My dzieci z dworca ZOO recenzja

Bo i tak nie mielibyśmy ochoty wrócić kiedykolwiek na górę

Autor: @werka751 ·3 minuty
2021-04-15
1 komentarz
4 Polubienia
Książka, o której dzisiaj mowa przeleżała w moim domu ładnych parę lat. Potrafiłam przerzucać ją z szaf do pudeł, wynosić na strych, mówiąc sobie, że to nie jest lektura dla mnie. Założyłam z góry, że mi się nie spodoba. Co może być fajnego w czytaniu o tym, że ktoś się stacza i leci wciąż tylko w dół? Co może być fajnego w tym, że ktoś strzela sobie w żyłę, żeby się unieść. Właśnie, unieść, ale jak? Po kilku latach trafiłam na "My, dzieci z dworca Zoo" zupełnie przypadkiem. Przy drobnym remoncie przerzucałam kolejne pudła z różnymi starociami, które niepotrzebnie walały się po domu. Kiedy zobaczyłam okładkę, stwierdziłam, że to właśnie jest czas.

"My dzieci z dworca zoo" czytałam w taki sposób, że nie czułam, że czytam. Czułam, jakby ktoś opowiadał mi tę historię. Czasami łapałam się za głowę, innym razem płakałam z główną bohaterką, przeklinając los, jaki ją spotkał. Z biegiem czasu, a raczej z biegiem stron całkowicie zapominałam, że moja bohaterka jest nadal tylko dzieckiem. Problemy, które ją dotknęły, były jednymi z tych, z którymi żadne dziecko nie powinno nigdy w życiu się zmierzyć.
Mimo, że w pewnym sensie Christiane sama wybrała taką drogę, nie można jej całkowicie tego zarzucić. To właśnie przeprowadzka z małej wsi do wielkiego miasta spowodowała, że dziewczynka czuła się zagubiona, pozostawiona sama sobie. Christiane wsiąkła w towarzystwo, które piło na umór, ćpało i paliło papierosy, a nawet haszysz. Sama zaczęła robić to już nawet w wieku dwunastu lat. Poznając historię Christiane miałam wrażenie, że straciła ona jedne z najcenniejszych lat swojego życia. Ta młoda kobieta nie miała tak naprawdę żadnego dzieciństwa. Od samego początku myślała tylko o tym, w jaki sposób sobie władować, gdzie i za co. Kiedy Christiane wraz z przyjaciółmi zmieniła kaliber i przerzuciła się na heroinę, jej świat zmienił się o całe sto osiemdziesiąt stopni. Nie był to już moment, w którym było śmiesznie, w którym panowała nad sytuacją, co do końca historii wciąż sobie wmawiała. Nie można zarzucić jej, że całkowicie się poddała, że nie walczyła. Próbowała. Ale co z tego jak wszystkie próby spełzały na niczym. Christiane brakowało zdecydowanie oparcia i motywacji do tego, aby zerwać z nałogiem. Mimo prób i kilkakrotnego przechodzenia na odwyk Christiane wciąż wracała na dworzec i za każdym razem wmawiała sobie "Ten jeden ostatni raz. Przecież nie jestem uzależniona". Moim zdaniem zdecydowanie zabrakło tutaj jakiejś odpowiedniej instytucji, bez wyłudzania pieniędzy i mydlenia ludziom oczu. Uważam, że jeśli matka Christiane zdecydowałaby się wcześniej na zmianę otoczenia, mogłoby to na pewno wpłynąć na dziewczynkę. Nie wyobrażam sobie momentu, w którym trzynastoletnie dziecko idzie na ulicę czy też dworzec, żeby zarabiać poprzez prostytucję. Przypadek Christiane pokazuje, co uzależnienie może zrobić z człowieka, ile ludzi zginęło poprzez dostosowywanie się do chwilowo istniejącego trendu. Nie dajmy się porwać chwili, ponieważ potem już nigdy nie będziemy chcieli wyjść na powierzchnię.

