Na Ślebodę trafiłam dzięki LC. Przeczytałam kilka recenzji znajomych których opinię o książkach sensacyjnych bardzo cenię i wszystko wskazywało na to, że mam braki, które powinnam nadrobić. Więc nadrabiam.
Nie spodziewałam się czegoś takiego. Czegoś tak rozbudowanego, pełnego, odpowiedzialnego i przekonującego. Dodatkowo napisanego fantastycznym językiem z odpowiednim ukłonem w stronę wszystkiego co góralskie. Tak więc mamy znakomity obraz współczesnych górali, mieszkańców jednej z bardziej znanych górskich miejscowości wypoczynkowych. Miejsca, które przyciąga swoją historią, okolicą, ludźmi, możliwością odpoczynku. Miejscem które potrafi zaczarować. I czaruje. Jednak u Kuźmińskich również przeraża.
Opisane w Ślebodzie karty z historii wojennej były dla mnie zaskoczeniem. Poczułam się trochę usprawiedliwiona, jako, że niewiele osób w moim otoczeniu wiedziało o co pytam, a jeśli już, to też bardziej ogólnie, na zasadzie, coś tam słyszałem, ale nie pamiętam gdzie i kto mówił. Dla mnie był to na tyle duży szok, że planuję poszerzenie wiedzy, bo aż głupio, aby nic o tym nie wiedzieć.
Bardzo, bardzo podobał mi się wątek kryminalny, jego prowadzenie, zagmatwanie, próby wyjaśnienia i błądzenie. Co prawda sama końcówka wydawała się mocno w stylu Agenta 007, ale akurat w tej konkretnej sytuacji, w tym konkretnym miejscu, wśród tych konkretnych ludzi specjalnie mi to nie przeszkadzało. Sam pomysł odpowiednio poplątany, motywy wiarygodne, więc i odrobina szaleństwa się przydała.
Niewątpliwym plusem Ślebody jest odmalowanie środowiska góralskiego. Począwszy od gwary, obrazu poszczególnych bohaterów, obrazu ich życia, wartości i wcale nie kończąc na bolesnej przeszłości. Każdy ma coś co sprawia, że patrzenie codziennie rano w lustro wcale nie jest takie łatwe. Mają i bohaterowie Ślebody. Jedni mniej, inni więcej. Jak to w życiu.
Sama Anka i Bastian są ciekawi choć każde pod innym względem. Nie wzbudzają sympatii, przynajmniej u mnie nie wzbudzili, ale zainteresowanie, które podejrzewam zaowocuje lekturą kolejnego tomu. Z ciekawości i chęci prostego sprawdzenia czy Śleboda to norma czy wypadek przy pracy.
Jak na razie powiem, że nie spodziewałam się czegoś tak dobrego. Wcale nie łatwego w odbiorze, ale zajmującego i angażującego.
Bardzo polecam. Warto zobaczyć jak to na tej góralskiej wsi się żyje.