Opinia na temat książki Rzecz o mych smutnych dziwkach

EK
@EwaK. · 2022-05-19 20:35:34
Przeczytane
Nie będę obiektywna. Moja miłość do Marqueza zaczęła się wraz z „Miłością w czasach zarazy”, pogłębiła po „Stu latach samotności” ( gdy w końcu do niej dorosłam ) i trwa do dziś. Nie przeczytałam jeszcze wszystkiego, ja sobie Marqueza dawkuję, żeby mi na dłużej starczyło. Ale do rzeczy… „Rzeczy o smutnych dziwkach”. Staruszek, a właściwie stary piernik, dziennikarz, człek kulturalny i wykształcony wiedzie monotonny i smutny żywot, jest zrezygnowany i samotny do szpiku kości. Jak sam o sobie mówi „przez kurwy nie miał czasu się ożenić”. Życie odmierza dekadami. Na ukończenie dziewiątej, a rozpoczęcie dziesiątej dekady funduje sobie spełnienie perwersyjnej zachcianki, rankiem w dniu 90. urodzin budzi się w łóżku obok dostarczonej mu nastoletniej dziewicy Degaldiny. I machina rusza. Rozwiązłego do tej pory mężczyznę dopada miłość, po raz pierwszy w życiu. Odpędza jego smutek, żal, że życie już uciekło, wzbudza radość życia i chęć do działania. Teraz ma po co żyć i to pełnią życia, mimo że na horyzoncie majaczy już jego kres. Kocha jak młodzieniaszek, rozwija się zawodowo, ma o czym myśleć i śnić, ale przede wszystkim chce mu się żyć.

Książkę czyta się, jak to zwykle u Marqueza znakomicie, tylko tytuł brzmi niepokojąco i groźnie. Słoneczna i parna Kolumbia, klimatyczne miasteczko, kilka barwnych postaci, dziwek tylko trochę i wcale nie są smutne, kot staruszek, seksu niewiele. Nie brak natomiast finezji i erotyki w staruszkowym wydaniu oraz marquezowego stylu i języka, który mnie nieustannie zachwyca. I tak się zastanawiam tylko, co ten autor ma do starości? Mniej lub bardziej jest akcentowana we wszystkich przeczytanych przeze mnie książkach. Pisze o niej jako o rzeczy nieuchronnej, oczywistej , rządzącej się swoimi prawami, ale właściwie sympatycznej, tak jakby żył w oczekwaniu. Pisze o sobie? Lub o swoim wyobrażeniu siebie?

Starość dopadnie kiedyś nas wszystkich (jasna sprawa, że tych, którzy dożyją, ale czemu mielibyśmy nie dożyć?). Wiadomym jest powszechnie, że się ta starość Panu Bogu nie udała. Zdaje się , że autor myśli inaczej. Starością można się cieszyć, tylko trzeba znaleźć na nią sposób. Więc nawet jeśli ktoś nie lubi Marqueza - niech przeczyta „Rzecz o smutnych dziwkach” i dobrze ją zapamięta, by wiedzieć po co sięgnąć, gdy dopadnie go dziadkowe zniechęcenie lub babcina niechęć do działania. Życiem można się cieszyć w każdym wieku.
Ocena:
Data przeczytania: 2020-08-27
× 1 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Rzecz o mych smutnych dziwkach
8 wydań
Rzecz o mych smutnych dziwkach
Gabriel García Márquez
7.0/10

Główny bohater i narrator w jednej osobie - dziennikarz, kiedyś depeszowiec, a w chwili spisywania swej opowieści szacowny jubilat, autor codziennych felietonów i krytyk muzyczny, człowiek żegnający s...

Komentarze

Pozostałe opinie

Nie wiem czy akurat to słowo jest adekwatne w przypadku oceny tej książki, ale jak dla mnie jest ona urocza. Perypetie miłosne starszego pana, z przymrużeniem oka, empatyczne wobec starości i takie l...

Łał, podoba mi się fabuła. Lolityzmem zalatuje. Llllubię. Rozejrzę się za tym.

@interplaygirl@interplaygirl

Wspaniała, wzruszająca, szczera. Polecam!

@bluedress@bluedress

po wcześniejszym przeczytaniu innych książek tego autora spodziewałam się czegoś innego. jakiegoś absurdu, jak w "Stu latach samotności", namiętnych uczuć, jak w "Miłości i innych demonach"... a ta ks...

@closer@closer
© 2007 - 2024 nakanapie.pl