Klucz Sary recenzja

Całkiem inny Paryż...

Autor: @blackcurrant ·2 minuty
2011-07-24
Skomentuj
1 Polubienie
Jeszcze przed rozpoczęciem lektury czułam, że to książka naładowana emocjami. Kobieca intuicja, szósty zmysł? O ile przeczucie nie myliło, tak wrażenia jakie wywarła niniejsza książka, przewyższyły domniemane przypuszczenia.

Dwutorowo rozgrywająca się akcja przenosi nas do Paryża, współczesnego z 2002 roku oraz noszącego w sobie piętno tragicznych wydarzeń z roku 1942. Naprzemiennie ułożone rozdziały książki odkrywają dwie, z pozoru odrębne historie.
Powieść odsyła nas do pewnej lipcowej upalnej nocy 1942 roku, kiedy w tysiącach francuskich mieszkań rozległo się donośne pukanie do drzwi. Dorośli znali cel przybycia policji, dzieci nie zdawały sobie z niego sprawy. Żandarmi nie ominęli rodziny 10 letniej Sirki, wtargnęli do mieszkania wydając rozkaz spakowania najpotrzebniejszych rzeczy. Dziewczynka wierząc, że opuszczają dom tylko na chwilkę, postanowiła ukryć swego małego braciszka Michela w głębokiej szafie, ich tajnej kryjówce z czasów dziecięcych zabaw. Przekonana o bezpieczeństwie brata, zamknęła drzwi na klucz i opuściła mieszkanie na Marais…

Sirka była jedną z tysięcy francuskich Żydów masowo aresztowanych w obławie Vel d'Hiv. Przetrzymywani w nieludzkich warunkach, zapędzeni do bydlęcych wagonów zostali wywiezieni na pewną śmierć.
Mija sześćdziesiąt lat. Wspomnienia, wciąż żywe nie pozwalają zapomnieć o tragedii tysięcy ludzkich istnień. Z okazji zbliżającej się rocznicy, dziennikarka Julia Jarmond otrzymuje zlecenie napisania artykułu o zgubnych losach żydowskich rodzin. Wyniki przeprowadzonych wywiadów bardzo ją zaskoczyły. Okazało się, że Francuzi nie wiedzą, nie pamiętają lub nie chcą pamiętać o wydarzeniach z roku 1942. Przekonani, że za obławę odpowiadają Niemcy, nie przypuszczają, iż to francuska policja dopuściła się tak haniebnych czynów. Wiele osób nie zdawało sobie sprawy, co tak naprawdę działo się w ich kraju.
Julia podążając śladami historii, w nadziei poznania nowych faktów postanawia porozmawiać z babką swego męża. Ostry opór ze strony zięcia daje dużo do myślenia. Okazuje się, że jej rodzina od przeszło sześćdziesięciu lat skrywa mroczną tajemnicę. Gdy prawda wychodzi na jaw, Julia robi wszystko, by naprawić błędy przeszłości…

Choć postacie są fikcyjne, sama jednak książka oparta jest na autentycznych wydarzeniach, które rozegrały się w trakcie okupowanej przez nazistów Francji. Nie sposób porównać powieści do innych tego typu, wszak nie można żadną miarą zmierzyć ludzkiego cierpienia.
Tatiana de Rosnay napisała „Klucz Sary” pragnąc złożyć hołd dzieciom z Vélodrome d'Hiver. „Dzieciom, które nigdy nie wróciły. Oraz tym, które przeżyły, by dać świadectwo”.
Piękna choć smutna historia. Polecam. Ku pamięci…
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Klucz Sary
5 wydań
Klucz Sary
Tatiana de Rosnay
9.1/10

Miała na imię Sara. Kiedy 10-letnia Sara została brutalnie wyrwana ze snu i zabrana wraz ze swymi rodzicami, myślała, że uda jej się szybko wrócić i schowała swego małego braciszka w sekretnej szafie ...

Komentarze
Klucz Sary
5 wydań
Klucz Sary
Tatiana de Rosnay
9.1/10
Miała na imię Sara. Kiedy 10-letnia Sara została brutalnie wyrwana ze snu i zabrana wraz ze swymi rodzicami, myślała, że uda jej się szybko wrócić i schowała swego małego braciszka w sekretnej szafie ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Każda lektura, która sięga do czasów wojny i wydarzeń z tamtego okresu wywołuje ogromne emocje. Czasami emocje, które trudno zdefiniować i nad którymi trudno przejść do porządku dziennego. Czy powieś...

@malgosialegn @malgosialegn

Tatiana de Rosnay napisała niezwykle wzruszającą książkę opartą na prawdziwych wydarzeniach z okresu drugiej wojny światowej. Pomimo iż fabuła jest fikcją, to całe okrucieństwo rzeczywistości z lipca...

@Malwi @Malwi

Pozostałe recenzje @blackcurrant

Jutra może nie być
Jutra naprawdę może nie być...

Do napisania tej opinii zabieram się jak pies do jeża, ostrożnie i nieporadnie od kilku dni próbuję przelać wrażenia na papier. Ciężko pisać o książkach, w których człowi...

Recenzja książki Jutra może nie być
Dworek pod Lipami
Tu i teraz na przemian z tym, co było

Kiedy w ubiegłym roku szykowałam się do prywatnego tour de France, wrzuciłam do walizki dwie książki z francuskim klimatem w tle. Jedną z nich było „Zamówienie z Francji”...

Recenzja książki Dworek pod Lipami

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka