Rozprawa Andrzeja Niewiadomskiego dotyka niemożliwego. Heroicznie mierzy się z tym, co w dwudziestowiecznej poezji polskiej najważniejsze i najtrudniejsze zarazem. Nie ma jednej odpowiedzi na pytanie, jakimi drogami biegła refleksja metapoetycka w tzw. poezji nowoczesnej; nie ma też pewności, że różne nurty ówczesnych myśli tworzą jakąkolwiek spójną całość. Autor rozprawy ma świadomość swoistego szaleństwa literaturoznawczego, na jakie się poważył. Z wątpliwościami jawnymi i ukrytymi pragnie jednak dać własny obraz "teorii" poetyckich przeszłego stulecia, wyrażonych w praktykach najwybitniejszych jego przedstawicieli.