Moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Kossakowskiej uważam za jak najbardziej udane. Wiem, że Zastępy Anielskie zbierają różne opinie, ale ja bez skrupułów daję okrągłą dziesiątkę. Wizja autorki totalnie mnie kupiła. Archaniołowie odarci z boskiej otoczki perfekcyjności, bardzo ludzcy, bardzo niedoskonali.
Głównym bohaterem powieści jest Daimon Frey, Anioł Zagłady, Tańczący na Zgliszczach. Nadchodzi czas przebudzenia pomiotu Antykreatora – Siewca Wiatru. Jak z potężnym zagrożeniem poradzi sobie Frey wraz z przyjaciółmi, czy bez wsparcia Jasności dadzą radę pokonać potężnego wroga?
Ta opinia to tak naprawdę peany, ochy i achy. Jedyne co mnie dosyć gryzło podczas czytania powieści – Archaniołowie mówiący do siebie słodko jak pani z przedszkola do swoich podopiecznych – Misiu, Gabrysiu itp. Poza tym jednak autorka pisze pięknym językiem, pełnym barwnych porównań.
Według mnie ciekawe, świeże spojrzenie na krainy Niebios. Jest dużo polityki, brutalnych walk, flaków, krwi i fruwających piór.
Oficjalnie zostałam fanką autorki.
"Krew, łzy i zgliszcza. Jedynie one zostaną, gdy przejdzie przez świat Pięść Pana, Anioł Zagłady. Destruktor".