Książka "Strefa ciszy" to połączenie thrillera z elementami horroru. I takie połączenia uwielbiam! Dlatego też sięgnęłam po nią bez zastanowienia.
Na początku powieści pokazane mamy sielankowe życie Anny, która po nieudanym związku przeprowadza się na wieś. Bohaterkę poznajemy jako osobę miłą, zorganizowaną i chętną do zmiany dotychczasowego życia.
Jednak niedane jest jej długo nacieszyć się ciszą i spokojem, albowiem na swej drodze napotyka dziwną staruszkę rodem z jakiegoś dreszczowca. Przestraszona dziewczyna zaczyna analizować słowa staruszki w pobliskiej bibliotece, gdzie poznaje Milenę, z którą od razu nawiązuje nic porozumienia. Razem z Olkiem — sąsiadem Anki próbują rozwikłać tajemnicę domu dziewczyny. Jednak, gdy w okolicy zaczynają ginąć niemowlęta, dziewczyna czuje, że zaczyna tracić zmysły...
Czy jej zaniki pamięci można powiązać, że zbrodniami?
Czy dom w lesie rzeczywiście jest nawiedzony?
* * *
Muszę przyznać, że na początku podchodziłam do tej książki z delikatną rezerwą, jednak gdy zaczęłam czytać — puściły wszelkie hamulce. Domek w lesie, dziwne starsze panie i mrożące krew w żyłach halucynacje-wszystko to sprawia, że jest to idealny przepis na świetną książkę. Wciągnęłam się w akcję już po przeczytaniu kilku stron. Autorka umiejętnie stworzyła nastrój niepokoju lub wręcz momentami grozy panujący w "samotni" bohaterki. Opisy przyrody, miejsc i akcji dziejącej się w książce wcale nie były tak przeszkadzające, jak prz...