Wydawnictwo zabieg ''autorki'' nazywa zapożyczeniem.
(
http://www.bellona.pl/Archiwum -> szukajcie informacji pod wpisem ''Gorąca dyskusja podczas spotkania o książce „Szpieg CIA w polskim sztabie generalnym”)
Generalnie to był chamski plagiat. Możecie o całości sprawy przeczytać tutaj:
http://akrylove.blogspot.in/2014/10/breakin-law.htmlSwoją drogą, jestem ciekawa jak nisko należy upaść, żeby robić coś takiego...