Caryca recenzja

Caryca

Autor: @lunka.bookstagram ·5 minut
2022-09-16
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Kochanka, matka, morderczyni. Pierwsza kobieta, która samodzielnie władała Rosją.”

„Caryca” to powieść historyczna autorstwa Ellen Alpsten, wydana przez Wydawnictwo Marginesy.

Marta to piękna, młoda i ambitna dziewczyna, której nie oszczędza los. W momencie, kiedy zostaje ona sprzedana na służbę, jej świat wywraca się do góry nogami. Codziennie doświadcza okropności, jest świadkiem sytuacji, które nie powinny mieć miejsca. W akcie desperacji popełnia zbrodnię i musi dalej uciekać. Jak dalej potoczyła się droga Marty do zostania carycą Katarzyną? Tego dowiecie się właśnie z „Carycy”.

Na wstępie powiem, że niejednokrotnie wmawiałam sobie, że tematy historyczne nie są dla mnie jakkolwiek fascynujące. Suche fakty, które miały miejsce gdzieś tam w odległej przeszłości, zero angażującej czytelnika akcji i postaci przemaglowane już wielokrotnie… A gdyby tak stworzyć coś, co wciąga, angażuje, przybliża esencję dawnych czasów, a do tego sprawia, że nie możemy oderwać się od lektury? Ano właśnie! Już kilkukrotnie przekonałam się, że powieści historyczne nie muszą być złe. Tak też było i w tym przypadku.

„Caryca” od początku wciąga, ale w takim dość tradycyjnym stopniu. To, co dzieje się jednak później, to istny miszmasz wszystkiego, co sprawia, że czytamy z wypiekami na twarzy. W książce opisane są szokujące sceny, z których aż wylewa się brutalność. Zachowania społeczne w obliczu wojny i zagrożenia, niesprawiedliwość, pogarda, choroby, śmierć, upokorzenie, molestowanie, gwałty, nędza, poronienia, które były zupełną normalnością… Codzienność, w której trzeba było się odnaleźć, aby nie ściągnąć na siebie jakiegoś większego zła.

Marta od początku nie miała łatwo. Wstyd, którego musiała doświadczać. Cierpienie, na które musiała zezwalać. Nieposłuszeństwo wobec pana, jego najgorszy wymiar w postaci zabójstwa, na które musiała się zdobyć, choć mogła sama na siebie wydać wyrok… To wszystko sprawiało, że kibicowałam Marcie z całego serca. Za każdym razem, gdy los nie był dla Marty łaskawy, było mi przykro, ale też przepełniała mnie nadzieja, bo wiedziałam, że Marta ze swoją ambicją i dzięki sprytowi i odwadze, wyjdzie w końcu na prostą.

Nie do pomyślenia aktualnie jest to, że kobiety mogłyby być traktowane znowu w tak odrażający sposób. Mężczyzna mógł mieć wszystko. Czy to za sprawą swojej pozycji, majątku, czy siły fizycznej. Prawa nie były respektowane w jakimkolwiek stopniu. To, że Marta miała momentami lepiej, zawdzięczała jedynie chwilowym napływom szczęścia i kilku osobom, dzięki którym zupełnie nie stoczyła się na dno. Swoją drogą, Marta, mimo tak paskudnych przeżyć, zawsze trafiała na jakieś bardziej porządne osoby w otoczeniu, czy na ten mały szczęścia łut, który wiele razy jej się trzymał. Inaczej ta historia mogłaby się zakończyć tragicznie zbyt szybko.

Bardzo uderzyło mnie jedno zdanie z książki. Nie przytoczę go dokładnie, ponieważ nie zapisałam cytatu, ale była tam mowa o tym, że często urodzenie się jako kobieta jest już karą. Wszystko to, co spotyka kobietę, jest wynikiem tego, że zwyczajnie nie jest mężczyzną. To się w głowie nie mieści. I nie mieści się w głowie to, co jest opisane w książce.

Oczywiście w książce są opisane również zachowania arystokracji, rozpusta, biesiady, kontrowersyjne preferencje seksualne, sposoby brutalnego karania za byle co, tortury… Więc uprzedzam osoby bardziej wrażliwe – książka jest dość mocna i momentami obrzydliwa. Mimo to, naprawdę ciekawie się płynie przez życie Marty, wraz z nią, ramię w ramię. Siła Marty jest tak motywująca i udzielająca się, a jej funkcjonowanie przy każdej roli, jaką musiała przybierać tak fascynujące i intrygujące, że dla samego tego fakty warto książkę przeczytać.

Same rządy Piotra Wielkiego były dla mnie mniej angażujące niż wszystko to, co przytrafiało się Marcie, ale dla fanów powieści historycznych znajdzie się też ciekawe społeczno-wojenno-rosyjskie tło i ciekawie oddany duch czasów. Plusem, jak dla mnie, jest to, że książka nie ma wydźwięku typowo historycznego i nastawienia na zbędne, dłużące się opisy. Oczywiście znajdziemy obraz sytuacji, ale również wymagania, jakim musiała sprostać Marta/Katarzyna, jej obawy, nadzieje i codzienność na każdym etapie życia.

