Imię Boga recenzja

"A oto Imię, które jest Tajemnicą"

TYLKO U NAS
Autor: @Tanashiri ·3 minuty
2020-07-08
Skomentuj
16 Polubień
Ethon oth Oehrlingen jest lekarzem, który za cel swej drogi życiowej obrał odkrycie co wywołuje chorobę zwaną krwawnicą. Bardzo niebezpieczną i śmiertelną. Jego badania, choć przeprowadzane są razem z innym lekarzem -Leihamem oraz ich nauczycielem i mentorem - Thanilem, są nielegalne i surowo zabronione. Mimo wszystko, Ethon nie ustaje w wysiłkach. Kiedy podczas kolejnej sekcji zwłok okazuje się, że dochodzi do przełomu w genezie choroby, młody lekarz jeszcze nie wie, jak wielkie niebezpieczeństwo na siebie sprowadził.

Debiutancka powieść Michała Dąbrowskiego to przede wszystkim świetne fantasy, które ma ogromny potencjał i rozmach. Autor zbudował swój powieściowy świat zupełnie od zera. Począwszy od topografii a skończywszy na religii.

Struktura uniwersum, religia i fabuła.
Jak już wspomniałam "Imię Boga" jest powieścią debiutancką, nie dziwi więc fakt, że autor cały swój książkowy świat wymyślił. Zaczynając od map, które stworzył na potrzeby powieści, a dodać trzeba, że zrobił to w sposób umiejętny i spójny. Czytając mamy okazję "iść" razem z bohaterami, w pewien sposób poczuć atmosferę tych miejsc. Jest to bez wątpienia plus, ogromny. Bo jakby nie patrzeć to naprawdę działa na wyobraźnie. Dodatkowo Dąbrowski wprowadza na karty książki sporo innych krain, co biorąc pod uwagę "początki" jest jak najbardziej odpowiednie.
Fabuła koncentruję się w okół Ethona, młodego lekarza, ale nie tylko. Jest to jeden z wielu wątków, interesujący i mocno rozbudowany. Wielowątkowość nie jest, według mnie, dobrym zabiegiem pisarskim, szczególnie kiedy mamy do czynienia z mocno obszerną księgą, tak jak w tym przypadku. Nie mogę natomiast powiedzieć tego o "Imieniu Boga", ponieważ Dąbrowski w sposób iście perfekcyjny przeplata ze sobą motywy i robi to jasno i czytelnie. Wiele historii się rozpoczyna aby po jakimś czasie zazębić się ze sobą, po wcześniejszych sygnałach autora. Mamy więc przynajmniej pięć mocno zarysowanych wątków, które są równie istotne dla powieści jak ten w opisie.
Pomysł ze stworzeniem całkiem "nowej" religii też już był, więc tu nie ma żadnej innowacji. Natomiast Dąbrowski tak całkiem nowego wyznania tu jednak nie utkał, gdyż wiara w Jedynego Boga jest dość powszechna. Kiedy czytałam, miałam wrażenie, że autor mocno sugerował się wiarą i mentalnością średniowiecznych mieszkańców naszego świata. Mieszkańcy Aazh są ortodoksyjni i mają głowę Kościoła, strażnika Imienia Boga. Mają swój raj, swoje piekło i mają Anioły, które są złe. Ich przesądy i zasady wiary są bardzo silne. Dąbrowski jednak porządnie religię swojego świata przemyślał. Na uwagę zasługują tu modlitwy wymyślone przez autora. Są zgoła inne, niż te które znamy, są dopracowane i powiedziałabym magiczne.
Jest też sporo trupów. Całkiem sporo. Powieść momentami trąci brutalnością. Atmosfera jest gęsta, często mroczna i ciężka. Dla mnie jest to zabieg bardzo dobry. Oddaje realia tamtego świata.
Bohaterowie.
Rozmaitość postaci jest ogromna. Mamy tu ich wiele ale kluczowych tylko kilka. Autor każdego na przestrzeni kart książki starał się przedstawić czytelnikowi tak, by można było dokładnie odczytać i zrozumieć ich charakterystykę i motywy. Wiemy kto jest słaby, kto wrażliwy a kto jest zły, choć tu akurat nie do końca można dokładnie zinterpretować zamiary autora. Dąbrowski swój arsenał bohaterów sprawnie prowadzi przez Aazh, kluczy i daje do myślenia, czy aby na pewno antagonista jest antagonistą.
Akcja i styl pisarski.
Wbrew pozorom po enigmatycznym prologu właściwie od pierwszego rozdziału akcji nie ma... Trochę przesadzam, ale fakt faktem historia rozpęd ma dość długi. I właściwie nie ma czemu się dziwić, wstęp musi pewne informacje zawierać. A kiedy mamy do czynienia ze sporą ilością wątków tym bardziej potrzebujemy wyjaśnień, naprowadzeń. Mnie to nie przeszkadzało, tym bardziej, że kiedy już dynamika powieści się rozkręca jest naprawdę ciekawie, mało tego jest fantastycznie. Dąbrowski ma niesamowity talent do opisywania właściwie wszystkiego. Jego styl mnie oczarował, bo jak na debiut jest po prostu kapitalny. Pióro ma dojrzałe, przemyślane i mocno skupione na "tu i teraz". Nie ma za długich dialogów czy opisów otaczającego świata lub bohatera. Jedyne co mnie nie urzekło to opisywane przez Dąbrowskiego sceny walk. A żałuję, bo je uwielbiam.

