Szalbierz Powieść awanturnicza z XIII w recenzja

Bardzo dobry debiut, ale... debiut

Autor: @Meszuge ·3 minuty
2020-07-18
Skomentuj
2 Polubienia
„Szalbierz”… tytuł, może okładka, ale najprawdopodobniej jedno i drugie sprawiło, że w ułamku sekundy, szóstym chyba zmysłem wiedziałem, że to może być właśnie to – książka, której nie znałem, na którą jednak czekałem od wielu, wielu lat…

Kiedyś z wypiekami na twarzy, pod kołdrą, przy latarce, pochłaniałem przygody bohaterów Waltera Scotta, Alexandra Dumasa, Roberta Louisa Stevensona, Cecila Scotta Forestera, Karola Maja i innych. Ich książki nadal są wznawiane, ale cóż… Inne czasy, nie to pisarstwo, a przede wszystkim chyba ja – już nie taki sam, jak w wieku lat …nastu, to elementy, które powodują, że powrót do tamtych wrażeń wydawał się nierealny, a samo pragnienie naiwne.

Tym niemniej nostalgia, wspomnienia i chęć doświadczenia przeżyć i emocji tak intensywnych, jak wówczas, pozostały niezmienione. I choć jako dorosły człowiek przeczytałem mnóstwo książek, wiele z nich naprawdę wartościowych, to klimatu i nastroju, o który mi chodziło, nie odnalazłem.
Chwilami wydawało mi się, że jestem blisko podczas lektury „Wiedźmina”, ale… Kapitalne momenty znajdowałem w „Narrenturmie”, jednak…

I tak doczekałem się „Szalbierza” choć prawdę mówiąc powoli traciłem nadzieję. Krótko mówiąc, przeczucia mnie nie myliły. To było i jest dokładnie TO!

„Szalbierz” – rewelacyjna powieść historyczna, przygodowa, rycerska, awanturnicza i szpiegowska. Niech cię jednak te określenia nie zwiodą – jest to literatura dla czytelnika dorosłego i choćby odrobinę wyrobionego literacko.

Pierwsza połowa XIII wieku, czasy rozbicia dzielnicowego, kończy się panowanie Henryka Brodatego. Na wschodzie zbierają się czarne chmury – ordy, których okrucieństwo przeraża nawet na wpół dzikich Połowców, lada moment runą na Polskę.
Bohaterem w tej rozpaczliwej sytuacji okazać się ma nie hetman, geniusz strategii czy inny, szlachetny i waleczny Podbipięta, ale tytułowy szalbierz, oszust, wędrowny handlarzyna podrabianych relikwii, kuglarz i siłacz. A jeśli dodać do tego „stukniętego” rycerza, zapijaczonego mnicha, karła-cwaniaka i złodzieja oraz wieszczącą mieszczkę, to będziemy mieli nieomalże komplet bohaterów (określenie „parszywa dwunastka” narzuca się nieodparcie), których zadaniem jest, a jakże, ocalić świat.

Napisałem „nieomalże… Tak, jest jeszcze milczący chłopiec, ale o jego udziale w tej pełnej mrocznych tajemnic historii, o jego wpływie i związkach z szalbierzem, pisał nie będę – wykraczałoby to poza ramy tej recenzji i pewnie zdradzało zbyt wiele elementów fabuły.

Książka Tomasza Łysiaka ma też kilka braków. Ja naliczyłem trzy:
- brak, pozornie ukrytych, jednak nie aż tak bardzo, żeby nie można ich było odczytać, wątków autobiograficznych i przy okazji prób rozliczenia się z osobistymi wrogami autora,
- brak drugiej, trzeciej, czwartej treści (dna), w której autorzy zwykle przemycają swoje stanowisko wobec ojca dyrektora, aborcji, kary śmierci czy innych aktualnie modnych tematów zastępczych,
- brak, tak modnych ostatnimi czasy, zakamuflowanych aluzji do współczesnej rzeczywistości, polityki, sytuacji społeczno-gospodarczej Polski, wyborów prezydenckich itp.

