Opinia na temat książki Szpony i kły

@janusz.szewczyk @janusz.szewczyk · 2021-11-21 10:55:29
Przeczytane Posiadam 2018 Antologie Safety
Nie lubię gdy autorzy powieści lub opowiadań przejmują w nich na własność bohaterów i światy stworzone przez kogoś innego. Oczywiście intensywność tego uczucia zależy zwykle bardzo mocno od tego, czy danego bohatera albo świat cenię. Po dziś dzień nie potrafię się np. zmusić do przeczytania historii z Diuny, seryjnie tworzonych przez syna Frank Herberta i jego pomagierów. Nie interesuje mnie czy te książki są dobre czy złe, bo sam pomysł ich powstania wydaje mi się świętokradztwem i fałszerstwem. Takie same odczucia budzą we mnie wszelkie przejawy istnienia rozmaitych "dzieł inspirowanych" czyjąś twórczością, mniej lub bardziej apokryficznych utworów fan-fiction oraz przeróżnych zbiorów opowiadań z przewodnim motywem typu "w hołdzie mistrzowi", "opowieści ze świata..." czy "czas uczniów". Dla "naśladowców" Sapkowskiego zrobiłem wyjątek. Nie tylko dlatego, że sam AS występuje tu jako patron (w minimalistycznie skąpym słowie wstępnym nie chwali on ani nie gani opowiadań z tej książki a raczej pozuje na nadobne źródło inspiracji), ale także z ciekawości i z powodu braku innych możliwości powrotu do świata Geralta (tak, tak, wiem, że sam sobie przeczę, ale miałem ciężki tydzień w pracy, łupie mnie w krzyżu i był środek nocy jak to pisałem, sorry). Wyjątek okazał się opłacalny a opowiadania generalnie podobały mi się, chociaż większość autorek i autorów w sposób zbyt oczywisty starała się naśladować ASa. Nie potrafię więc jednoznacznie stwierdzić czy lektura była przyjemna przez to, że naśladowały/naśladowali one/oni utwory jednego z moich ulubionych pisarzy, czy dzięki temu, że same/sami stworzyli coś wartego uwagi. Wydaje mi się, że przynajmniej część tekstów podobała by mi się nawet gdybym nie znał historii Geralta i wypada chyba w ocenie kierować się skutkami a nie przyczynami. A skutki, czyli wrażenia z lektury były jednoznacznie pozytywne.

Większość opowiadań z tego zbiory wykorzystuje bezpośrednio lub pośrednio postaci stworzone przez ASa. Szczerze pisząc, za lepsze uważam te teksty, w których tych nawiązań było jak najmniej a o postaciach z sagi o wiedźminie jedynie wspominano. Jeśli w opowiadaniu występował sam Geralt albo Jaskier, nie potrafiłem się powstrzymać od porównywania ich z oryginałami, a to nie sprzyjało obiektywnej ocenie jakości tekstu. Sądzę też, że jest to powód, dla którego wielu czytelników oceni ten zbiór niżej niż on na to zasługuje. Drugim powodem może być to, że większość opowiadań ma proste, przygodowe fabuły i zbyt wiele z nich oparto na mało oryginalnym pomyśle konfrontacji bohaterów z nowymi potworami, dla których nie znalazło się miejsce w tekstach samego ASa.

Poniżej sprawozdanie z lektury poszczególnych tekstów - możliwe nieznaczne spoilery, więc kto nie chce się dowiedzieć zbyt wiele, lepiej niech nie czyta dalej.

Jedliński - Kres cudów. Tekst naśladowczy zbudowany według klasycznego schematu opowiadań ASa, w którym Jaskier i Geralt pakują się w kłopoty i mają zagadkę do rozwiązania. Całkiem przyzwoity, poza drobnymi zgrzytami. "Geralta znów przeszyła igła niepokoju". Geralta??? Niepokoju? Nie uwierzyłem.

Nowicka - Krew na śniegu. Autorka zabezpieczyła się sprytnie dodając podtytuł "Apokryf Koral", co zapewne wyjaśnia dlaczego jej tekst jest o wiele mniej dynamiczny od oryginalnych opowiadań ASa. Nie jest to złe opowiadanie, chociaż gdyby to był niezależny utwór, dziwiłyby mnie niektóre reakcje bohaterów a i końcowe rozwiązanie problemu przez wiedźmina wydało mi się kompletnie niewiarygodne. Autorce zdarzają się też śmieszne wpadki, np. tuż po stwierdzeniu, że Geralt nie przywykł do chodzenia w rakietach śnieżnych po zaspach dodaje, że leśne "ścieżynki rozgałęziały się i łączyły". To musiały być raczej drogi wojewódzkie, skoro było je widać spod tych zasp.

Kolanowski - Ironia losu. W sumie fajny i prosty pomysł na odwrócenie klasycznej sytuacji, czyli opowiadanie o demonie, który chce wynająć wiedźmina. Wykonanie nieco gorsze. Nie wiem ile lat ma autor, ale jego styl kojarzył mi się momentami z obsesją słowną licealisty, któremu głównie cycki, biodra i tyłki w głowie. No i na koniec okazuje się, że fabuła była umiarkowanie sensowna, bo wiedźmin był w niej właściwie niepotrzebnym do niczego dodatkiem.