Z całą pewnością "Imię Boga" zasługuję na szersze poznanie. W moim odczuciu jest to powieść świetna, oceniam ją bardzo ciepło, ponieważ wyszła spod pióra debiutanta a do nich mam słabość :)
Prawdopodobnie miałam do czynienia z jednym z najlepszych debiutów ostatnich lat i szczerze się z tego cieszę. Jestem pewna, że do kolejnych części również zajrzę, koniec zostawia szeroko otwartą furtkę dla kontynuacji.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-07-08
× 16 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Imię Boga
Imię Boga
Michał "1984" Dąbrowski
6.7/10

Nadszedł czas spełnić wolę Boga. Nadszedł czas wypełnić przeznaczenie. W Aazh, stolicy rozciągającego się na pół kontynentu Cesarstwa, toczy się niebezpieczna gra pomiędzy różnymi siłami władającymi...

Komentarze
Imię Boga
Imię Boga
Michał "1984" Dąbrowski
6.7/10
Nadszedł czas spełnić wolę Boga. Nadszedł czas wypełnić przeznaczenie. W Aazh, stolicy rozciągającego się na pół kontynentu Cesarstwa, toczy się niebezpieczna gra pomiędzy różnymi siłami władającymi...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Zastanawiałam się, co mam o tej książce napisać. Niezbyt często zdarza mi się, żeby nie znaleźć słów, mieć kompletną pustkę w głowie. Zadawałam sobie pytanie, czy ja na pewno czytałam tę samą książkę...

@Nina @Nina

„Dwóch mężczyzn siedziało na moście, rozciągniętym nad przepaścią wypełnionym pulsującym ogniem, pijąc wino i karmiąc latającego kota macą. Obok nich przebiegła ciemnoskóra dziewczyna; ktoś ją ...

@Orestea @Orestea

Pozostałe recenzje @Tanashiri

Kroczący wśród cieni. Nigdy mnie nie odnajdziesz
Wśród cieni

Kavel Rotheng jest tropicielem. Jedynym w swoim rodzaju. Kiedy udaje mu się brawurowo rozwiązać zagadkę tajemniczych zgonów w miejskim więzieniu, zostaje wzięty pod lupę...

Recenzja książki Kroczący wśród cieni. Nigdy mnie nie odnajdziesz
Lupus magnus
Lupus Magnus

Hmm... i cóż ja mam powiedzieć o tej powieści? Motyw zmiennokształtnych nie jest nowością, podobnie jak żadnym odkryciem w literaturze nie jest również zagadnienie wilko...

Recenzja książki Lupus magnus

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka