„Wróć do mnie” to książka po której trudno było mi zebrać myśli, ale musiałam się podzielić z Wami jej recenzją „na świeżo”. Autorka, stworzyła swoją powieść opierając ją na faktach autentycznych i zagwarantowała nam ogrom emocji oraz wzruszeń.
Trzeba zacząć od tego, że Pani Małgorzata ma piękny warsztat pisarki. Przez całą powieść płynęłam i nie chciałam jej odkładać. W sposób przepiękny, ale i dość dosadny ukazuje nam losy ludzi żyjących w czasie wojny. Jednak nie pisze wyłącznie o obozach, czy walkach walkach. Przede wszystkim prym wiedzie tutaj życie zwykłych ludzi, którzy w czasie wojny chcieli przetrwać i prowadzić względnie „normalne” życie.
Ktoś może powiedzieć, że to tylko opowieść starej kobiety, ale wraz z bohaterami cofamy się w czasie i przeżywamy wszystkie wydarzenia całymi sobą. Czujemy jak wielką stratę musieli niektórzy ponieść, abyśmy mogli żyć obecnie tak jak żyjemy. Brutalna prawda, ból, cierpienie, poświęcenie, ale i iskierka nadziei na lepsze jutro wylewają się z każdej strony.
Nie ma co ukrywać, ta powieść przeorała mnie emocjonalnie i uwierzcie, że trudno mi o niej pisać. Świadomość, że wszystko jest oparte na faktach autentycznych tylko spotęgowało odbiór całej historii i spowodowało, że zostawiła ona w moim sercu trwałą bliznę, której nie będzie dało się wymazać. Otworzyła oczy na coś o czym na codzień zapominałam.
„Wróć do mnie” to gwarancja wzruszeń i ogrom...