Żony

"Każdy, kto tak rozpaczliwie pragnie utrzymać drugą osobę przy sobie, już ją stracił." (str.8)

Bohaterka marzyła by być kochaną, odnosić sukcesy i mieć udane dzieci. Zakochana w swoim mężu , którego widywała raz w tygodniu stała się uległa i troskliwa. Pragnęła go mieć tylko dla siebie, a dzieliła go z dwiema innymi kobietami. Była o nie zazdrosna. Układ ten trzymała w tajemnicy. Żony się nie znały i nie kontaktowały ze sobą.

Jej życie to huśtawka nastrojów, od smutku do radości, nadziei i zwątpienia, miłości i zazdrości. Pewnego razu w akcie desperacji podejmuje decyzję o poznaniu pozostałych żon wbrew umowie zawartej z mężem. Powoli odkrywa prawdę o nich. Próbuje dojść do ładu ze swoimi uczuciami, co nie jest łatwe. Długo akceptowała swoją sytuację, aż w końcu coś w niej pękło, tym bardziej że mąż w końcu pokazuje prawdziwe oblicze, które w niczym nie przypominała tego miłego, sympatycznego, zakochanego człowieka jakiego poznała. Mąż manipuluje nią przez co często czuje się odrzucona.

W dzieciństwie była dobrym, posłusznym dzieckiem. Nie sprawiała rodzicom kłopotów w przeciwieństwie do jej siostry. Brak zainteresowania ze strony rodziców i potrzeba akceptacji doprowadziło do związku z mężczyzną, na który rozsądna kobieta by się nie zdecydowała. W jej świecie wszystko się zmienia. Nic nie jest takie jakie było. Usiłuje dociec prawdy, lecz na swojej drodze napotyka same przeszkody. Wydaje jej się że jest przebiegła, lecz mąż ją przebija. Moment...

Poligamia to niełatwy temat. Przekonała się o tym Thursday, która uznała, na początku znajomości, że jej miłość do Setha przezwycięży tęsknotę i zazdrość o inne partnerki. Po kilku latach, osobistym dramacie i pragnieniu bycia najlepszą, życie Setha poza apartamentem, w którym spędzali czwartkowe popołudnia i noce, staje się jej obsesją. Przypadkowo zdobyte informacje zmieniają jej spojrzenie na męża. W Thursday rodzi się niepokój, zdecydowanie coś jest nie tak. Wielkimi krokami wkraczamy w historię obłędu, niedomówień, i przypuszczeń. W tej książce nic nie jest oczywiste. O żaden jej element nie można trwale się zaczepić. Pojawia się mnóstwo pytań a niewiele odpowiedzi. Niepewność bohaterki udziela się podczas czytania, zwłaszcza że wydarzenia ukazane są z perspektywy Thursady. Mnie powieść bardzo intrygowała, była zagadkowa i przejmująca, ponieważ ciekawie została ukazana ludzka psychika, która potrafi doprowadzić człowieka do destrukcji, przekonując go, że jego wizja jest jedyna i prawdziwa.

Hejka! ♥️
Miałam kryzys czytelniczy, ale w przypadku takiej książki jak "Żony", zapomniałam o braku chęci do czytania. Od samego początku, autorka zakręciła mnie w spirale kłamstw, półsłówek i niedomówień. Co chwilę miałam w głowie inne zakończenie, a finalnie autorka stwierdziła że zrobi czytelnikowi niespodziankę i nic nie będzie takie jakie się wydaje na pierwszy rzut oka. Główna bohaterka Thursday, to jedna z żon Setha, jest on poligamistą, jest w związku z nią i innymi dwiema kobietami. Niby taka wiadomość może szokować i dziwić, ale wszystkie osoby zaakceptowały taki stan rzeczy. Każda z nich wie że dzieli męża z innymi kobietami, ale mimo wszystko kobiety zostają dla siebie tajemnicą. One mają tylko zajmować się swoim mężem, dbać o niego, uprawiać z nim seks oraz dogadzać mu w każdej kwestii. Thursday jednak próbuje dowiedzieć się czegoś o swoich "rywalkach", zaczyna brakować jej normalnego związku z mężem u boku, który będzie tylko jej. Czy Thursday odkryje coś co zmieni jej życie o 180 stopni?

Uwielbiam, po prostu uwielbiam gdy książka zaczyna się w dobrym stylu i on utrzymuje się aż do końca książki. Chociaż tutaj z każdym rozdziałem poprzeczka podnoszona była wyżej.
Bohaterowie książki bylu świetnie przedstawieni, nie brakowało im charyzmy, przede wszystkim byli niepowtarzalni. Może to sprawa fabuły, bo ta również nie jest często spotykana w książkach. Przynajmniej ja nie czytałam książki, gdzie główna rolę odkrywa poligamia.
Jest to zdecy...

