Opinia na temat książki Słodkie zwycięstwo

@esclavo @esclavo · 2018-12-04 23:27:30
Przeczytane
Jak bardzo nieprofesjonalna będzie ta opinia, jeśli już teraz powiem, że było słodko aż do porzygu? Tytuł tej części zdradza tak wiele, że spokojnie całą fabułę można było streścić w epilogu i nie marnować drzew. Gdzie był Greenpeace gdy wycinano ten las?

"No więc śmiało. Odmów swoje zaklęcia. Odpraw na niej to babciowe voodoo"

Historia rozpoczyna się w momencie zakończenia poprzedniej części. Cassie i Jack są po ślubie, ona jest wziętym fotografem, a on gwiazdą baseballu. Jednak małżeńską idylle zakłóca kontuzja Jacka. Niestety, zostaje on wykluczony z gry na 6tygodni. Jak poradzi sobie z taką przeciwnością? I czy Cassie okaże wsparcie?

"(...) miłość to jedyne na tym świecie, dla czego warto zaryzykować wszystko, co się ma."

Kontuzja naszego okropnego, głównego bohatera to najważniejszy wątek tej powieści. Nie wiem, czy autorka specjalnie wyolbrzymiła ten epizod, czy tak wyobraża sobie prawdziwe życie, ale mężczyzna zachowujący się jak rozkapryszony 2-latek w momencie buntu, odrzucił mnie już po kilku stronach. Bo kontuzjowany Jack ma pretensje do całego świata i wyżywa się na biednej żonie. A ona całym swoim głupim sercem znosi ciche dni i krzywdzące odzywki. Płacze po kątach i tłumaczy przed rodziną. Brawo za wyrozumiałość dla takiej ciepłej kluchy. To już było bardzo złe, ale to nie wszystko.

Po tych dramatycznych wydarzeniach, następuje nagły zwrot akcji. Cassie jest w ciąży! Tutaj robimy przeskok, aż do momentu porodu. Ja nigdy nic nie urodziłam, więc jeśli się mylę, poprawcie mnie, ale takie rzeczy to nawet w fantastyce nie przejdą. Cassie odchodzą wody, budzi swojego męża, ładują się do auta i zaczyna się rozmowa na temat porzucania baseballu przez Jacka. Idealny moment. Na szczęście docierają do szpitala, gdzie za chwilę zjedzie się cała rodzina. I Cassie leżąc z tym brzuchem na sali prowadzi pogawędki towarzyskie ze wszystkimi osobami z rodziny. Każdemu z osobna poświeca czas, bo wiecie, kto by się tam śpieszył z porodem. Gdzie kawa i ciasteczka?

Fakt, 250 stron przebrnęłam dość szybko, bo nie było się nad czym zastanawiać, to jedyny plus. Noo i jeszcze okładka jest całkiem ładna. Ale to wszystko, co mogę dobrego powiedzieć o tej książce.
Ocena:
× 2 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Słodkie zwycięstwo
Słodkie zwycięstwo
5/10
Cykl: The Perfect Game, tom 3

Kiedy kariera baseballisty dobiega do fazy schyłkowej, człowiek ma wrażenie, że otrzymał kopniaka w brzuch. Tak jakby w końcu dotarło do niego, że ten sport nigdy go nie kochał. Tyle bezsennych nocy, ...

Komentarze

Pozostałe opinie

Stało się! Pojawił się trzeci i zarazem ostatni tom cyklu „The Perfect Game” J. Sterling. Sama nie wiem, czy bardziej przepełniała mnie radość, że to już koniec, czy przerażenie, bo znowuż będę się mi...

@MariDa@MariDa

Przyznam szczerze, że byłam zaskoczona widząc, że powstał trzeci tom cyklu The perfect game. Myślałam, że tom drugi był ostatnim, w końcu wszystko zostało dobrze zakończone i wydawało mi się, że Słodk...

© 2007 - 2024 nakanapie.pl