Ten, którego szukam

Kennedy Fox to pseudonim dwóch autorek piszących romanse, które w 2016 roku postanowiły połączyć siły, by przez wspólną twórczość przyprawiać swe czytelniczki o szybsze bicie serc.

John Bishop na co dzień prowadzi rodzinny pensjonat B&B, a jedną z jego największych rozrywek jest chodzenie do łóżka z panienkami, które przyjeżdżają na ranczo, by uczuć się konnej jazdy.

Pewnego dnia na schodach swojego domu John znajduje dziecko z karteczką, iż jest jego. Opieka nad noworodkiem jest najtrudniejszym zadaniem, przed jakim w życiu stanął. Zatrudnia więc opiekunkę. To piękna i ekscentryczna dziewczyna, mająca niezdrową obsesję na punkcie futbolu...
Czy John złamie swoją złotą zasadę o nieromansowaniu w pracy?

Nie przeszkadzał znany mi z poprzedniej części schemat, bo porwały mnie bieżące wydarzenia i skrzące od dowcipu dialogi. Uwielbiam wzajemne przekomarzanki braci Bishop. Polubiłam też dwójkę głównych bohaterów i z dużą przyjemnością śledziłam rozwój ich relacji, na co pozwalała naprzemienna narracja.

Nikczemni dziadkowie walczący o prawo opieki nad wnuczką dodali całości fajnego napięcia i adrenaliny.

"Ten, którego szukam" to lekka i romantyczna historia, niepozbawiona humoru, erotyzmu oraz odrobiny sensacji, która wspaniale sprawdzi się jako lektura na trochę gorszą pogodę 😉.

Rodzina jest najważniejsza!

Duet Kennedy Fox ponownie stworzył książkę, która mogłaby być scenariuszem hollywoodzkiej komedii romantycznej.

Tym razem John jeden z bliźniaków rodziny Bishop niespodziewanie dowiaduje się, że jest ojcem pewnej kilkutygodniowej dziewczynki, którą ktoś zostawił mu przed drzwiami. W liście zostawionym przy dziecku jej matka opisała co się stało i dlaczego to John musi zająć się małą.

Mężczyzna, któremu honor, poczucie odpowiedzialności i obowiązku, nie pozwalają podjąć innej decyzji, niż przejąć opiekę nad własną córką, szybko zrozumiał, że sam nie da rady. Z odsieczą przybywa Mila, młoda dziewczyna, która słynie ze tego, że wspaniale potrafi zajmować się dziećmi, ale czy John pozostanie obojętny na urok Mili?

Ta książka to niezwykle pozytywnie nastrajająca historia o potędze miłości, o tym, że prawdziwe uczucie obroni się w każdej sytuacji, nawet na odległość. To również opowieść o szukaniu swojego miejsca na ziemi, o odnajdywaniu własnego powołania i rozeznawaniu kim chce być i co robić w życiu.

Autorki po raz kolejny pokazały w książce jak ważną rolę w życiu każdego człowieka pełni rodzina zbudowana na wzajemnym szacunku, zrozumieniu, akceptacji, chęci niesienia pomocy, empatii i szczerości. To niezwykle budujący obraz rodziny, która jest fundamentem. Cała historia osadzona w pełnym słońca Texasie, w samym środku rancza rodziny Bishopów.
...

„Ten, którego szukam” to świetnie napisana opowieść o perypetiach młodego ojca, który nagle zostaje wciągnięty w wir obowiązków związanych z opieką nad małym dzieckiem. John zyskał moją sympatię już w poprzednim tomie, ale teraz jeszcze bardziej pokazał swój ujmujący charakter, gdyż okazał się odpowiedzialnym mężczyzną, który próbuje poradzić sobie z ojcowskimi obowiązkami. Jego sytuacja pokazuje, jak trudno jest pogodzić pracę zawodową i wychowanie dzieci samotnej osobie, gdyż jest to zajęcie absorbujące każdy wolny czas.

Zawsze w tego rodzaju historiach jestem niezmiernie ciekawa rozwoju sytuacji między głównymi bohaterami, gdyż można spodziewać się, w jakim kierunku potoczą się ich relacje, ale obserwowanie wzajemnego przyciągania, rozpoznawania własnych uczuć i podążania za głosem serca tworzy fascynującą lekturę. Nie trudno, więc było przewidzieć, że przebywanie w jednym domu przystojnego ojca i pięknej opiekunki wyzwoli w nich emocjonalną chemię.

Panie Brooke Cuberland i Lyra Parish stworzyły ujmującą opowieść o szukaniu swego miejsca na ziemi, zaufaniu, odpowiedzialności za swoje czyny, spełnianiu marzeń i wyborach między miłością a ambicjami zawodowymi. To powieść, którą czyta się z przyjemnością ze względu na doskonały sposób prowadzenia fabuły, która skupia się nie tylko na głównych bohaterach, ale też na wątkach dziejących się w tle.

Cała recenzja: ...

Książkę ze zdjęcia, czyli „Ten, którego szukam” autorstwa Kennedy Fox swoją premierę miała 7 lipca. Przeczytałam ja jeszcze przed wyjazdem i zamiast spać, ja leżałam z książką w ręce, bo musiałam ją skończyć. Ta część podobała mi się bardziej od poprzedniej, była zdecydowanie przyjemniejsza.☺️

Kolejna z historii braci Bishop, tutaj poznajemy Johna, jednego z bliźniaków, którego życie w jednej chwili zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Na schodach swojego domu znajduje dziecko z karteczką, że jest jego. Wie, że czeka go trudny orzech do zgryzienia i decyduje się na zatrudnienie opiekunki. John wyznaje zasadę żadnych romansów z pracownikami, ale co jeśli pojawia się uczucie z wzajemnością?

Była to zdecydowanie poruszająca i pełna emocji historia. Romans godny polecenia, a ja fanką romansów jestem ogromną! Czytało się szybko, bez żadnych komplikacji. Kolejna idealna książka na wakacyjne wieczory. Z uśmiechem obserwowałam zmieniającą się relację dwojga ludzi, a narracja z punktu widzenia ich obojga pozwoliła mi wczuć się w ich myśli. Odczuwałam wszystko razem z nimi.

Zdecydowanie z czystym sercem mogę polecić Wam książki z tej serii, a szczególnie tę część. Czekam na dalsze losy szalonej rodzinki Bishop!

Ode mnie 9/10⭐️

Dziękuję Wydawnictwu Muza za egzemplarz!

Kolejny brat. John Bishop.
Z dnia na dzień staje się ojcem. Przed drzwiami swojego domu znajduje niemowle z listem. Od razu ma wsparcie w najbliższych którzy przy opiece mu pomagają chociaż dla niego wszystko jest obce, nowe i nie daje rady. Więc pojawia się opiekunka.

Mila podejmując się pracy jako opiekunka nie wiedziała że jej serce zacznie bić do mężczyzny ponieważ za sobą zostawia uczucia do swojego przyjaciela.

Kobieta podoba się i jemu ale John ma zasadę żadnych romansów z pracownikami. Ale z czasem coraz trudniej będzie im się oprzeć..

Książka poprzedniego brata bardzo chwyciła mnie za serce i z zaciekawieniem sięgnęłam po dalszy tom. Na dzień dobry mamy małe dziecko a ja tych tematów nie lubię w książkach lecz mi to nie przeszkadzało i czytało mi się przyjemnie. Bardzo byłam ciekawa dalszych losów samotnego ojca. Oraz jak ze swoimi uczuciami poradzi sobie Mila. Książka lekka i przyjemna miło spędziłam z nią czas. Pożądanie i uczucia były tutaj wyczuwalne i nic nie było sztuczne. Super wykreowani bohaterowie jak i ich charaktery. A zakończenie sprawiło że było mi mało . Te książki kończą się w takich momentach że pragnie się więcej i więcej.

"(...) więc masz poczucie, że nie możesz być szczęśliwy. Mam rację? Nieważne, czy to dlatego że dla ciebie pracuję, czy dlatego że weszłam w twoje życie, ale nie chcesz przekroczyć pewnej granic, bo to mogłoby cię doprowadzić do czegoś, co w twoim mniemaniu ci się nie należy. Cóż mogę mówić tylko za siebie, uważam jednak, że zasługujesz na wszystko, Johnie Bishopie."
Seria o braciach Bishop, to takie "feel-good" książki. Proste, nieskomplikowane, poprawiające człowiekwi samopoczucie. Nic wyszukanego, ale też nic czego należałoby się wstydzić. Historia Johna i Mili jest zdecydowanie bardziej dramatyczna niż Evana i Emily (ale się rymuje🤭), ale spokojnie humoru i śmiechu też tutaj nie zabraknie, głównie dzięki Jacksonowi. Relacja między głównymi bohaterami rozwija się po mału, ale nie wpływa to na tempo akcji, za to sprawia, że wydaje się ona bardziej autentyczna. Poza tym jest bez zmian czyli absolutnie uroczo i romantycznie, więc jeśli chodzi o mnie książka spełniła swoje zadanie, a mianowicie przeczytałam ją na raz i poszłam zrelaksowana spać. Czego chcieć więcej? Ooo..już wiem, kolejnej części bo historia Jscksona może być czarnym koniem tej serii. Czekam😉

Kolejna seria o braciach, tym razem o rodzeństwie Bishop to bardzo przyjemne, mało wymagające książki, których największym mankamentem jest takie trochę oderwanie od rzeczywistości. I tutaj przykład, dziecko podrzucone pod drzwi, a nasz John nie ma żadnych rozterek ani wątpliwości, co zrobić w takiej sytuacji. Do tego dodajcie młodą opiekunkę, która jest przemiłą dziewczyną. On zabójczo przystojny, ona cudownie piękna. I tu bym mogła zakonczyć tą opinię, bo potem już leci stereotypami. Bo to do bólu standardowy romans. Będą przeszkody, będzie niezdecydowanie, ale słodycz będzie kapać z każdej strony. Takie książki też są fajne, ale w mój gust nie trafiają. Gdyby chociaż główni bohaterowie, nie wiem, byli brzydcy, to nie trącało by banałem. A tak, jest jak jest. Prosta, przewidywalna, cukierkowa i nierealna.

"Ten którego szukam" autorstwa Kennedy Fox którą mogłam przeczytać i zrecenzować dzięki Wydawnictwu Muza i Grzesznym Książkom najpierw zauroczył mnie cudowną okładką z modelem Piotrem Gruszewskim. Jeśli tak wyglądałby w realu główny bohater książki czyli John, to sama bym chętnie została opiekunką jego uroczej córeczki Maize. Od razu gdy przeczytałam opis w którym padła informacja o samotnym ojcu wychowującym dziecko musiałam po tą historię sięgnąć. Teraz na gorąco po lekturze wiem jedno zdecydowanie jeśli o mnie chodzi jest to o niebo lepsza historia niż część "Ten którego pragnę" Broń Boże nie mam nic do zarzucenia panu doktorowi i jego ukochanej ale to John skradł moje serce i nic ani nikt już tego nie zmieni. Cudowny mężczyzna bez pamięci zakochany w córeczce, ale pogubiony potrzebuje wsparcia i pomocy w opiece nad małą. Tę pomoc deklaruje mu Mila- zaklinaczka dzieci. Ta kobieta wystarczy że stanie w drzwiach i zarówno dzieci jak i ich rodzice są pod wielkim wrażeniem. Tak potrafi zaczarować małe istotki. W tym przypadku również John-tatuś padł "ofiarą" uroku Mili. Na szczęście nie czuje się z tego powodu specjalnie pokrzywdzony a wręcz przeciwnie. Między opiekunką i pracodawcą rodzi się cudowna relacja. Oboje są dla siebie wsparciem i czymś o wiele więcej. Nie ukrywam że motyw relacji ojciec- opiekunka jest oprócz mafii i różnicy wieku moim ulubionym i z przyjemnością sięgam po książki o takiej tematyce. Dlatego bardzo się cieszę że mogłam dzięki autorce i wydawnict...

Ten, którego szukam, to kolejna część serii o braciach Bishop, w której tym razem główną rolę odgrywa John, ten bardziej poukładany z bliźniaków. A jednak to właśnie jemu zostawiono pod drzwiami...dziecko. Z karteczką, że to jego córka. Coś takiego zdecydowanie może przewrócić życie do góry nogami. John jednak staje na wysokości zadania, a córeczka szybko staje się jego oczkiem w głowie, chociaż opieka nad nią daje mu się we znaki. Na szczęście mężczyzna ma wokół siebie wiele osób gotowych pomóc, a nawet nieco za plecami załatwić opiekunkę do małej.

Czasem czekamy na coś, co nigdy nie ma być nasze...
Mila, po tym jak jej przyjaciel, którego od dawna skrycie kochała, przedstawił jej swoją dziewczynę, postanowiła skorzystać z zaproszenia babci i pojechać do niej na wakacje. Przyjechała tylko na chwilę, na miesiąc... Czasem jednak życie zmienia nasze plany.

To bardzo ciepła i urocza opowieść, w której rodzina ma ogromne znaczenie, której bohaterów od razu obdarza się sympatią. Która momentami bawi, ale i wzrusza. Można z nią naprawdę miło i przyjemnie spędzić czas. A zakończenie? Zakończenie zapowiada, że kolejny tom będzie poświęcony nieokiełznanemu Jacksonowi...

Kennedy Fox to pseudonim, pod którym tworzą dwie autorki romansów - Brooke Cumberland i Lyra Parish.

I muszę przyznać, że to strzał w dziesiątkę.

Ten, którego szukam to kolejny tom serii o Braciach Bishop, która ma wiele fanek.

Świetnie i interesująco napisana. Wciągająca od pierwszych stron.

Poza tym, że ta historia skupia się na Johnie ( jednym z braci bliźniaków), jednak spotkamy tu wszystkie osoby z klanu Bishopów, tym samym możemy również śledzić dalsze losy pozostałych braci.

John Bishop jest przystojny, ale jednocześnie szorstki i powściągliwy.

Na co dzień prowadzi rodzinny pensjonat B&B.

Zupełnie niespodziewanie dowiaduje się, że został ojcem, gdy malutka dziewczynka zostaje podrzucona na progu pensjonatu.

Cóż...życie potrafi zaskakiwać i to w najmniej spodziewanym momencie.

Mila natomiast jest piękną od ekscentryczną dziewczyną. Do Teksasu przyjechała w odwiedziny, by uciec od innych problemów.

Niespodziewanie los stawia na jej drodze malutką Maize oraz Johna, którym postanawia pomóc.

Sprawdźcie, jak potoczą się losy tych dwojga. I choć zakończenie jest dosyć przewidywalne, to naprawdę przyjemnie można spędzić z tą książką czas.

Polecam.

„Ten, którego szukam” to książka, która zdecydowanie mnie się spodobała i z przyjemnością polecam.
ka-pt-ten-ktorego.html

Pierwsza część bardziej mi się podobała. Ta troszkę mi się dłużyła. Chętnie poznam historię kolejnego brata.