"Nie wiem, czy każdy z was dobrze sobie przypomina pierwszy dzień pobytu w szkole. Nie w podstawowej szkole, ale średniej, do której się przychodzi mając już za sobą pierwsze troski i radości człowiecze, pierwsze naiwne przygody, naukę abecadła, wiadomości o dodawaniu i mnożeniu. I mimo to, a może właśnie dlatego, jest się głupim jak cielak i akuratnie tyle samo wie się o prawdziwym życiu i o prawdziwej szkole.
O takiej właśnie szkole chcę mówić. Obojętnie, czy będzie ona nosiła nazwę gimnazjum, czy liceum, czy po prostu średniej szkoły - o niej chcę mówić, bo do niej, do wspomnień z jej murów, do jej rozgwaru i życia, do jej ławek i tablic, do jej klas pełnych twarzy profesorów, kolegów, a także innych tercjanów, człowiek powraca zawsze, przez całe życie.
Powraca sercem i rozumem. A przede wszystkim powraca sercem."
O takiej właśnie szkole chcę mówić. Obojętnie, czy będzie ona nosiła nazwę gimnazjum, czy liceum, czy po prostu średniej szkoły - o niej chcę mówić, bo do niej, do wspomnień z jej murów, do jej rozgwaru i życia, do jej ławek i tablic, do jej klas pełnych twarzy profesorów, kolegów, a także innych tercjanów, człowiek powraca zawsze, przez całe życie.
Powraca sercem i rozumem. A przede wszystkim powraca sercem."