Nowy Jork, A.D. 2001. Pękła już internetowa bańka, Dwie Wieże jeszcze stoją. Innymi słowy, błogi czas. Po Dolinie Krzemowej ciągle hula wiatr, Web 1.0 dostał właśnie młodzieńczych pryszczy, Google jeszcze nie wszedł na giełdę, a Microsoft dalej uważa się za imperium zła. Trudniej zbić fortunę niż u szczytu technologiczno-gospodarczej euforii, lecz cwaniaków chcących ulepić sobie przyjemny kawałek z resztek tortu bynajmniej nie ubywa.
Na Upper West Side Maxine Tarnow prowadzi niewielki detektywistyczny interes. Trudni się ściganiem wszelkiej maści oszustów na pół etatu. Choć straciła licencję niuchacza do wynajęcia, wcale się tym nie przejęła i korzysta z dobrodziejstwa braku uprawnień poprzez hołdowanie własnemu kodeksowi moralnemu - w kieszeni rewolwer, pokątne układy z mętnymi typami, włamy na konta bankowe - bez zbytniego poczucia winy. Ot, kobieta pracująca, matka, prawie była żona i od czas do czasu kochanka swojego męża - zwyczajne życie w amerykańskim mieście. Do czasu. Gdy Maxine zaczyna interesować się finansami chlaśniętego prezesa firmy zajmującej się bezpieczeństwem komputerowym, sprawy się komplikują, zapychają do metra i mkną do centrum. Wkrótce na drodze Maxine pojawiają się przemytnicy narkotyków na łodziach w stylu art deco, zawodowi perfumiarze z obsesją na punkcie wody po goleniu Hitlera, neoliberalni cyngle o kontrowersyjnych gustach w kwestii doboru obuwia, a także ruska mafia, rozmaici blogerzy, hakerzy, smętni programiści i biznesmeni - niektórzy z nich zaczynają ginąć w niewyjaśnionych okolicznościach. Oczywiście, zamordowani.
W ten sposób i poprzez sporadyczne wycieczki w odmęty ukrytej sieci i na Long Island Thomas Pynchon snuje historyczną opowieść o Nowym Jorku we wczesnej epoce internetu, czasach niezbyt odległych, jeśli liczyć lata kalendarzowe, lecz oddalonych o lata świetlne, biorąc pod uwagę dystans, jak od tamtej pory pokonała ludzkość.
Czy sprawcy zostaną ujawnieni, nie mówiąc nawet o ich osądzeniu? Czy Maxine będzie musiała sięgnąć do torebki po pistolet? Czy zejdzie się ze swoim mężem, Horstem? Czy Jerry Seinfeld będzie miał swój niezapowiedziany featuring? Czy rachunki świeckie i karmiczne zostaną wyrównane?
Cholera, a kogo to obchodzi?