Zamierzam skończyć ze sobą, bo narkoman przynosi same kłopoty, gorycz i rozpacz rodzinie i przyjaciołom. Wykańcza nie tylko siebie, ale i innych. Dziękuję za wszystko moim rodzicom i kochanej babuni. Fizycznie jestem już zero. Być narkomanem to ostatnie dno. Ale kto wpycha ludzi, którzy przychodzą na świat młodzi i pełni życia, w to nieszczęście? Niech ten list będzie ostrzeżeniem dla wszystkich, którzy stoją przed decyzją: A może ja też spróbuję? Idioci, popatrzcie na mnie. Żegnajcie.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-04-15
× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
My dzieci z dworca ZOO
4 wydania
My dzieci z dworca ZOO
Christiane F.
8.7/10

Światowy i krajowy bestseller. Przejmujący prawdziwością opisów pamiętnik narkomanki. Christine F. opowiada swoją historię oraz dzieje rówieśników, przyjaciół, często bardzo młodych narkomanów, z któr...

Komentarze
@Jezynka
@Jezynka · prawie 3 lata temu
Tę książkę powinien przeczytać każdy młody człowiek wchodzący w dorosłość. I choć publikacja ta ma już ponad 40 lat jej wymowa jest nadal aktualna. Na pewno niedługo podsunę ją mojemu synowi. Niech czyta ku przestrodze, tak jak ja czytałam wiele lat temu.
× 1
@werka751
@werka751 · prawie 3 lata temu
Zgadzam się. Pokazuje zdecydowanie jakich błędów nie popełniać oraz w jakie towarzystwo nie wsiąkać. Sama żałuję, że sięgnęłam po nią dopiero teraz.
My dzieci z dworca ZOO
4 wydania
My dzieci z dworca ZOO
Christiane F.
8.7/10
Światowy i krajowy bestseller. Przejmujący prawdziwością opisów pamiętnik narkomanki. Christine F. opowiada swoją historię oraz dzieje rówieśników, przyjaciół, często bardzo młodych narkomanów, z któr...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Ksiązka wpadła mi w ręce jak jeszcze byłam nastolatka a raczej dzieckiem powoli wchodzącym na ścieżke bycią ,,nastolatką''. Pamiętam że mama była sceptycznie nastawiona kiedy namiętnie prosiłam cioci...

@Gabunia5027 @Gabunia5027

kiedy po raz pierwszy raz czytałam tę książkę miałam…trzynaście? czternaście lat? może nawet byłam trochę młodsza, gdzieś w wieku Christine; teraz, prawie dekadę później, wróciłam do tej książki - st...

@lemnisace @lemnisace

Pozostałe recenzje @werka751

I odpuść nam nasze winy
Prawda nie gra roli

Trzeci tom z serii autorstwa Aleksandry Jonasz skusił mnie głównie dlatego, że już wcześniej czytałam dwie poprzedzające części. Czy żałuję swojej decyzji? Muszę przyzn...

Recenzja książki I odpuść nam nasze winy
Szum
Pierwszy, nie ostatni

Mrok. Tylko tyle jestem w stanie zobaczyć. Próbuję rozciągnąć swoje i tak już obolałe mięśnie i kości, ale napotykam opór. To ten najgorszy rodzaj oporu, jakiego nawet s...

Recenzja książki Szum

Nowe recenzje

Największy skarb
Podmuch afrykańskiego powietrza
@sweet_emily...:

Czuję na skórze podmuch ciepłego, afrykańskiego powietrza! I jest to uczucie niezwykle przyjemne. -*-*-*-*-*-* Joy Mak...

Recenzja książki Największy skarb
Między nami jest Śmierć
Między nami jest śmierć
@read.my.heart:

💙 Q: Jak duże znaczenie ma dla Was szata graficzna książki, którą czytacie? 💙 Możecie się teraz oburzyć i powiedzieć m...

Recenzja książki Między nami jest Śmierć
Jeleni sztylet
DEBIUT PACHNĄCY ŚWIEŻOŚCIĄ I SŁOWIAŃSKIM PODPŁO...
@mrocznestrony:

Moi Drodzy, poznajcie Awandię - fikcyjne królestwo nad Morzem Wschodnim, które swe bogactwo zawdzięcza kopalniom rud że...

Recenzja książki Jeleni sztylet
© 2007 - 2024 nakanapie.pl