Księżycowe miasto. Dom ziemi i krwi. Część 1. recenzja

Bardzo dobre urban fantasy!

Autor: @maitiri_books_2 ·6 minut
2020-05-28
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Stęskniłam się za Maas i jej niewątpliwym talentem w kreowaniu niezwykłego świata i wyjątkowych bohaterów. Nie mogłam odmówić sobie przyjemności sięgnięcia po nowy cykl autorki, kierowany tym razem do bardziej dorosłego czytelnika. I chociaż pierwsza część pierwszego tomu to głównie wprowadzenie w ten nowy świat, podobało mi się.

Bryce Quinlan jest mieszańcem, w połowie człowiekiem, w połowie Fae. Dziewczyna jest zadowolona ze swojego życia. Najchętniej spędza czas z przyjaciółką Daniką i jej watahą. Za dnia pracuje w galerii i handluje dziełami sztuki, w tym magicznymi artefaktami. Wieczorem zmienia się w imprezowiczkę, odkrywając razem z przyjaciółmi uroki tętniącego życiem miasta. A Księżycowe Miasto ma wiele do zaoferowania. Narkotyki na wyciągnięcie ręki, alkohol lejący się strumieniami. Pewnego wieczoru Bryce imprezuje bez Daniki, z innymi przyjaciółkami. Po całonocnej imprezie, naćpana i otumaniona alkoholem, wraca do mieszkania, które dzieli z przyjaciółką. To, co zastaje, zmienia jej życie o 180 stopni. Zmasakrowane ciała, obraz jak z koszmarów. Świat Bryce rozpada się. Morderca zostaje ujęty i odsiaduje karę. Jednak po jakimś czasie ktoś morduje w ten sam sposób kolejną osobę. Bryce zaczyna rozumieć, że złapano nie tego człowieka, co trzeba i nie odpuści, dopóki nie pomści śmierci bliskich sobie osób. Nie całkiem przypadkowo dziewczyna trafia w sam środek śledztwa, dostaje do pomocy, a oficjalnie do ochrony anioła, aroganckiego, pewnego siebie Hunta Athalara. Czy razem zdołają pojmać groźnego zabójcę?

Początkowo miałam problem z odnalezieniem się w tej historii. Nie mogłam się wciągnąć. Mnogość nowych imion, ras, miejsc. To wszystko trochę przytłaczało. Jednak trzeba przez ten początek przebrnąć, żeby cokolwiek wiedzieć o tym nowym świecie. A trzeba przyznać, że świat przedstawiony jest w książce bardzo rozbudowany. Cztery różne domy i wiele ras, istoty wyższe i niższe, mieszańcy, a także ludzie. Wszyscy żyją razem w mniejszej lub większej zgodzie. Porządku pilnują Siły Porządkowe, podzielone na oddziały według ras i dzielnic i Trzydziesty Trzeci Legion złożony z upadłych aniołów, władzę w dzielnicach sprawują władcy, a nad nimi stoi gubernator. Jest tego naprawdę sporo, tym bardziej, że autorka nie pomija niczego i szczegółowo opisuje nie tylko życie prywatne i służbowe bohaterów, ale też stosunki między rasami, politykę, wewnętrzną hierarchię, religie, języki i wszystko, co ma związek z funkcjonowaniem świata. Początek może nużyć i trochę przytłaczać. Jednak z czasem akcja się rozkręca, wszystkie rozsypane wątki zaczynają się łączyć w spójną całość i zaczynamy rozumieć więcej. Dlatego, chociaż początkowo naprawdę trzeba się skupić i wykazać cierpliwością, warto to zrobić, aby lepiej odnaleźć się w tym skomplikowanym, rządzącym się własnymi prawami świecie. Pomimo początkowych trudności, zachłysnęłam się rzeczywistością stworzoną przez Maas. Żyłam tym światem przez kilka dni i nie chciałam go opuszczać. Mimo doskonale przedstawionego opisu świata, nie ma w książce dłużyzn. Wszystkie informacje o świecie odczytujemy pomiędzy świetnie nakreślonymi, żywymi dialogami i akcją, która znacznie przyspiesza, kiedy Bryce zostaje zaangażowana w śledztwo.

Świat zewnętrzny postrzegał jego siostrę jako osobę lekkomyślną i nieobliczalną, ale Ruhn wiedział, że była panią swego losu na długo, zanim ją poznał. Bryce była jedną z tych osób, które gdy wyznaczyły sobie jakiś cel, nie pozwalały, by cokolwiek stanęło im na drodze.

