Bez mojej zgody recenzja

Bez mojej zgody

Autor: @foolosophy ·3 minuty
2010-11-11
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Słowem wstępu, ostatnio dość często prztykam się z kolegą, o autorów. M. jest święcie przekonany, właściwie, to jest jego zdanie, którego nie zamierza nigdy zmieniać, albowiem Sapkowski to mistrz nad mistrzami, i nikt nie jest lepszy. Tu zaczyna się nasze rozbieżne rozumowanie, jest masa autorów, którzy są cenieni, dobrze piszą i mają tzw. “to coś”. Według mnie to np. Coben, Coelho, Rowling, Canavan, Bishop itp. Zdanie kolegi odmiennie się różni, gdyż opierając się na jego opinii- fantastyka rządzi, a po za nią nic się nie liczy.
Dopiero w tym momencie zaczęłam zastanawiać się za co lubię panią Picoult, i co w jej książkach mnie pociąga. (Pomijając już fakt, że kolega porównywał fantastykę do kryminału, co jest przeze mnie nie zrozumiałe, albo Sapkowskiego do Picoult. Przecież tak różnych i tak odmiennych gatunków, nie da się subiektywnie ocenić.) Z czystym sumieniem stwierdzam, że Picoult, jak nikt inny, buduje powieść o tak ciężki tematach, o tak trudnych decyzjach, iż właściwie piszą sami takie książki, nie bylibyśmy wstanie ocenić tego nawet obiektywnie, bo właściwie jak można ocenić tragedię w tragedii. W swoich rozważaniach wzięłam dość mocny punkt zaczepienia – “Co bym zrobiła, gdyby przytrafiło mi się właśnie coś takiego? Jaką decyzję bym powzięła? Czy byłaby ona słuszna?”. I starając się ocenić to Sarę, to Annie, nie byłam w stanie podjąć słusznej decyzji. Popierając od początku Annie, wiedziałam, że dzięki takiej decyzji – Kate umrze. Czytając inną powieść Jodi, także musiałam wybrać jedną stronę, nie można zostać neutralnym, czy się tego chce czy nie, trzeba podjąć jakąś decyzję. Zostać bohaterem tragicznym.
Historia opisana w tej książce jest tak znana, że właściwie nie muszę jej skracać, mogę od teraz zająć się opisywaniem tego, co się podobało, a co wkurzało. I powiem jedno – dawno, żadna powieść tak mocno mną nie wzruszyła i tak mocno jej nie przeżywałam. Czemu, to proste – nie można zostać obojętnym na taką historię.

" [...]kimolwiek się jest, zawsze gdzieś w głębi duszy tli się pragnienie, żeby być kimś innym. A kiedy, choćby na ułamek sekundy, to pragnienie się spełnia, dzieje się cud. [136]"

Tak jak pisałam słów kilka podczas opisywania “Świadectwa prawdy”, powieść czytało się bardzo, bardzo szybko. Strony przelatywały przez palce, czytelnik chciał być jak najbliżej rozwiązania. Sam, zagubiony nie wiedział, jak to się wszystko skończy. Kto straci życie, kto odda je za drugą osobę. I powiem tak, zakończenie jest bardzo, wręcz mocno zaskakujące. Jeśli ktoś oglądał film, to niech nie myśli, że wie, jakie ono jest, ale o tym za chwilę.
Książka jest jak zwykle podzielona na części, aby poznać historię z różnych punktów widzenia. Dzięki Sarze Fitzgerald poznajemy historię Kate – tak Kate – bo to z punktu jej choroby obserwujemy jak Anna jest poddawana kolejnym zabiegom, które nie przynoszą jej korzyści zdrowotnych, psychicznych zresztą też, chociaż mamy jedną ważną cechę – ratuje swoją siostrę. Dziewczyny są ze sobą bardzo zżyte. Kate przez chorobę nie ma przyjaciół, tak więc jedyną bliską jej osobą jest Anna, która zrobi dla niej wszystko. Tu zaczynasz się czytelniku zastanawiać dlaczego Anna wnosi pozew, wszystko w swoim czasie.
Powieść ta mam mnóstwo aforyzmów i sentencji, jest przesączona wiedzą, którą zdobywa się dzięki małej Annie czy też Sarze. Dowiadujemy się o chorobie Kate – o ostrej białaczce promielocytowej, która uodparnia się na podawane leki. Raz wykorzystana metoda nie daje takiego wyniku przy kolejnym użyciu, jeśli właściwie wymęczająca i dla dawcy i dla biorcy.

"- Świetnie Ci poszło – mówię, bo nie mam pojęcia, jak wyrzucić z siebie to, co naprawdę chcę powiedzieć: że ludzie, których kochamy, każdego dnia, w każdym momencie potrafią nas zdziwić. Że o naszej wartości nie stanowią być może nasze uczynki, ale nasz potencjał: to, do czego jesteśmy zdoli w najbardziej nieoczekiwanych sytuacjach. [290] "

Lektura ta daje dużo, powtarza to, co znane, a jednak nie wykorzystywane. By żyć dniem dzisiejszym i pamiętać, aby zawsze śpieszyć się kochać ludzi.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2010-11-11
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Bez mojej zgody
15 wydań
Bez mojej zgody
Jodi Picoult
9.2/10

Annie nic nie dolega, a mimo to żyje ona tak, jakby była obłożnie chora. W wieku trzynastu lat ma już za sobą niejedną operację, wielokrotnie oddawała krew, żeby utrzymać przy życiu swoją starszą sios...

Komentarze
Bez mojej zgody
15 wydań
Bez mojej zgody
Jodi Picoult
9.2/10
Annie nic nie dolega, a mimo to żyje ona tak, jakby była obłożnie chora. W wieku trzynastu lat ma już za sobą niejedną operację, wielokrotnie oddawała krew, żeby utrzymać przy życiu swoją starszą sios...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Dziś proponuję Wam książkę dość starą i pokaźnych rozmiarów, ale wciągającą i wzruszającą, którą naprawdę warto poczytać. Pierwsze moje spotkanie z tą lekturą miało miejsce ładnych kilka lat temu, a ...

@magdag1008 @magdag1008

Po przeczytaniu "Wielkich małych rzeczy", byłam pewna, że nie będzie to moje osatatnie spotkanie z twórczością przegenialnej Jodi Picoult, która w swoich książkach porusza tematy kontrowersyjne, życi...

@as.11 @as.11

Pozostałe recenzje @foolosophy

Ognista
Ognista

Gdybym pochłaniała wszystkie książki w takim tempie jak "Ognistą" to przyznaję, byłabym wysoce usatysfakcjonowana. Naprawdę. Trzy godziny i książki nie ma. Jacinda nie j...

Recenzja książki Ognista
Trucicielka
Odsłona prawd ludzkich

Schmitta poznałam w pewne letnie popołudnie, leniwie sącząc swoją kawę, co rusz bacznie obserwując turystów na deptaku, wygodnie siedząc w moim ukochanym miejscu - Bookar...

Recenzja książki Trucicielka

Nowe recenzje

Miłość pod choinką
Cudowna powieść, idealnie nastraja świątecznie.
@zksiazkaprz...:

Zbliżają się Mikołajki i Boże Narodzenie, a co jest najlepszym prezentem w te wyjątkowe dni ? Oczywiście, że książka. B...

Recenzja książki Miłość pod choinką
Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości