Na samym początku, chciałbym wyraźnie zaznaczyć, że jeśli nie czytaliście powieści Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót, to nie zabierajcie się na Drugą gemmę. Obie książki stanowią część większej całości i bez znajomości pierwszego tomu, ten drugi będzie dla Was po prostu niezrozumiały.
No dobra, skoro wyjaśniliśmy to sobie i w tej kwestii jest jasność, pogadajmy teraz o Drugiej gemmie. Videograf, choć nie jest szczególnie dużym wydawcą, to (a może właśnie dlatego) sporą wagę przykłada do okładek. Tutaj, już na dzień dobry, wita nas świetna grafika Dawida Boldysa. Ten twórca, to prawdziwy diabeł i swoimi dziełami potrafi kusić, jak skurczysyn. W przypadku Drugiej gemmy nie jest inaczej. I choć okładki są dla mnie ważne, bo jako książkowy kolekcjoner lubię je sobie oglądać, to jednak zawsze na pierwszym miejscu stawiam treść. Tutaj właściwie byłem spokojny. Poznałem już trochę twórczość i styl Stefana Dardy i wiem, że to są moje klimaty. Bardzo ciekawiły mnie dalsze losy Kuby i jego "śledztwo" związane tajemniczym samobójstwem wuja i równie tajemniczymi przemyskimi gemmami, dlatego gdy tylko dotarła do mnie książka, oddałem się lekturze.
Akcja Drugiej gemmy zaczyna się tam, gdzie kończy Powrót. Kuba dowiedziawszy się o drugim tysiącletnim artefakcie stanowiącym lustrzane odbicie tego zamkniętego za szklaną gablotą w Muzeum Narodowym Ziemi Przemyskiej, postanawia ją odnaleźć. Przeczuwa, że samobójcza śmierć wuja oraz tajemniczego niemieckiego naukowca, mogą mieć coś wspólnego z drugą gemmą, uchodzącą za mroczny odpowiednik pierwszej. Choć Kuba nie do końca jest tego świadom, krok po kroku zmierza ku swemu przeznaczeniu, czyli doprowadzenia do połączenia obu gemm. Gdy dobro i zło złączą się nastąpi tytułowe przebudzenie zmarłego czasu. Co to tak naprawdę oznacza? I jakie będzie miało konsekwencje dla Kuba, reszty ludzkości i całego świata? A kto, u licha, może to wiedzieć?
Stefan Darda stworzył nietuzinkową opowieść o podróżach w czasie i światach równoległych. Swoją drogą bardzo fascynują mnie te zagadnienia oraz związane z nimi paradoksy i teorie, które swego czasu świetnie przedstawił Artur Urbanowicz w powieści - no właśnie - Paradoks. Druga gemma, podchodzi do tego tematu nieco inaczej, mniej naukowo, a bardziej... hmmm... mistycznie? Tutaj wyzwalaczem czasowych anomalii jest tysiącletnia przemyska gemma (a właściwie dwie gemmy). Przedmiot, który istnieje na prawdę i rzeczywiście można podziwiać go w muzeum w Przemyślu, albo prosząc o pomoc wujaszka Googlowa. Gemma sama w sobie jest pieruńsko tajemnicza, ale wrzucona na bęben wyobraźni Stefana Dardy staje się artefaktem wręcz mitycznym - kluczem do poznana największych tajemnic naszego świata. Autor znakomicie miksuje fakty z fikcją i tworzy mieszaninę fantastyki, grozy i dramatu obyczajowego, z mocnym i wyrazistym głównym bohaterem.
No właśnie, zatrzymajmy się może przy pierwszoplanowym aktorze tego spektaklu. Jakub Domaradzki, to facet z przeszłością i po przejściach. Niesłusznie oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci oraz upodobanie do nieletnich, spędził jakiś czas w więzieniu i teraz stara się ponownie wrócić do żywych, co wcale nie jest łatwe. Sprawy nie ułatwia fakt, że jego jedyny krewny, z nieznanych powodów, wyskoczył z okna na główkę. Wszyscy lubimy bohaterów obitych przez zły los, prawda? Są tacy prawdziwi. A Kuba poza tym, jest po prostu świetnie napisany. No i można faceta polubić, a to dla mnie - jako czytelnika - jest ważne. Nie ma nic gorszego jak nijaki główny bohater. Tu na szczęście tak nie jest, a sama powieść bardzo na tym zyskuje.
Druga gemma, to opowieść o przeznaczeniu, o pokonywaniu własnych demonów i słabości; to również historia o walce o dobre imię, która bardzo często przypomina walkę z wiatrakami Don Kichota. A to wszystko w konwencji klimatycznej fantastyki i mrocznej grozy. Druga gemma Stefana Dardy wciąga, intryguje i fascynuje. To świetnie opowiedziana historia, którą z przyjemnością Wam polecam, choć zaznaczam, abyście zaczęli od pierwszego tomu. Ja tymczasem będę czekał na trzecią część, trzymając jednocześnie kciuki, aby powstała jak najszybciej.
© by MROCZNE STRONY | 2022