Recenzja książki Ghost

"Ghost" to kolejny członek klubu motocyklowego mierzący się z problemami z przeszłości, które nadal dają o sobie znać. 🥺
Jego życie komplikuje też pewna kobieta, która jednak jest dla niego zakazana...
Siostra jednego z klubowych braci od dawna liczy na coś więcej ze strony Ghosta, ale pewne zdarzenie przeleje czarę goryczy i w końcu przestanie czekać.
Właśnie wtedy ponownie do akcji wkroczy wrogi klub, co każe bohaterom przewartościować swoje życie i zastanowić się, na czym im naprawdę zależy.
Czy jednak nie będzie za późno?🤔

Przyznaję, że byłam bardzo ciekawa tej historii, bo miała duży potencjał. Lubię wątki tu poruszane, zwłaszcza ten z pojawieniem się Mili skradł moje serce, jednak wykonanie nie było już tak dobre, co mówię z przykrością.😔
Relacja głównych bohaterów pozostawia wiele do życzenia, a raczej po prostu zachowanie Ghosta. I nie zrozumcie mnie źle- uwielbiam romanse mafijne, pojawiające się w nich pojęcia własności, nazewnictwo poszczególnych ról kobiet itd. Jednak musi być to poparte szacunkiem. Musi być to uzasadnione i musi przebijać się przez to uczucie. Tutaj zdecydowanie tego zabrakło. Ghost był dla Carmeli okropny, a każdym tłumaczeniem pogrążał się jeszcze bardziej. Nie było żadnego takiego momentu przejścia od "zawsze będę rozpustnym singlem" do "kocham ją". Zero romantyzmu, zero wdzięczności, zero bycia miłym, takie kompletne zero. Dosłownie w pewnym momencie wbił się jej do domu, zrobił z niej darmową niańkę i ograniczył w każdy możliwy sposób, bez choćby jednego pytania o zgodę.
Niestety, nie mogę tego opisać inaczej. Ze wszystkich bohaterów, łącznie z poprzednimi tomami, Ghosta polubiłam najmniej, a, paradoksalnie, myślałam, że polubię go najbardziej.

Jeszcze jedna kwestia, której nie do końca rozumiem, to jakieś dziwne zamieszanie w chronologii. Jest to czwarty tom, więc poznaliśmy już historię Blade'a, Storma i Knoxa, a z fabuły "Ghosta" wynika, że akcja dzieje się po pierwszym tomie. Nie rozumiem, dlaczego tak wyszło, ale niezbyt to logiczne.

Oczywiście, znajdą się tu wszystkie ważne elementy dla typowego romansu MC, czyli niebezpieczne akcje, silni mężczyźni, przebiegłe kobiety, morze alkoholu, tona przekleństw i pomruk wielkich maszyn. 😁 Zachęcam więc do przekonania się na własnej skórze, czy Wam historia Carmeli i Ghosta przypadnie do gustu. 😊
Nie wiem czy to już koniec tej serii, zapewne nie, ale ja chyba już zakończę swoją przygodę ze "Storm Ridersami".
Zdecydowanie wolałam autorkę w jej mafijnym wydaniu. 😉
Tutaj zostawiam 5/10.😉