Każda z nas w nowym roku podejmuje kilka wyzwań. Jedna chce zrzucić kilka kilo, druga zacząć studia, a jeszcze inne zostać matką. Prawdą jednak jest, że z każdym kolejnym dniem przybliżającym nas do wiosny odczuwamy coraz większą potrzebę wyglądania zgrabnie i powabnie. W tym czasie wiele kobiet podejmuje walkę ze swoją wagą, niekoniecznie wykraczającą poza granice dopuszczalnej normy. Ja także nie byłam wyjątkiem, chciałam się czuć dobrze we własnym ciele, dlatego ostatnio bardzo zainteresowałam się tematyką diety i zagadnieniami z nią związanymi. Książka Jeffa i Barbary Galloway okazała się bardzo dobrą pozycją w tej dziedzinie.
W książce zostały zawarte opowieści kobiet, które borykając się z nadwagą, złymi nawykami żywieniowymi oraz brakiem ruchu postanowiły wziąć udział w maratonach, czy półmaratonach. Od czasu, gdy zaczęły regularnie trenować oraz jeść zdrowo, a co najważniejsze pilnować swojego dziennego zapotrzebowania ich waga zaczęła efektywnie spadać.
Ja sama należę do grupy osób, dla których bieganie to zmora. Nie wiem, w jakiej musiałabym być podbramkowej sytuacji, aby się na to zdecydować. Autorzy tej pozycji wychodzą jednak takim osobom naprzeciw. Ruch niekoniecznie oznacza pot, zmęczenie i ból wszystkich mięśni. Możemy spacerować. Wiadomo, spalimy wtedy mniej kalorii, jednak nasze mięśnie zostaną pobudzone do ruchu. W książce dowiedziałam się, że dopiero po 20 minutach jakiegokolwiek treningu zaczynamy ,,ożywiać” ukryte mięśnie.
Autorzy polecają zakupienie odpowiedniego obuwia, a także odzieży do biegania. Ciekawym pomysłem jest także zakupienie krokomierza ( cena ok. 50 zł ) i tuptanie choćby w miejscu. Wówczas również spalamy błędne kalorie. Jeżeli oczekujemy na dziecko zróbmy rundkę koło przedszkola, idąc do pracy wysiądźmy kilka przystanków szybciej i przejdźmy się pieszo. To wszystko sprzyja poprawie naszej kondycji, a także zdrowiu !
Nie rozumiem ludzi, którzy z momentem zaczęcia diety podejmują decyzję : nigdy więcej nie będę jadł/-a makaronów, sosów, chipsów, nie będę piła żadnych słodkich napojów, o lodach nie wspominając. Przecież tak się nie da funkcjonować. Sama to przerabiałam – najpierw chudłam kilka kg, a potem wracałam do wagi sprzed odchudzania. Jednak po zapoznaniu się z kilkoma pozycjami, w tym także z ,,Bieganie i odchudzanie dla kobiet” dowiedziałam się, że nie można całkowicie wykluczać wszystkich naszych ulubionych składników, bo wtedy ochota na nie jeszcze wzrasta. Jak podają autorzy, jeżeli nie możesz obejść się bez ciasteczek zjedz jedno do każdego posiłku. Jest to lepsze rozwiązanie, niż zjedzenie np. całej paczki na raz. Nie chcę nikogo oczywiście obrażać, bo sama popełniałam te błędy, chcę tylko uczulić.
Dzięki tej pozycji osoby chcące poprawić swój komfort życia dowiedzą się w jaki sposób ustalić sobie swój dzienny harmonogram zajęć, a także jakich produktów wystrzegać się w większych ilościach.
Dla osoby siedzącej dzienne zapotrzebowanie na kalorie wynosi 22 kcal * masa ciała. Oznacza to, że jeśli chcemy schudnąć powinniśmy tą ilość zmniejszyć o 10-20%. To tylko zalążek ciekawych informacji, jakie zawarli Jeff i Barbara Galloway.
Ja zaufałam tym autorom i nie żałuję. Poradnik przeczytałam dosyć szybko, jest napisany przystępnym językiem. Opowieści innych kobiet tylko motywują nas do działania. Ja mam w planach już inne pozycje tych autorów, bowiem wiem, że warto i znają się na tym, co opisują !
Moja ocena : 9/10