O ile poprzedni tom o przygodach (Nut)Elli i Jonasza był mieszanką wybuchową, to ten jest, do diabła, prawdziwą bombą!
Kłamstwo Elli i Jonasza urosło do takich rozmiarów, że zaczęło żyć własnym życiem. Przy okazji przyprawia tej dwójce bohaterów sporych kłopotów. Zwłaszcza, że mają razem lecieć na wesele (nie wspominajmy o innym „Weselu...”) do Ameryki. Czy wyjazd ich zbliży do siebie czy raczej zbliży ich do popełnienia jakiegoś morderstwa?
Żeby nie spoilerować wydarzeń z poprzedniego tomu – każdy wie, jak się skończył (i każdy z tego powodu pewnie chciał zabić za to autorkę!). Początek trzyma taki sam poziom, a nawet lepszy! Autorka nie bawi się w sztuczne przedłużanie i zaczyna z grubej rury. Oj, dzieje się!
Żeby nie było, że tylko na samym początku akcja trzyma w napięciu – nic z tych rzeczy. Książka wciąga do tego stopnia, że nie można się od niej oderwać ani na chwilę. Już ostrzegam, że jak matura z fizyki pójdzie mi słabo to właśnie przez „TNJDDLS2”. Czyli NAPRAWDĘ mocno.
Ale nie byłabym sobą, gdybym się do czegoś nie przyczepiła. Tym razem padło na bohaterów. Momentami byli strasznie irytujący. Denerwowało mnie ich zachowanie – nie mogli po prostu ze sobą pogadać? No ale dobra, można to jakoś przeżyć. Dzięki temu widać, że są to jednak nastolatkowie, którzy popełniają błędy. Dodatkowo inaczej fabuła byłaby przeraźliwie nudna. No i połowa czytelniczek nie mogłaby wtedy zakochać się w romantyzmie Jonasza...
Wracajmy do plusów. Zakończenie. Ale ono było ładne! Uwielbiam takie końcówki. Do to, że było to w czasie tańcu sprawiło, że pokochałam to zakończenie jeszcze bardziej. Jak dla mnie było idealne!
Wspomnę jeszcze o stylu pisania autorki. Jest przegenialny. W odpowiednich momentach pomaga w utrzymaniu napięcia, a w innych je rozładowuje za pomocą humoru. Takie książki można czytać i czytać.
Nie zostało mi nic innego niż tylko polecić Wam tę książkę (i poprzedni tom też). Oba są utrzymane na bardzo wysokim poziomie. Polscy autorzy jednak dają radę! ♥️