Larysa Luboń próbuje rozwikłać tajemnicę śmierci bezdomnej kobiety, Diany Darskiej. Prywatne śledztwo doprowadzi ją ponownie do rodziny Hallerów. Bruno Wilczyński z kolei skupiony jest na poszukiwaniu zaginionej Sylwii Konopackiej, koleżanki z pracy, która jak wiadomo z zakończenia „Histerii” spotykała się z … Nie będę spojlerować, bo może ktoś z Was jeszcze nie czytał. Czy śledztwa Larysy i Brunona są ze sobą powiązane? Co z Jackiem Lewickim, największą obsesją Brunona? I wreszcie czy Paweł Wiśniewski żyje? Tego dowiecie się z „Amoku”, najnowszej i zarazem ostatniej części bestsellerowej trylogii Izabeli Janiszewskiej.
To niewątpliwie najbardziej emocjonująca część i to zarówno dla czytelnika, jak i dla samych bohaterów. Bruno, ogarnięty coraz większym obłędem, Larysa, która ostatecznie zrzuca swój ochronny pancerz, otwiera się na uczucia i daje im wyraz. To trzeba przeczytać i przeżyć.
„Amok” jest doskonałym dopełnieniem „Wrzasku” i „Histerii”, sprawia, że świecą one jeszcze większym blaskiem. Cała trylogia jest dokładnie przemyślana, misternie skonstruowana, świetnie napisana i wywołuje wielkie, skrajnie przeciwstawne emocje.
Autorka domyka wszystkie wątki. Daje odpowiedzi na nurtujące czytelnika pytania, jednocześnie nie pozostawia złudzeń i nadziei. Zakończenie stanowi naturalną konsekwencję tego co działo się wcześniej. Nie mogło być inne.
To, co mnie najbardziej ujmuje i zachwyca, a jednocześnie wyróżnia Izabelę Janiszewską spośród innych twórców to niezwykła wrażliwość na problemy społeczne. Szczególnie te dotyczące dzieci i kobiet. Każda z jej powieści pod główną warstwą fabularną kryje dodatkowy sens. „Wrzask” uwrażliwiał na krzywdę najmłodszych. Poruszał problem braku empatii, zrozumienia i wsparcia ze strony rodziców i rodzeństwa. Zwracał uwagę na zjawisko sponsoringu i na przedmiotowe traktowanie kobiet w miejscu pracy. „Histeria” poruszyła temat przemocy emocjonalnej stosowanej wobec dzieci. Przemocy, której nie widać, ale która niszczy tak samo jak ta fizyczna. Pojawił się tutaj również problem emocjonalnego zaniedbywania dzieci zdrowych, jeśli jednocześnie wychowuje się chore. „Amok” także ma drugie dno. Autorka ponownie zwraca uwagę na krzywdę dzieci; niedostateczną uwagę rodziców oraz faworyzowanie jednego z nich. „Amok” to również problemy ludzi chorujących na choroby nowotworowe w zaawansowanym stadium. Cierpienie fizyczne wynikające z bólu, którego środki farmakologiczne nie są w stanie całkowicie uśmierzyć oraz emocjonalne, mające swoje źródło w świadomości nieuchronnej i bliskiej już śmierci.
I wreszcie na koniec nie sposób nie zwrócić uwagi na to, że „Amok” podobnie jak poprzednie tomy wyróżnia doskonały research, który wiadomo, że został wykonany i wymagał ogromnej pracy, ale którego dzięki doskonałemu warsztatowi pisarskiemu Autorki zupełnie nie czuć i nie widać. To wielka sztuka, która udaje się tylko nielicznym.
Jedna wybitna książka w dorobku Autora może być przypadkiem, jednak przy trzeciej z kolei stawiam je na najwyższej półce w biblioteczce, polecam wszystkim znajomym, ale nikomu nie pożyczam. Są dla mnie zbyt cenne.