„Druga gemma” stanowi bezpośrednią kontynuację „Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót”. Styl pozostaje bez zmian, czyta się szybko, a fabuła staje się dużo bardziej dynamiczna. Całość nabiera również znamion kryminału, a okoliczności śmierci Olgierda Langa stają się jeszcze bardziej zagadkowe i tajemnicze. Naturalnie nie dowiadujemy się wszystkiego, wiele jeszcze pozostaje do odkrycia i mam nadzieję, że kolejna część przyniesie choć trochę więcej odpowiedzi.
*
Zmienia się również charakter głównego bohatera. A przynajmniej takie odniosłam wrażenie. Owładnięty chęcią poznania możliwości połączenia obu gemm, naprawienia życia ważnych dla niego osób oraz odkrycia prawdziwych okoliczności śmierci wuja Jakub przestaje być tym miłym, nieco zdezorientowanym mężczyzną. Dokonuje czynów, o które nie posądzałabym go czytając „Powrót”. I tak się zastanawiam na ile miały na to wpływ starożytne artefakty, a na ile jego nieodkryte jeszcze przed czytelnikiem cechy.
*
Po przeczytaniu zaczęłam się również zastanawiać nad poczynaniami Olgierda i jego faktycznymi motywami działania. Zostawiając list nakłaniający Kubę, by nie szukał i nie drążył, wspominając o gemmie, o swoim ewentualnym powrocie i niemożności odejścia dał mu motywację do działania i wywołał efekt przeciwny do zamierzonego. Chyba że taki był faktyczny plan Olgierda, co w obliczu pewnej sceny nie miałoby sensu. Być może więcej dowiem się z lektury kolejnego tomu. Jednak mocno mnie to zastanawia.
Także i tutaj nie brak zdawałoby się dziwnych scen z przyszłości (niby niedalekiej, ale jakże różnej od tego czego można by się spodziewać). Tym razem jednak nie irytowały, ale dodatkowo pobudzały ciekawość. Jest ich więcej, odkrywają więcej, rodzą także więcej pytań, na które (oczywiście) brak odpowiedzi.
*
Aby nie było zbyt monotonnie nieco bliżej poznajemy jedną z postaci, która pojawiła się także w pierwszej odsłonie. Wraz z nią rozwija się ciekawy wątek, oparty na wielokrotnych scenariuszach. Pewnie źle to ujęłam, ale ogólnie chodzi o to, że często ludzie zastanawiają się co by było gdyby… Np. gdyby wyszli minutę później spotkałoby ich coś innego niż się wydarzyło. Wiecie o co chodzi. Z jednej strony trochę to jakby odwodzenie czytelnika od głównego tematu, ale z drugiej ma pewien sens. Jaki? Polecam odkryć samemu.
Inną kwestią wątkową związaną ze wspomnianą postacią (wiem, piszę bardzo enigmatycznie, ale nie chciałabym Wam zdradzać zbyt dużo) jest wiara plotkom i jak potrafi to zmienić postrzeganie. Temat ważny, biorąc pod uwagę to co spotkało Jakuba w przeszłości i z czym przyjdzie mu się borykać zapewne do końca życia.
*
Ta część podobała mi się dużo bardziej. Zawdzięcza to swojemu dynamizmowi, kolejnym odsłonom układanki, a także wyraźnie odczuwalnemu mrokowi. W „Powrocie” czuć jego zapowiedź, w „Drugiej gemmie” wypełza z zakamarków i wraz z postępem historii gęstnieje.
Przeczytałam ją też dużo szybciej niż pierwszą część. Co prawda horroru czy grozy jest nadal mało, ale za to fabuła nadrabia tajemniczością, szybkim postępem wydarzeń i kolejnymi sekretami. Jestem bardzo ciekawa co przyniesie nam kolejny tom.
*
Jeśli lubisz historie, które dość wolno odkrywają wszystkie swoje sekrety; akcję dziejącą się w Polsce; stale towarzyszącą ci niepewność jak się to wszystko skończy ;serie (ta ma liczyć 4 tomy – jeśli wierzyć informacjom na okładce pierwszego) i nie będzie ci przeszkadzało, że musisz poczekać nie wiadomo jak długo na kolejny zachęcam do przeczytania „Przebudzenie zmarłego czasu. Druga gemma” Stefana Dardy.
Prawdopodobnie jednak, jeśli podobał Ci się pierwszy tom, nie trzeba Cię zachęcać do przeczytania drugiego.
Polecam! Nie będziecie się nudzić.