Thursday jest żoną Setha, nie jedyną. Kiedy godziła się na taki układ, nie sądziła jak bardzo ciekawa będzie pozostałych żon. Jak wyglądają? Gdzie mieszkają? Czy na ich tle wypada najlepiej? Okazja do poznania tych kobiet pojawia się całkiem szybko, jednak odkrycia, których dokona Thursday, zmienią jej małżeństwo bezpowrotnie.

“Żony” to świetny thriller psychologiczny, który wciąga bez reszty i wzbudza ogromną ciekawość. Za świetnym pomysłem na fabułę, stoi naprawdę dobre wykonanie! To jedna z tych książek, która wprowadza czytelnika w stan, w którym nie potrafi odróżnić prawdy od kłamstwa. Ta powieść zrobiła mi niemały bałagan w głowie. Wielokrotnie nie wiedziałam już, w co powinnam wierzyć. Nawet kiedy myślałam, że już wszystko wiem, tak naprawdę nie widziałam nic. Główna bohaterka, Thursday, na każdym kroku stara się jak najlepiej zadowolić swojego męża. Bierze przecież udział w starciu z dwiema innymi żonami. Całkowicie rozumiem jej decyzje i myślę, że każda kobieta w jej sytuacji zachowałaby się tak samo. Każda byłaby tak samo ciekawa dwóch pozostałych żon. Akcja książki nie jest dynamiczna, a jej sekret kryje się w wielu niewyjaśnionych i intrygujących wydarzeniach, a także gęstej atmosferze, która narasta strona po stronie. Nie brakuje tutaj szokujących zwrotów akcji. Zakończenie jest całkowicie nieprzewidywalne i zaskakujące. Żadna z możliwości, które uknułam w swojej głowie, nie okazała się prawdą. Autorka doskonale potrafi wodzić czytelnika za nos. Pol...

Thursday, czyli pani czwartek jest żoną Setha i uwaga nie jest jedyną kobietą w jego życiu. Oczywiście o dwóch pozostałych kobietach wie i do tej pory taki układ jej pasuje, choć mąż sobie zastrzegł, aby nie dociekała ich danych. Przypadek sprawia, że trafia na karteczkę z imieniem i nazwiskiem jednej z dwóch pozostałych kobiet. Zaczyna być ciekawa, jakie one są naprawdę, gdzie mieszkają, czym się zajmują i czy przypadkiem nie są od niej lepsze. Bo to ona ma być tą naj. Jednak po spotkaniu zaczyna zmieniać zdanie o swoim mężu a mało tego odkrywa rzeczy które zmienią ich małżeństwo.
💓
💓
Jest to thriller mega ciekawy, zaskakujący, zagmatwany i nieoczywisty. Na samym początku autorka podaje nam jak płynie życie i z czym musi zmierzyć się główna bohaterka. Teraz wiem, że autorka wodzi nas za nos, by później zesłać bombę i trach nic już nie jest takie jakby się mogło by wydawać. Książka pochłonęła mnie w całości, zawsze potrafiłam przewidzieć co i kto, a tu czułam się zagubiona, nic nie pasowało mi w tej układance. Zakończenie świetne, wszystko wyjaśniające i emocjonalne. Dużo poznajemy myśli, emocji, jakie towarzyszą głównej bohaterce, nawet to zagubienie mi również się udzieliło. Tak naprawdę nic więcej ujawnić nie mogę, bo zepsułabym Wam zabawę. Mogę tylko napisać czytajcie i nie zwlekajcie, moja ocena 8/10.

Gdy moja ulubiona zagraniczna autorka wydaje nową książkę, bez zastanowienia i w ciemno chcę ją przeczytać. Tarryn Fisher to mistrzyni zaskakujących, dziwnych i mocno pokręconych fabuł. Gdy dołożymy do tego cyniczne spojrzenie na miłość, dużo namiętności i rozbudowaną warstwę psychologiczną to otrzymamy powieść, o której właśnie chcę Wam opowiedzieć.

Książka wciąga od pierwszej strony, szokuje i zaskakuje, bo Fisher nie idzie wytyczonym szlakiem. Główna bohaterka, pozytywna postać, której chce się kibicować, pokazuje nam rzeczywistość obok nas, a jednak niespotykaną. Dziwną. Nienaturalną. Autorka tak manewruje wydarzeniami, bohaterami i czytelnikami, że w końcu nie wiadomo gdzie leży prawda. I to nie jest tylko pojedynczy epizod. Ta powieść zostawi nas z całkowicie zmieszanymi uczuciami, bo oprócz oczywistego przekazu, opowiedzenia pewnej historii, autorka pokazuje nam rzeczywistość wielu kobiet. Kobiet, które za wszelką cenę chcą się przypodobać mężczyźnie, bo tak zostały wychowane. Nie jest to powieść feministyczna, ale ma jej znamiona.

Jest to książka może trochę specyficzna, ale bardzo oryginalna. Jestem fanką pióra autorki i mnie się bardzo podobała, bo lubię jej styl i spojrzenie na świat. Jeśli szukacie dobrego thrillera miłosnego, który zmąci i wywróci świat do góry nogami, to jest to pozycja obowiązkowa.