Wiersze jak wydobywanie rudy. Andrzej Kopacki nie tylko buduje sztolnie i zjeżdża głęboko pod ziemię. Potem, aby pozyskać z rudy kruszec, musi ją poddać procesowi bolesnej wiwisekcji. Jego wiersz burzy porządek, w którym człowiek jest królem stworzenia, i przez to niesie nadzieję. Trochę buffo a trochę serio, nie porządkuje świata, ale nieco oswaja chaos. Ma siłę magicznych obrzędów.
Życie codzienne podczas wojny opodal obfituje w odpryski, błyski, komentarze – w „rudisy”. Czym są rudisy? Tym, co surowe, nieobrobione, pisze autor. „Nowe trzeba nazwać (rudyment brzmi jak ekskrement, a to jest ładna książka starej daty)”. Tak, to jest piękna książka. Bez daty. Ponadczasowa. Z nutą tanga i kroplą tequili.
Anna Piwkowska
Wydanie 1
Życie codzienne podczas wojny opodal obfituje w odpryski, błyski, komentarze – w „rudisy”. Czym są rudisy? Tym, co surowe, nieobrobione, pisze autor. „Nowe trzeba nazwać (rudyment brzmi jak ekskrement, a to jest ładna książka starej daty)”. Tak, to jest piękna książka. Bez daty. Ponadczasowa. Z nutą tanga i kroplą tequili.
Anna Piwkowska
Wydanie 1