Jeśli chodzi o bohaterów, nie mogę ich kreacji niczego zarzucić. Są świetnie zobrazowani. Łatwo i szybko można się z nimi zżyć. Nawet z Daniką i jej watahą, chociaż nie występują w tej powieści długo. Nie wiem tylko, dlaczego praktycznie każdy w tej książce ćpa, pije i imprezuje. Jakby to właśnie było sensem ich życia. Nawet ponad siedemdziesięcioletni książę Ruhn i jego koledzy nie mają nic innego do roboty w czasie wolnym niż ćpanie i balangi. Przez to, jak została przedstawiona Bryce, nie polubiłam jej od razu. Dziewczyna odpychała mnie od siebie. To nie jest styl życia, jaki lubię i jeśli w ten sposób Maas chciała uczynić powieść bardziej dorosłą, nie za bardzo jej to wyszło. Bryce pracowała w dzień, albo przynajmniej udawała, że pracuje, wieczorem szła do klubu i piła na umór, wciągała wszystko, co jej podstawiono. Nie miała też problemu z pójściem do łóżka z przypadkowym facetem. Do łóżka w przenośni, bo to działo się w różnych miejscach. Nie zapracowała sobie na to, aby mieć o niej dobre zdanie. Jednak w trakcie dalszej lektury na szczęście zyskała. Wtedy też powróciła dobrze znana wszystkim Maas, która nie sili się na ubarwianie kiepską erotyką, wulgaryzmami i zakrapianymi alkoholem i narkotykami imprezami swojego dzieła po to tylko, aby wyglądało na bardziej dorosłe. Mroczne wydarzenie, które spadło na Bryce niespodziewanie, zmieniło ją. Jej wszystkie plany runęły, dotychczasowe życie rozsypało się. Kobieta przestała mieć ochotę na imprezy, a jeśli gdzieś się pojawiała, nie tykała alkoholu i narkotyków. Stała się poukładana i cicha. Nie zniknął jednak jej cięty języczek, ani trudny charakter. Chociaż dziewczyna nie włada jakąś specjalną mocą, więc wśród istot ją otaczających jest w hierarchii dużo niżej, nie traci pewności siebie, nawet w zetknięciu z kimś bardzo potężnym. Jest odważna, czasem jednak lekkomyślna. Ale tym, co zachwyca w jej wydaniu są jej teksty. Zjadliwe, uszczypliwe, pełne ironii i świetnego humoru, który bardzo poprawia nastrój. Na szczególne docenienie zasługują teksty Bryce kierowane w stronę Athalara, istoty potężnej, władającej błyskawicami. Dziewczyna tak bardzo wyprowadzała anioła z równowagi, że czasem naprawdę było mi go żal. Tym bardziej, że ze swoim ludzkim pochodzeniem była w tym świecie praktycznie nikim. A Bryce nikogo i niczego się nie boi, prowadzi śledztwo na własną rękę, nie ułatwiając tym samym życia Huntowi. Kreuje się na twardą, nieustępliwą, taką, której powinni się bać wszyscy wokół i taką, która potrafi zdziałać coś tam, gdzie nie potrafią silniejsi od niej. Być może to chęć zemsty i nieodżałowana strata przyjaciół pchała ją do działania, ale często myliła brawurę z odwagą, bo kompletnie nie miała ani mocy, ani przygotowania do tego, aby zachowywać się tak, jak się zachowywała. Fajnie obserwowało się jej rozwijającą się relację z Athalarem, mężczyzną groźnym, ale wrażliwym i z zasadami. Dziewczyna, może niezbyt świadomie, ale znalazła sposób, aby przeniknąć jego chłód i zadomowić się w jego wnętrzu. No dobra, to może jeszcze nie jest ten etap, ale na pewno tych dwoje ma szansę pomóc sobie nawzajem uporać się z demonami przeszłości. I bardzo jestem ciekawa, jak rozwinie się ich relacja, dlatego niezwłocznie sięgam po kolejną część pierwszego tomu.

Dzięki miłości wszystko jest możliwe.

„Dom ziemi i krwi. Część 1” to na pewno pozycja, którą muszą przeczytać fani autorki. Wszystkim innym, którzy chcą poznać jej twórczość również polecam, bo ta książka to bardzo dobre urban fantasy, które czyta się z wypiekami na twarzy i jednym tchem. Atutem książki są oryginalni bohaterowie i świetnie skonstruowany świat, obfitujący w szczegóły, oszałamiający. Są też intrygi i trudne do rozwikłania śledztwo. Nie można się przy niej nudzić. Polecam z całego serca!

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Recenzja pochodzi z bloga: https://maitiribooks.wordpress.com/2020/05/27/dom-ziemi-i-krwi-czesc-1-sarah-j-maas/

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-05-27
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Księżycowe miasto. Dom ziemi i krwi. Część 1.
3 wydania
Księżycowe miasto. Dom ziemi i krwi. Część 1.
Sarah J. Maas
7.7/10

Bryce Quinlan jest dziewczyną, która w połowie jest człowiekiem, a w połowie Fae. W świecie pełnym magii, niebezpieczeństw i ognistych romansów poszukuje zemsty! Bryce Quinlan kocha swoje życie. W d...

Komentarze
Księżycowe miasto. Dom ziemi i krwi. Część 1.
3 wydania
Księżycowe miasto. Dom ziemi i krwi. Część 1.
Sarah J. Maas
7.7/10
Bryce Quinlan jest dziewczyną, która w połowie jest człowiekiem, a w połowie Fae. W świecie pełnym magii, niebezpieczeństw i ognistych romansów poszukuje zemsty! Bryce Quinlan kocha swoje życie. W d...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

łówna bohaterka Księżycowego Miasta to Bryce pół fae, pół człowiek. Dziewczyna, której na początku nie polubiłam, za jej sposób bycia, wiecie szalone imprezy do rana, do zgonu, alkohol, używki, specy...

@miedzy.literami @miedzy.literami

Sarę J. Maas można albo kochać, albo nienawidzić. Powiedziałabym, że nie ma nic pomiędzy. Ba! Coraz częściej można zauważyć, że miłośnicy jej twórczości zaczynają powoli przechodzić do obozu przeciwn...

@Natalia_Swietonowska @Natalia_Swietonowska

Pozostałe recenzje @maitiri_books_2

Spectacular
Must have i must read dla fanów Caravalu <3

„Spectacular” to świąteczna nowelka ze świata Caravalu. Akcja toczy się w przeddzień Wielkiego Święta w Valendzie i przygotowuje bohaterów na radosne chwile pełne podaru...

Recenzja książki Spectacular
Gniew Smoka
Rzetelna publikacja

„Gniew Smoka. Jak walczył Bruce Lee” to szczegółowe spojrzenie na drogę rozwoju legendarnego Bruce’a Lee. Little, bazując na osobistych notatkach Lee i wspomnieniach lud...

Recenzja książki Gniew Smoka

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka