Eleganckie przyjęcie czy śmiertelna pułapka? Co łączy trzy otrucia? '-Popatrz - mówiła - pan Babbington zachorował. Strange rzucił się naprzód, podtrzymał zataczającego się pastora i lekko unosząc przeniósł na sofę w rogu pokoju. Reszta towarzystwa stłoczyła się wokół, wszyscy chcieli pomóc, byli jednak bezradni. W dwie minuty później sir Bartholomew wyprostował się, pokręcił głową. Nie było sensu ukrywać prawdy, powiedział bez ogródek: - Niestety. Nie żyje...'