Opinia na temat książki Tropiciel duchów

"Owego popołudnia otrzymałem zaproszenie od Carnackiego. Gdy zjawiłem się w jego domu, zastałem go samego. Widząc, że wchodzę do pokoju, wstał mimo wyraźnej sztywności stawów i podał mi lewą rękę. Twarz miał porażająco mocno pokaleczoną i posiniaczoną, a prawą dłoń spowijały bandaże. Uścisnęliśmy sobie lewe ręce, po czym zaoferował mi właśnie czytaną gazetę, ale odmówiłem. Podał mi wtedy garść zdjęć, a sam wrócił do lektury.
Ot, cały Carnacki".

Carnacki to człowiek z elektrycznym pentagramem, nie lekceważcie go! A przy okazji tropiciel i pogromca duchów, zjaw i innych maszkar. I nie tylko, bo nie wszystko jest tak nawiedzone, jak na pierwszy rzut oka wygląda. Będą mordercze rodowe sztylety, monstrualne wierzchowce, kapiąca złowieszczo krew i Wieprz. Plus przerażające chrząkanie w pakiecie razem z Wieprzem.
Biblioteko grozy, jak dobrze, że jesteś! Idealnie pasujesz mi do listopada ;)