Tak się jakoś dziwnie składa, że mnie wyżej wymienione braki zupełnie nie przeszkadzają, a nawet przeciwnie. Dzięki temu „Szalbierz” jest po prostu kawałkiem bardzo dobrej literatury, w której i napięcie, i realia historyczne, i elementy komediowe, i poważniejsze „kawałki”, znalazły się w dobrze dobranych proporcjach i na właściwym miejscu.

I jeszcze jedna informacja, która niektórym może pomagać albo przeszkadzać w czytaniu. Wahałem się, czy o tym pisać, ale w końcu doszedłem do wniosku, że i tak się wyda, bo „Szalbierz” niewątpliwie odbije się sporym echem w świecie czytelniczym.
Zainteresowany osobą autora poszperałem tu i ówdzie i nawet bez większych trudności dowiedziałem się, że Tomasz Łysiak to syn Waldemara Łysiaka (tego od „Szachisty”, „Fletu z mandragory”, „Asfaltowego saloonu”, itd.), a „Szalbierz” to jego debiut literacki.

W takiej sytuacji trudno uwolnić się od porównań i ocen, a więc mnie wyszło w związku z tym, że:

a) jeśli debiut jest tak rewelacyjny, to ja „w ciemno” wykupuję subskrypcję na wszystkie kolejne książki Tomasza Łysiaka – na dowolny temat,
b) uwielbiam książki Waldemara Łysiaka, wychowałem się na wielu i naprawdę wielki mam do nich sentyment, jednak nie wszystkie są tak dobre, jak „Szalbierz”.

W ciężkiej sytuacji, w jakiej znalazła się Polska w połowie XIII wieku, jednym z Siedmiu, o których mówi przepowiednia, zdolnych ocalić kraj przed dziką ordą, jest Jeruzalem – tytułowy szalbierz, jarmarczny kuglarz, handlarz podrabianych odpustów. Pozostali członkowie drużyny to też niezła zbieranina: zdziwaczały rycerz, karzeł, złodziej, pijany mnich, itp. robią raczej wrażenie „Parszywej dwunastki”, niż zastępu dzielnych i prawych obrońców-bohaterów.

Mimo to, a może właśnie dzięki temu, akcja wciąga od pierwszych stron i trzyma w napięciu po ostatnią kropkę.

Kawałek dobrej literatury i świetnej zabawy plus kilka mankamentów formalnych.

Moja ocena:

× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Szalbierz Powieść awanturnicza z XIII w
Szalbierz Powieść awanturnicza z XIII w
Tomasz Łysiak
5.4/10
Cykl: Kroniki szalbierskie, tom 1

Rok 1237. na wschodzie zbierają sie ordy, by zalać Polskę, niczym armia z piekieł. Ludzie mówią o ich okrucieństwie, w sercach czai się lęk. Wędrowny szalbierz, kuglarz i sprzedawca fałszywych relikwi...

Komentarze
Szalbierz Powieść awanturnicza z XIII w
Szalbierz Powieść awanturnicza z XIII w
Tomasz Łysiak
5.4/10
Cykl: Kroniki szalbierskie, tom 1
Rok 1237. na wschodzie zbierają sie ordy, by zalać Polskę, niczym armia z piekieł. Ludzie mówią o ich okrucieństwie, w sercach czai się lęk. Wędrowny szalbierz, kuglarz i sprzedawca fałszywych relikwi...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Świetna powieść! Zaczyna się tak: na rynku maleńkiej podkrakowskiej wsi zaczyna zwoływać ludzi łazęga - wędrowny kuglarz, który żyje z tego, co mu ludzie dadzą za występy. Niestety, wieś jest biedna i...

Pozostałe recenzje @Meszuge

Kairos
Tragiczne losy Górnego Śląska

Musiałem przeczytać nieco ponad dwa tomy siembiedowej trylogii, żeby znaleźć właściwe określenie na jego warsztat. Jeśli Nikifor Krynicki był przedstawicielem prymitywiz...

Recenzja książki Kairos
Rondo
Złoty róg rozmieniony na drobne

Książka bardzo dobrze wydana. Solidna, twarda oprawa, czytelna i nie za mała czcionka, przyzwoitej jakości reprodukcje zdjęć – a to ważne, zważywszy na fakt, że fotograf...

Recenzja książki Rondo

Nowe recenzje

Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem