Opinia na temat książki Zobaczyli za dużo

@paula1456 @paula1456 · 2022-04-24 20:50:14
Przeczytane
🙊🙊🙊
Dzisiaj przyszedł kolejny moment na opublikowanie recenzji powieści, którą mogłam przeczytać dzięki akcji, zwanej booktourem. Tym razem zorganizowała go @pani.szefowa. Przed lekturą miałam okazję zapoznać się z opiniami innych czytelników, chociaż bardzo rzadko to robię. Okazały się one mocno średnie, ale stwierdziłam, że wolę sama na własnej skórze się przekonać, czy ta lektura mi się spodoba niż polegać na opinii innych. Nie będę ukrywać i napiszę od razu, że miałam spore oczekiwania względem tej powieści, pomimo tego, że jest ona raczej adresowana do młodszego czytelnika. Ale, niestety, tym razem weszłam centralnie na minę, która wybuchła mi prosto w twarz… ☹
🙊🙊🙊
Historia rozpoczyna się w momencie, kiedy główny bohater, John musi rozpocząć życie zupełnie od nowa. Jednocześnie stara się on trzymać jak najdalej od wszelkich kłopotów. Poznaje tajemniczą i trochę mroczną Ceri James. Pewnego dnia spacerując razem po plaży i przygotowując zdjęcia do projektu są oni niechcący świadkami morderstwa. Od tego etapu rozpoczyna się ucieczka przed mordercami, którzy nie cofną się przed niczym. Czemu John nie chce zadzwonić na policję, aby im pomogła? teraz najważniejsze pytanie brzmi: komu można w pełni zaufać?
🙊🙊🙊
Na okładce czytelnik może przeczytać, że będzie to emocjonujący thriller. I, owszem, do pewnego momentu dokładnie tak było. Ja nawet ani na moment nie odczułam, że książka ta skierowana jest do młodszych czytelników. Czytało mi się ją niezwykle szybko, bowiem autor dysponuje lekkim stylem pisania. Poza tym pozycja ta nie należy do jakiś mocno grubych. Ale, niestety, mam ogromny problem z oceną tej książki.
🙊🙊🙊
Z jednej strony okazała się ona naprawdę emocjonującą lekturą, zwłaszcza na początku, kiedy to poznajemy głównych bohaterów, ich życie osobiste, przeszłość i powoli zaczynamy rozumieć, czemu są tacy jacy są. Poza tym w kilku początkowych wydarzeniach nie brakuje niepewności, tajemnic, które wyglądają na czytelnika dosłownie z każdego rogu. To sprawiło, że dałam się wciągnąć w tę opowieść i byłam niezmiernie ciekawa, co też wydarzy się dalej i jak autor to wszystko wyjaśni na sam koniec.
🙊🙊🙊
Ale im bliżej byłam już rowiązania całej sprawy tym przeczuwałam coraz bardziej, że się rozczaruję. I tak też się stało. Mam wrażenie, że autor nie miał do końca pomysłu na to, jak ostatecznie wszelkie tajemnice wyjaśnić i jakby rozeszły się one w swoje strony, pozostawiając czytelnika w zdumieniu, ale w negatywnym znaczeniu. Przez całą powieść czekałam na to, jak Alan Gibbons wyjaśni fakt, że John nie chce uparcie powiadomić policji o tym, co on widział z Ceri oraz na to, jak zakończy się sprawa związana ze złoczyńcami. Tymczasem to, co dostałam mogłabym określić tylko jednym słowem: ochłapy.
🙊🙊🙊
Zostałam wprowadzona połowicznie w błąd, bowiem nie do końca to był thriller, trzymający w napięciu. Poza tym główny bohater, czyli John niezwykle mocno mnie irytował. Owszem, miał coś w sobie, że go na swój pokręcony sposób polubiłam, ale wkurzałam się na niego niemiłosiernie za każdym razem, kiedy miał podjąć jakąkolwiek decyzję. Wydawał się być strasznie dziecinny ze swoim ulubionym stwierdzeniem, że zadzwoni do mamy i się jej zapyta, co ma dalej robić. Ceri ujęła mnie swoją dojrzałością i całokształtem swojej postawy. Teraz, kiedy piszę tę recenzję dochodzę do wniosku, że to była tak naprawdę książka o niczym, chyba że jako główny trzon fabuły określi się ciągłą ucieczkę tej pary przed bandziorami, trzeba dodać, że dość mocno chaotycznej, jak na mój gust.
🙊🙊🙊
Podsumowując, “Zobaczyli za dużo” Alana Gibbonsa to thriller, który miał spory potencjał. Z początku wciąga fabułą, akcją oraz kreacją bohaterów (których pojawia się naprawdę mało, a więc nie grozi czytelnikowi zagubienie wśród nich), ale z czasem zaczyna nudzić. W pewnej chwili przychodzi niepokojąca myśl do głowy, a mianowicie, że zakończenie okaże się rozczarowujące. I tak, niestety, było w moim przypadku. Polubiłam główną bohaterkę i ogólny zarys tej historii, ale jednak to zbyt mało, abym mogła napisać, że powieść ta mi się podobała. O czym wcześniej nie wspomniałam, a działa to również na korzyść omawianego tytułu to fakt, iż mało pojawia się w nim opisów. Autor częściej wszystko opisuje za pomocą dialogów pomiędzy bohaterami, a nie suchymi stwierdzeniami, że coś ma miejsce. I może dzięki temu również lektura nie męczy, a nim się człowiek obejrzy, a tu dojdzie do ostatnich zdań.
Ocena:
Data przeczytania: 2022-04-10
Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Zobaczyli za dużo
Zobaczyli za dużo
Alan Gibbons
7/10

Nic złego się nie dzieje. Zamknij drzwi, zasłoń okna, bo jeśli zobaczysz morderstwo, będziesz następnym celem… Czy jest coś gorszego niż bycie świadkiem zabójstwa? Tak, mordercy, którzy widzieli, że w...

Komentarze
© 2007 - 2024 nakanapie.pl