Nie do pomyślenia aktualnie jest to, że kobiety mogłyby być traktowane znowu w tak odrażający sposób. Mężczyzna mógł mieć wszystko. Czy to za sprawą swojej pozycji, majątku, czy siły fizycznej. Prawa nie były respektowane w jakimkolwiek stopniu. To, że Marta miała momentami lepiej, zawdzięczała jedynie chwilowym napływom szczęścia i kilku osobom, dzięki którym zupełnie nie stoczyła się na dno. Swoją drogą, Marta, mimo tak paskudnych przeżyć, zawsze trafiała na jakieś bardziej porządne osoby w otoczeniu, czy na ten mały szczęścia łut, który wiele razy jej się trzymał. Inaczej ta historia mogłaby się zakończyć tragicznie zbyt szybko.

Bardzo uderzyło mnie jedno zdanie z książki. Nie przytoczę go dokładnie, ponieważ nie zapisałam cytatu, ale była tam mowa o tym, że często urodzenie się jako kobieta jest już karą. Wszystko to, co spotyka kobietę, jest wynikiem tego, że zwyczajnie nie jest mężczyzną. To się w głowie nie mieści. I nie mieści się w głowie to, co jest opisane w książce.

Oczywiście w książce są opisane również zachowania arystokracji, rozpusta, biesiady, kontrowersyjne preferencje seksualne, sposoby brutalnego karania za byle co, tortury… Więc uprzedzam osoby bardziej wrażliwe – książka jest dość mocna i momentami obrzydliwa. Mimo to, naprawdę ciekawie się płynie przez życie Marty, wraz z nią, ramię w ramię. Siła Marty jest tak motywująca i udzielająca się, a jej funkcjonowanie przy każdej roli, jaką musiała przybierać tak fascynujące i intrygujące, że dla samego tego fakty warto książkę przeczytać.

Same rządy Piotra Wielkiego były dla mnie mniej angażujące niż wszystko to, co przytrafiało się Marcie, ale dla fanów powieści historycznych znajdzie się też ciekawe społeczno-wojenno-rosyjskie tło i ciekawie oddany duch czasów. Plusem, jak dla mnie, jest to, że książka nie ma wydźwięku typowo historycznego i nastawienia na zbędne, dłużące się opisy. Oczywiście znajdziemy obraz sytuacji, ale również wymagania, jakim musiała sprostać Marta/Katarzyna, jej obawy, nadzieje i codzienność na każdym etapie życia.

Dodatkowo świetne jest to, że w książce rozpisane są postaci, dzięki czemu możemy sobie uporządkować wiedzę. Otrzymujemy więc nie tylko wartką akcję, namiętności, intrygi i ciekawostki, ale też i możliwość sprawnego ogarnięcia całości.

Jeśli macie ochotę na powieść historyczną, która wciągnie Was do granic możliwości, sięgnijcie po „Carycę”. Może Wam się wydawać, że to nie Wasz klimat, że będzie nieciekawie, ale gwarantuję Wam – WARTO.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Marginesy.

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Caryca
7 wydań
Caryca
Ellen Alpsten
7.8/10

Kochanka, matka, morderczyni. Pierwsza kobieta, która samodzielnie władała Rosją. Z nieprawego łoża, biedna, ale uderzająco piękna Marta w wieku piętnastu lat zostaje sprzedana na służbę. Tam w a...

Komentarze
Caryca
7 wydań
Caryca
Ellen Alpsten
7.8/10
Kochanka, matka, morderczyni. Pierwsza kobieta, która samodzielnie władała Rosją. Z nieprawego łoża, biedna, ale uderzająco piękna Marta w wieku piętnastu lat zostaje sprzedana na służbę. Tam w a...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Caryca" to sfabularyzowana historia o Katarzynie I, a właściwie Marcie Skowrońskiej, niepiśmiennej córce (prawdopodobnie) chłopa, która stała się najpotężniejszą kobietą Rosji. Ellen Alpsten opieraj...

@nowika1 @nowika1

Podróż w czasie rozpoczyna się od słów konkretnych i dosadnych, które wywołać mogą nawet pewną konsternację. Powieść odsłania kulisy życia jednej z ważniejszych kobiet Rosji - carycy Katarzyny I. Cie...

@m_opowiastka @m_opowiastka

Pozostałe recenzje @lunka.bookstagram

Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
Two for joy

„Stowarzyszenie srok: Two for joy” to książka autorstwa Amy McCulloch i Zoe Sugg wydana przez Wydawnictwo Insignis. Jest to drugi tom dylogii [współpraca]. Ocena: 8/10 ...

Recenzja książki Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...
One for sorrow

„Stowarzyszenie srok: One for sorrow” to książka autorstwa Amy McCulloch i Zoe Sugg wydana przez Wydawnictwo Insignis. Jest to pierwszy tom dylogii. [współpraca]. Ocena...

Recenzja książki Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...

Nowe recenzje

Przepraszam, tu był trup
Sympatyczna i klimatyczna komedia kryminalna
@ksiazkirabe:

"Przepraszam, tu był trup" to opowieść o grupce ludzi, którzy są zaproszeni na otwarcie luksusowego, ekologicznego hote...

Recenzja książki Przepraszam, tu był trup
Miłość aż po grób
Miłość aż po grób ;-)
@kd.mybooknow:

Kochani to kolejna emocjonująca odsłona serii "Róża Krull na tropie" autorstwa Aleka Rogozińskiego. W tej ekscytującej...

Recenzja książki Miłość aż po grób
Grzechòt
Nastoletni pogromcy upiorów
@anna117:

Książkę miło wziąć do ręki. Robi świetne pierwsze wrażenie. Ma nastrojową okładkę w barwach jesieni i ostatnio bardzo p...

Recenzja książki Grzechòt
© 2007 - 2024 nakanapie.pl