Gasik - Co dwie głowy. Najpierw się ucieszyłem, że wreszcie coś bez Geralta. Triss i Lambert na wspólnej misji. Niestety ciągle gadali o Geralcie, co było dosyć nudne a sama misja dość trywialna. Przeciętne.

Gielicz - Skala powinności. Zacytuję autorkę: "kobieta bawi się w wiedźmina". Szczęśliwie to nie całkiem prawda. Coën, wiedźmin-idealista był mało przekonujący a tekst zbyt krótki i chaotyczny by się przejąć losem głównej bohaterki.

Szeląg - Bez wzajemności. Siostra Essi Daven i Jaskier w wersji sentymentalno-poruszającej. Dwie równolegle się rozgrywające historie o tytułowym braku wzajemności. Niestety tempo wydarzeń słabo pasowało do rzekomej głębi uczuć bohaterów, która powstała u nich w kilkanaście minut czy kilka godzin. O ile dobrze pamiętam opowiadanie ASa o Essi Daven, tam też wystąpiło to samo cudowne rozwiązanie fabularne.

Gul - Lekcja samotności. Bardzo udane opowiadanie. Autor nie zdołał się powstrzymać przed wpakowaniem do fabuły kolejnego potwora, ale szczęśliwe był on (potwor nie autor) jedynie środkiem do celu a nie celem samym w sobie. Przygodowa opowieść zawarta szkatułkowo w drugiej. Obie trochę za proste, ale czytałem z dużą przyjemnością. Może warto zapamiętać autora? O ile jeszcze coś napisze, bo podobno jest plastykiem.

Zliczewski - Nie będzie śladu. Tekst nie nawiązujący bezpośrednio do postaci stworzonych przez ASa co przyjąłem z ulgą. Dobry pomysł, trochę jak z horroru i zręczne mylenie tropów w fabule przez autora. Styl trochę słabszy, ale i tak opowiadanie obroniłoby się samodzielnie, bez znajomości książek o wiedźminie. Proste i ciekawe.

Sawicki - Dziewczyna, która nigdy nie płakała. Dalszy ciąg historii Toruviel. Niektóre Elfy bardziej przypominają psychopatycznych hitlerowców niż siebie, no ale Lud Olch miał już na koncie ludobójstwo i inne zbrodnie, więc to chyba w porządku. Sam dylemat, przed którym staje elfia eks-łuczniczka jest trochę topornie skonstruowany, jednakże samo opowiadanie nie jest złe. Autorowi trochę brakło finezji.

Smyk - Ballada o kwiatuszku. Być może najoryginalniejszy pomysł na fabułę, ale niestety również najbardziej irytujący z całego zestawu. Pokuta pozagrobowa najlepszego z bardów. Wizja autora sprawia wrażenie zwichniętej albo przez katolicki światopogląd albo przez kompleksy. Ewidentnie najsłabszy i najmniej pasujący do reszty element zbioru. Nie potrafię go ocenić jako niezależnego tekstu - może wtedy by mnie bawiło?

Wróbel - Szpony i kły. Pierwsze opowiadanie ASa o Geralcie, opowiedziane z perspektywy uwięzionej w postaci strzygi córki króla Foltesta, władającej wspólnotą grodzkich szczurów i myszy. Sam pomysł budził moje mieszane uczucia, ale autor dobrze sobie poradził. Sprawił, że klasyczna wersja zyskała nowy wymiar i to wcale nie pozbawiony sensu. Dobra robota.
Ocena:
Data przeczytania: 2017-12-09
Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Szpony i kły
Szpony i kły
Andrzej W. Sawicki, Przemysław Gul, Nadia Gasik, Jacek Wróbel ...
6.6/10
Cykl: Wiedźmin Geralt z Rivii, tom 9

No tak. Trzydzieści lat. Wiedźmin do wynajęcia za trzy tysiące orenów. Gdy pojawił się w Wyzimie, w karczmie „Pod Lisem”, nie był młodzieniaszkiem. Pobielałe włosy, szrama na twarzy i ten charakteryst...

Komentarze

Pozostałe opinie

Ciekawią mnie odrzuty, te opowiadania, które nie zostały opublikowane. Bo, dla przykładu, przygoda Jaskra była nieciekawa, Kraken również. A Strzyga jako Pani Zmorzyca... No dobra, sobie narzekam, je...

Wybrałam na chybił trafił 4 tytuły, ale mam wrażenie, że szczęście się do mnie nie uśmiechnęło 💔 Krótkie opinie zostawiam poniżej. 🩸 „Nie będzie śladu” Tomasz Zliczewski 🩸 W okolicy grasuje potwór, ...

Po przeczytaniu „Sezon burz” (nie mówiąc już o „Pani jeziora”, która mega mnie zaskoczyła) ogromnie bałam się sięgnąć po „Szpony i kły”, ale nie mogłam się powstrzymać 😊 Wspomniana przeze mnie powieś...

@dreambooks25@dreambooks25

Zbiór opowiadań ze świata Wiedźmina, niebędący autorstwa Sapkowskiego. Czy to mogło się udać? Moim zdaniem wyszło średnio. Dwa opowiadania całkiem dobre, reszta średnia albo nawet mierna. Wiele opowi...

© 2007 - 2024 nakanapie.pl