Suma kłamstw

Zawsze na pierwszym miejscu stawiam książkę: nazwisko autora lub opis z okładki, który mnie zainteresuje. Sama okładka też jest ważna, choć czasem bywa myląca, tak jak piękna powierzchowność pustych ludzi.
"Suma kłamstw" ma okładkę, która troszkę zwodzi i uwodzi. Mnie zaintrygował opis, który obiecuje mieszankę thrillera z romantyczną i namiętną historią.

Idealne życie. Z pozoru właśnie tak wygląda codzienność osiemnastoletniej Evangeline. Zakochany i popularny chłopak, paczka przyjaciół i kochająca rodzina.
Ale obok jest ktoś, kto wie na jej temat więcej, niż mogłaby przypuszczać. Tajemniczy i niebezpieczny stalker, który już od dawna obserwuje ją z ukrycia.
Czy jeden dzień może sprawić, że całe jej życie okaże się iluzją?

"Kłamstwa. Sekrety. Zakazana miłość. Obsesja".

Idealne życie? Tak, tylko w mediach społecznościowych 😉 A jak wygląda prawda? Twój chłopak myśli nie tą głową, co potrzeba i ponoć ma sporo za uszami. Przyjaciół, wbrew przysłowiu, nie poznajemy w biedzie, ale po tym jak znoszą Twój sukces. A "kochających" rodziców możesz oglądać tylko na zdjęciach, bowiem są wciąż nieobecni.

Znajdziemy kilka trupów, nie tylko w szafie, czuć atmosferę zagrożenia a w związku z tym pojawia się leciutkie napięcie. A mimo wszystko nie potrafiłam należycie wciągnąć się w tę historię, wciąż coś mnie rozpraszało i byle pierdoła odrywała mnie od lektury. W jej trakcie dało się wyczuć, że mam do czynienia z debiutem, a pewnych rzeczy...

„Suma kłamstw” to bardzo udany debiut. Historia wzbudza w czytelniku wiele emocji, jest pełna zagadek, dynamiczna, nieprzewidywalna, zaskakująca. To książka, od której nie mogłam się oderwać i z wielką przyjemnością polecam.

Co się stanie, gdy pozornie idealne życie runie jak domek z kart? Evangeline może uchodzić za szczęściarę. Ma bogatych rodziców, oddanych przyjaciół i jest szczęśliwie zakochana. Ale już niedługo okaże się, że to wszystko może być tylko iluzją. Ktoś bardzo pragnie, aby dziewczyna „poznała prawdę”. Tajemnicze liściki, kwiaty, wskazówki … Do czego ją to wszystko doprowadzi? Jakimi pobudkami kieruje się… jej prześladowca?

„Suma kłamstw” zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Dlaczego? Bo okazało się, że jest to świetna mieszanka powieści obyczajowej, romansu i…. kryminału! Tego się totalnie nie spodziewałam. Świetne połączenie J

Evie to zarówno miła i odważna dziewczyna, a jednocześnie delikatna i taka troszkę naiwna. Choć był moment czy dwa, gdzie ta naiwność, aż mnie irytowała. Christian z kolei to chłopak o ciętym języku, pewny siebie, ale dla mnie w taki urzekający sposób. Jego też w pewnym momencie chciałam aż trzepnąć w głowę, żeby się ogarnął ;p

Czy ich pierwsze spotkanie było wynikiem przypadku, czy pierwszym punktem misternie wymyślonego planu?

Udało mi się przewidzieć rozwiązanie zagadki, jednak nie powiem, żebym nie miała żadnych wątpliwości po drodze i całej masy pytań J Zakończenie zwiastuje, że kontynuacja będzie równie emocjonująca. Przyznaje, że jestem zaintrygowana i jestem bardzo ciekawa co też autorka wymyśliła dla bohaterów J

Książkę czyta się szybko i pr...

Powiem Wam, że jestem miłośniczką czytania debiutanckich książek i uwielbiam, kiedy debiut okazuje się być bardzo dobrze dopracowany. Takie odczucia mam po przeczytaniu “Sumy kłamstw”.

Historia jest obfita w różnorakie emocje, które przeżywała główna bohaterka. Od przerażenia i strachu, po euforię. Evangeline to zwykła nastolatka, która ma poukładane życie. Ma najlepszą przyjaciółkę, chłopaka. Mieszka ze swoją opiekunką Meredith, ponieważ jej rodzice są na wyjeździe służbowym. Jej życie zmienia się, kiedy w jej życiu pojawia się ON. Nagle wszystko zaczyna się komplikować...

Historia jest połączeniem thrillera i romansu, co było ciekawym i wymagającym do zrealizowania zabiegiem. Jednak autorka wszystko miała przemyślane i wyszła z tego niesamowicie wciągająca historia. Liczne zwroty akcji, kłamstwa, tajemnice powodują, że ciężko domyślić się kim ON jest. Powiem szczerze, że podejrzewałam tą osobę i miałam rację! Jednakże autorka w mgnieniu oka wyprowadziła mnie z moich podejrzeń, aby na koniec spuścić na mnie bombę! Kiedy myślałam, że już wszystko się rozwiązało i będzie pięknie, dostałam kolejny zwrot akcji. Czułam, że to jeszcze nie koniec niespodzianek i oczywiście się nie pomyliłam. To było świetne zakończenie.

Styl i język tej książki również przypadł mi do gustu, autorka realistycznie wykreowała bohaterów, z którymi się polubiłam. Gwarantuję Wam zaskoczenie na końcu,...