"Dobrze jest mieć choć jeden adres, pod który zawsze można pójść i mieć pewność, że zostanie się przyjętym. Dobrze jest mieć choć jeden numer telefonu, pod którym zawsze ktoś się odezwie, bez względu na porę, bez względu na wszystko"
Powyższy cytat przyszedł mi na myśl po lekturze książki " Zakątek nadziei " Pauliny Kozłowskiej.
Poznajcie Liwię, kobietę tak ciepłą i budzącą zaufanie, że nie da jej się nie lubić. Zaglądając w jej przeszłość i teraźniejszość nie mogłam uwierzyć jak wiele w życiu spotkało ją złego i gdzie jest przysłowiowa granica bólu i cierpienia przeznaczona dla jednego człowieka? Kiedy kobieta trafia do szpitala pobita przez kogoś, kto powinien otoczyć ją miłością i dać poczucie bezpieczeństwa jest tylko jedna osoba, która w tej tragicznej sytuacji ofiaruje jej pomoc. To koleżanka z pracy, dzięki której Liwia zmienia otoczenie i nabiera sił u brata wspomnianej wyżej kobiety. To najlepsze co mogło jej się w owych okolicznościach przydarzyć - pomyślałam czytając. Czy moja intuicja mnie nie zawiodła? Czy Liwia odnajdzie spokój w Zakątku Nadziei, który prowadzi Daniel?
Kochani " Zakątek nadziei " autorstwa Pauliny Kozłowskiej to powieść poruszająca, pełna skrajnych emocji. Traktująca o przemocy fizycznej jak i psychicznej, dlatego dziwnie mi jest napisać, że książkę czytało się przyjemnie. Byłam wzburzona czytając o tym, jak narzeczony odnosi się i jak gnębi Liwię, ale gdy ona zamieszkała w Zakątku książka nabrała zupełnie innych barw. Czytało się ją przyjemnie, piękne opisy miejsc, przyrody dodawały uroku powieści, a to jak Liwia na nowo budzi się do życia napawało radością i nadzieją. Myślę, że książka zainteresuje czytelniczki, które lubią powieści obyczajowe. W mojej opinii to dobry wybór na zbliżające się wrześniowe wieczory choć z zakończeniem powiem Wam szczerze, że nie poczułam flow.
🍀Kto już czytał, a kto planuje sięgnąć po tę pozycję?🍀