Recenzja książki Szczelina

Trybecz to pasmo górskie w Słowacji z rezerwatem przyrody, zamkami i pozostałościami słowiańskich grodzisk, na które można natrafić w tamtejszych lasach. Z powodu zaginięć jakie miały tam miejsce, pierwsze w 1929 lub 1932 (źródła różnie podają), lasy te nazwano "słowackim Trójkątem Bermudzkim".
Jedni znikali w nich bez śladu, innych znaleziono martwych, byli i tacy co powrócili ranni i oderwani od rzeczywistości. Na rosnącą popularność miejsca niewątpliwie wpłynęła książka Jozefa Kariki oraz film, który powstał w 2019 roku w reżyserii Petera Bebjaka.
Niestety nie udało mi się jeszcze znaleźć go w sieci, a z chęcią bym obejrzała.

Jak wieść niesie Autor zdecydował się na napisanie tej książki po tym, jak zgłosił się do niego pewien człowiek i opowiedział historię, która mu się przytrafiła. Po sprawdzeniu faktów i zdobyciu nowych informacji nagrana rozmowa i inne źródła posłużyły do stworzenia opowieści tajemniczej, tragicznej, która jest mieszanką prawdziwych wydarzeń i fikcji.
Poczytałam trochę o tym i znalazłam tezę, że był to wybieg Autora i taki człowiek nie istnieje. Dla ciekawskich jest więc pole by grzebać w czeluściach Internetu.

Igor (tak nazwał Autor owego człowieka 👆) świeżo po studiach zatrudnia się jako robotnik na budowie. W czasie pracy w budynku starego zakładu psychiatrycznego znajduje sejf, a w nim dokumenty i nagrania jednego z pacjentów Waltera Fishera. Chcąc sprawdzić prawdziwość nagrań Igor zaczyna własne śledztwo internetowe, w które wciąga swoją dziewczynę Mię, informatyka Andreja, który jest zafiksowany na punkcie zjawisk nadprzyrodzonych i Davida, nauczyciela fizyki. Towarzystwo udaje się na Wielki Trybecz śladem zaginięć, o których przeczytali, by tam w górach, w środku lasu spotkać małego chłopca w niebieskiej kurtce. Samego...

Narrator wciąga nas w swój świat, a charakter przypominający wywiad ma swój klimat, który każe się zastanawiać, kiedy mamy do czynienia z prawdą, a kiedy to już fikcja. Jest w tej książce coś co intryguje, są momenty, które przyprawiają o gęsią skórę, ale bywa też nudnawo.
Jednak ta historia nie daje nam spokoju i ciekawość pcha do tego by jak najszybciej poznać jej koniec.
Mnie pchnęła też by poczytać o niej coś więcej.

Ciężko mnie przestraszyć więc i tutaj Autorowi się nie udało, tyle że mnie do książki przyciąga nie tyle chęć strachu, co intrygujące historie, a ta tutaj nią zdecydowanie była.
Na pewno sięgnę po kolejne książki Autora. Już czeka na mnie "Ciemność".
Zachęcam by przeczytać książkę, zajrzeć też do innych źródeł i znaleźć film koniecznie dając mi znać, gdzie mogę obejrzeć 😅😉