Wilcza godzina recenzja

A zapowiadało się tak dobrze.

Autor: @NataliaTw ·3 minuty
2022-01-23
Skomentuj
3 Polubienia
Napisana 2022-01-23
Jakiś czas temu zaczęłam odkrywać steampunk w literaturze. Dzięki niemu nie tylko jeszcze bardziej zakochałam się w fantastyce; ale zaczęłam szukać innych podobnych powieści, które wpisują się w ten niezwykły rodzaj fantastyki naukowej. Jakiś czas temu znalazłam Wilczą godzinę, którą napisał Andrius Tapinas. Ta powieść przeleżała na moim regale ponad rok i w końcu poczułam, że przyszła na nią odpowiednia chwila.
~*~

Autor przenosi nas do Wilna, na początku XX wieku. Między miastami Aliansu latają potężne sterowce, po ulicach jeżdżą karety parowe, a porządku pilnują golemy. Natomiast mechanicy konstruują automatony.

Wilno wyrwało się ze szponów Imperium Rosyjskiego i stało się wolnym miastem - ośrodkiem postępu, nauki oraz mistyki. Jednak grozi mu niebezpieczeństwo.

Opis fabuły, który znajduje się na okładce obiecuje nam, że w tej powieści znajdziemy tajemnice alchemiczne, przerażające potyczki i miłosne intrygi, a także natkniemy się na przebiegłych szpiegów i tajne organizacje. To brzmi jak obietnica przeżycia fascynującej przygody - pełnej grozy, napięcia i niebezpieczeństwa. Dlatego też po tej powieści spodziewałam się dość sporo - szczególnie mając w pamięci dwie z moich ulubionych serii, a mianowicie Materię Primę i Trylogię Nadzoru. Jednakże mam dość mieszane odczucia co do Wilczej godziny.


Niewątpliwym plusem jest pomysł na fabułę i świat ukazany w książce. Znalazłam tu wiele elementów, które kocham w steampunku i to one trzymały mnie przy tej książce. Czymś co może być plusem i minusem jednocześnie jest to, że historia, którą opowiada nam autor dzieje się na wielu płaszczyznach. Otóż obok elementów typowych dla steampunku znajdziemy tu wątek kryminalny, polityczny oraz w pewnym stopniu również społeczny. Ta wielowątkowość sprawia, że z jednej strony łatwiej jest nam wyobrazić sobie życie w świecie wykreowanym przez autora, ale z drugiej w moim przypadku miało to wpływ na spowolnienie fabuły - bo autor mało skupiał się ma elementach tej historii, które faktycznie mnie interesowały. To, że fabuła w Wilczej godzinie toczyła się wolno mnie osobiście uwierała i psuła rozrywkę. Ja w tego typu opowieściach wolę jednak wartką akcję i zwroty akcji, które są sprawnie podparte odpowiednio zbudowany światem. Jednak dla części czytelników zapewne będzie to plus. Dodatkowo akcja tocząca się na wielu płaszczyznach sprawia, że moim zdaniem klimat steampunk'a w zbyt wielu momentach się rozmywa. Chociażby dlatego, że autor sporo uwagi poświęca chociażby na intrygi polityczne. Często miałam wrażenie, że osadzenie historii w takim, a nie innym nurcie literatury jest autorowi potrzebne jedynie jako furtka umożliwiająca autorowi snucie historii, która może nieco odbiec od ówczesnych realiów historycznych czy tego jak wtedy faktycznie wyglądała sytuacja geopolityczna. A to nie jest coś, na co się nastawiałam sięgając po powyższą książkę. Mimo wszystko oczekiwałam lekkiej lektury, w steampunkowym klimacie z wartką akcją i licznymi zwrotami akcji, czego mi niestety zabrakło. Dodatkowo z technicznego punktu widzenia uwierało mnie mało światła na stronie, przez co tekst był dla mnie zbyt mocno zbity, przez co ciężko mi się czytało.

Poza tym coś, co mnie bardzo irytowało to, to, że na początku ciężko się odnaleźć w świecie wykreowanym przez autora. Jednak kiedy mi się to udało ze zdumieniem odkryłam, że ta książka zwyczajnie mnie nudzi. Autor skupiał się na mało istotnych kwestiach, jednocześnie nie rozwijając tych, które były naprawdę ważne - albo robiąc to bardzo nieudolnie. Chociażby zabrakło mi klimatu Wilna jako ośrodka nauki i mistycyzmu oraz podkreślanej przez autora wielokulturowości i otwartości na innych. A to mnie zabolało, bo historia zawarta w Wilczej godzinie ma ogromny potencjał, który niestety moim zdaniem został niewykorzystany. Odniosłam wrażenie, że autor chciał zbyt dużo upchać w tej powieści, przez co niestety straciła swój klimat, a ja zwyczajnie zmęczyłam tę książkę.

Bardzo żałuję, że Wilcza godzina mi zwyczajnie nie podeszła, bo bardzo lubię ten nurt w literaturze, w którym została napisana. Mam jednak nadzieję, że kolejne spotkania z literaturą tego typu będą dużo lepsze.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-01-20
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wilcza godzina
Wilcza godzina
Andrius Tapinas
4.5/10
Cykl: Miasta pary i kamienia, tom 1
Seria: SQN Imaginatio

Wilno A.D. 1905 Wynalazek alchemików z Uniwersytetu Wileńskiego wywrócił życie w Europie do góry nogami. Teraz między miastami Aliansu latają potężne sterowce, po ulicach jeżdżą karety parowe, porządk...

Komentarze
Wilcza godzina
Wilcza godzina
Andrius Tapinas
4.5/10
Cykl: Miasta pary i kamienia, tom 1
Seria: SQN Imaginatio
Wilno A.D. 1905 Wynalazek alchemików z Uniwersytetu Wileńskiego wywrócił życie w Europie do góry nogami. Teraz między miastami Aliansu latają potężne sterowce, po ulicach jeżdżą karety parowe, porządk...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @NataliaTw

Starucha
"Gołoborze. Starucha" - kilka słów o finale serii.

"Starucha. Gołoborze" to ostatnia część z serii o historii Nawojki i Wojciecha. W tej niesamowitej przesiąkniętej słowiańszczyzną historii odnajdziemy zarówno elementy s...

Recenzja książki Starucha
Złoty pył
Rozczarowujący "Złoty pył"

"Złoty pył" to wznowienie książki Jakuba Szamałka, która w pierwszym i drugim wydaniu miała tytuł, @Link. Czytałam tę książkę już w pierwszym jej wydaniu w okolicach jej...

Recenzja książki Złoty pył

Nowe recenzje

Powrót do Miłoradza
Powrót do Miłoradza
@Aga_M_B:

Gdy kończyła się druga wojna światowa, wielu ludzi czuło radość. Ale dla wielu jej koniec nie oznaczał końca bólu, cier...

Recenzja książki Powrót do Miłoradza
Drzwi z siedmioma zamkami
DOM, W KTÓRYM MIESZKA ZŁO
@renata.chico1:

Bardzo lubię książki wydawane przez wydawnictwo MG. Kocham klasykę. Nie mam, niestety, czasu, by wracać do ulubi...

Recenzja książki Drzwi z siedmioma zamkami
The Naturals. Więzy krwi
Recenzja
@madzia.w.ks...:

Jennifer Lynn Barnes po raz kolejny udowadnia, że jest mistrzynią tworzenia wciągających thrillerów młodzieżowych. „The...

Recenzja książki The Naturals. Więzy krwi
© 2007 - 2024 nakanapie.pl