ich wykreowanie, styl pisania autorki tworzą tak niesamowity klimat, że przeżywałam wszystko wraz z bohaterkami. Świetna, rewelacyjna, poruszająca to i tak dla mnie wciąż za mało, żeby ją opisać.