„Kukułcze jajo” to niesamowicie wciągający kryminał Camilli Läckberg ukazany nakładem Wydawnictwa Czarna Owca. Autorka stworzyła wielowątkową historię- cofa się do lat osiemdziesiątych opowiadając o życiu transseksualnej Loli i jej córki oraz przedstawia losy jej znajomych w teraźniejszości.
Elisabeth i Henning Bauer na wyspie organizują złote wesele. Zapraszają rodzinę i znajomych należących do elity. Rolf Stenklo pomimo głębokich relacji z parą nie przychodzi na przyjęcie. W tym czasie przygotowuje się do wernisażu, który ma się odbyć następnego dnia. Wydarzenie to ma być rozliczeniem z przeszłością i ma mieć dramatyczne następstwa. Do wystawy jednak nie dochodzi, bo fotograf zostaje zamordowany. Ginie jedno ze zdjęć, które, jak się potem okazuje, jest najważniejszym elementem układanki i tym samym wspólnym mianownikiem łączącym przeszłość z teraźniejszością.
Czytelnik poznaje również historię Loli- trans płciowej kobiety, która wraz ze swoją córką zostaje, w 1980, roku zamordowana. Okoliczności śmierci są wielką tajemnicą. Ówczesna policja nie szukała mordercy- wszystko wskazuje na to, że ktoś pilnował aby prawda nie wyszła na jaw. Kto jest winny całej sytuacji? Kto jeszcze musi zginąć zanim prawda zostanie ujawniona?
Aktualnie sprawą morderstwa Rolfa zajmuje się Patrick. Swoje śledztwo rozwija poruszając śmierć Loli. W jaki sposób łączą się te dwie sprawy? Każda nowo ukazana informacja mocno komplikuje plany bohaterów. Stopniowo ujawniane tajemnice powodują nagłe zwroty akcji. Autorka zrobiła to po mistrzowsku.
Historia mocno zaskakuje, szokuje. Autorka utkała gęstą pajęczynę z intryg i kłamstw bohaterów. Stworzyła kolejną pozycję literacką, która dała mnóstwo emocji i do ostatniego przeczytanego słowa trzymała w napięciu. Pokazała relacje międzyludzkie, które nie zawsze są łatwe. Znając umiejętności autorki dotyczące zwodzenia czytelnika spodziewałam się na zakończenie wielkiego festiwalu fajerwerków. Nie zawiodłam się.
„Kukułcze jajo”, to książka z tych nieodkładanych. Pomimo obszerności czyta się szybko. Camilla Läckberg stworzyła niepowtarzalny, mroczny klimat. Czytając ma się wrażenie, że towarzyszy się bohaterom.
Autorka kreacją Loli pokazuje, że ludzie transseksualni również zasługują na miłość i normalne życie. Otwiera umysł na takich ludzi. Troszkę boję się o tę pozycję- jak zostanie odebrana w naszym kraju, w którym tematy LGBT są jeszcze tematem tabu. Jednak wierzę, że wątek ten nie przekreśli chęci sięgnięcia po tę pozycję. Jest godna polecenia!
Camilla Läckberg wraca do Fjällbaki! Miasteczkiem wstrząsa wiadomość o dwóch zbrodniach. Ktoś bestialsko morduje znanego fotografa przygotowującego właśnie swoją wystawę w miejscowej galerii. Dwa ...
Camilla Läckberg wraca do Fjällbaki! Miasteczkiem wstrząsa wiadomość o dwóch zbrodniach. Ktoś bestialsko morduje znanego fotografa przygotowującego właśnie swoją wystawę w miejscowej galerii. Dwa ...
Powrót doFjӓllbackijest jak odwiedziny u znajomych, z którymi dawno się nie widziało. Mam słabość do wykreowanych przezCamillę Lӓckbergbohaterów, dlatego z niecierpliwością czekałam na jedenaste już ...
Jakiś czas temu przeczytałam na forum miłośników kryminałów pogardliwą opinię (wyrażoną przez mężczyznę - to ważne dla dalszego ciągu tej opowieści), że saga o Fjällbace to babska literatura. Opinia ...
ES
@Estera
Nowe recenzje
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:
Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...